Obserwowałem też imitację tego,
co było prawdziwe, kiedy się narodziłem. Widziałem powstawanie imitacji
prawdziwego dawnego uwielbiania, które płynęło z serca i sprowadzało chwałę
Bożą na zgromadzenie. Pozwalamy na praktyki tego, co jest dokładną kopią
świata, by zdobyć zainteresowanie. W takich czasach kościół staje się świecki,
samolubny i prawie, jeżeli nie całkiem, bez Chrystusa. Przez prawdziwe przebudzenie
to wszystko się zmienia. W kościele oraz indywidualnie powstaje świadomość
grzechu. W tym miejscu kościół
uświadamia sobie, jak daleko odszedł i jak niewierny był swojemu Panu. Jak mało
chwały naprawdę oddawał Bogu. W uścisku wstydu i osądzenia kościół uniża się w
głębokiej pokorze i wyznaje swoje fałszywe świadectwo, świeckie praktyki i
obojętność na duchowe potrzeby innych wokoło. Potem jest czas reformacji, kiedy
grzeszne praktyki, które miały miejsce i odstępcy od Boga są wyciągnięci i
potępieni. Kiedy kościół z radosnym sercem zwraca się ku rzeczom duchowym,
następuje oczyszczenie i obmycie. Kościół stara się przez modlitwę i
gorliwość pozyskać tych, którzy są bez Ewangelii.
Inną cechą charakterystyczną lub
efektem ruchu przebudzeniowego są wspaniałe wybuchy radości, nie te imitacje i
sprośne rzeczy, które widzimy dzisiaj. Kiedy minie agonia osądzenia i straszne
poczucie opuszczenia, smutku i okrucieństwa grzechu, wtedy takie serce ogarnia
błogosławiony pokój z powodu przebaczenia. Żadna radość, którą oferuje ten
świat, nie może się równać z radością i pokojem Bożym, jaki napełnia serce,
które może śpiewać prawdziwie, „Moja dusza ma się dobrze”. Nie ma lepszej radości.
Tej radości żaden język nie potrafi wyrazić. Izajasz przez wspaniałą wyobraźnię opisuje to tak: „Góry i pagórki
śpiewają, a wszystkie drzewa polne klaskają w dłonie”. Dla tych, którzy zostali
pochwyceni przez tą powódź, zmienia się cały świat. Wszystko jest dobrze. Ta
radość nie jest ograniczona tylko do grzeszników, którzy przyszli do Boga.
Napełnia ona serca tych, którzy już są naśladowcami Chrystusa. Przebudzenie
wprowadza swoje promienne życie do kościoła i powoduje, że całe uwielbianie
lśni duchowym zapałem. To jest efekt przebudzenia. Gdziekolwiek się pojawi,
zostawia na swojej drodze niezliczone rzesze ludzi napełnionych radością Bożą. To
nowo narodzone szczęście jest wyrażane w pieśniach. Śpiew jest naturalnym odruchem
szczęśliwego serca. Zaczęli się weselić.
Prawie każdemu przebudzeniu od
pięćdziesiątnicy i nadal towarzyszą wybuchy podniecenia, przez zaskakujące
zjawiska. Nie było takiego prawdziwego przebudzenia, które by nie podniosło
ludzi na wyższy poziom. Przebudzenie w Walii dotykało wszystkiego, nawet
biednych mułów pracujących w kopalniach. Muły
pracowały w podziemiach kopalń z górnikami, którzy byli pijani i brutalni.
Jedyny język, jaki znały te muły, to przekleństwa i krzyki. Kiedy górnicy
poznali Chrystusa i ich charakter zmienił się tak radykalnie, stali się tak
łagodni, że muły nie wiedziały, co robić. To jest przebudzenie! „Czyż nie
ożywisz nas znowu, aby lud twój rozradował się w tobie?” (Psalm 85:7).
Innym wspólnym czynnikiem
wszystkich prawdziwych przebudzeń jest to, że wywierają wielki wpływ na masy
społeczeństwa. Przebudzenia pozostawiają po sobie trwałe, pozytywne wpływy.
Wszystkie prawdziwe przebudzenia tworzą nową erę w postępie ludzkości.
Wszystkie przebudzenia zaczynają się od dołu. Ich przywódcy są prawie zawsze z ludu.
Nigdy nie przyszło to przez wysoko postawionych ludzi kościoła. Największy wpływ przebudzenia widać wśród
biednych, których kościół zaniedbał. W czasie odstępstwa, kościół zwraca uwagę
na osobistości, ale kiedy przyjdzie przebudzenie, Boża uwaga zwrócona jest na
tych, których kościół zaniedbał.
W czasach zmniejszającej się
wiary kościół jest zawsze opróżniony z ducha ofiarności. Staje się samolubny, świecki, a swoich wpływów używa dla zapewnienia świeckich
wygód. Jeżeli w to nie wierzycie, popatrzcie jeszcze raz. Koło prawie każdego
kościoła w Ameryce jest sala gimnastyczna. Nazywają to centrum życia rodzinnego.
Nie ma znaczenia, że dwa miliardy ludzi nie słyszało jeszcze Imienia Jezus, a
my potrafimy wydać pół miliona dolarów, by ludzie mieli się gdzie bawić.
Popatrzcie na nasze fantazyjne ławki, chociaż ja tego nie potępiam, ale mówię
wam, gdzie jesteśmy. Kiedy Duch Boży się oddala, patrzymy na zegarki i wszystko
obraca się wokoło wygód. Kiedy duch życia zaczyna znikać, duch heroizmu
odchodzi, a masy społeczeństwa, które nie są atrakcyjne z powodu swojego
ubóstwa, są zaniedbywane przez tych, którzy powinni być nimi najbardziej
zainteresowani.
„Szkoła
Chrystusa” - cykl Przebudzenie, z rozdziału – Prawo Przebudzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz