Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 19 października 2012

ale teraz jesteście obmyci i wybieleni


Kiedy przychodzi przebudzenie i radosna nowina o odkupieńczej miłości jest głoszona z zaangażowaniem i przekonaniem, biedni słuchają jej chętnie. Żyjąc w swojej okropnej biedzie, zaniedbani, bez opieki ze strony tych, którzy powinni się troszczyć, słuchają z podziwem poselstwa, które mówi, „nawet włosy na głowie waszej są policzone” i uświadamiają sobie, że są więcej warci dla Boga, niż świat. Oni potrzebują to usłyszeć. Doświadczyli tak mało miłości, a są jej tak spragnieni, że ich serca są przyciągnięte poselstwem o boskiej miłości i współczuciu, które spowodowało, że Bóg dał Swojego Syna za nich. Przebudzenie oznacza podniesienie i pokrzepienie dla dużych mas społeczeństwa i to zazwyczaj tej części społeczeństwa, której życie z powodu biedy i degradacji wydaje się być zagrożeniem dla państwa. Nie ma wątpliwości, że przebudzenie, które przyszło przez Wesley’a, uchroniło Anglię od ryzyka rewolucji podobnego do rewolucji francuskiej. Przebudzenie uchroniło ich przez zwrócenie uwagi mas na rzeczy z góry, a nie na rzeczy ziemskie. Wszystkie prawdziwe przebudzenia są przebudzeniami etycznymi i pozostawiają po sobie zmienione życie. Nic nie czyni takiej zmiany w ludzkim charakterze, jak narodzenie na nowo.

Przebudzenia spowodowały trzeźwość pijaków i zerwały więzy złych nałogów. W prawdziwym przebudzeniu występek i grzech spotkały swoich przeciwników i pojawiły się nowe i zdumiewające możliwości. Jest to coś, co mogą mieć całe masy, które w przeciwnym wypadku są bez nadziei. Dobroć jest najbardziej osobliwą i uroczystą rzeczą w historii. To jest widoczne, jako efekt każdego prawdziwego przebudzenia. Naszą szkołę w Perm w Rosji ukończył człowiek, który był policjantem, a teraz jest pastorem zboru. Jest on bardzo wspaniałym człowiekiem. Kiedy byłem tam ostatnio, wszyscy studenci, którzy ukończyli szkołę poprzednio, przybyli na zakończenie trzeciego semestru. Byli studenci widzieli mnie na video, a potem spotkałem ich osobiście. Po zakończeniu mieliśmy wspólny obiad i kilku studentów składało świadectwo. Były milicjant był jednym z tych, którzy składali świadectwo. Opowiadał o swoim życiu w milicji. Był on okrutnym i złym człowiekiem, żyjącym tylko dla siebie. Kiedy usłyszał Ewangelię i uwierzył, wszystko się zmieniło. Następnego ranka odszedł z policji. Naciskano na niego z góry i z dołu, by wrócił z powrotem do milicji. Jego żona stała za nim, bardzo godna i piękna kobieta, prawie tak wysoka, jak on. Kiedy skończył, ona złożyła świadectwo, „Tak, jak Paweł, nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej. Obok mnie stoi jeden z najwspanialszych mężów i ojców, jakich kobieta mogłaby mieć. Przed spotkaniem z Ewangelią był on najbardziej złym i okrutnym człowiekiem dla naszych dzieci i dla mnie”. Powiedziała, jak była już gotowa go opuścić, ale zobaczyła w momencie, jak ten okrutny i zły człowiek stał się najbardziej uprzejmym i delikatnym mężczyzną, jakiego kobieta mogłaby mieć za męża. To jest moc Ewangelii. W historii każdego prawdziwego przebudzenia w dalszym ciągu właściwe jest używanie słów Pawła, „Tacy niektórzy z was byli, ale teraz jesteście obmyci i wybieleni”.

Kiedy przyjdzie przebudzenie, objawi ono kościołowi jego duchowe zepsucie, jego świeckość i nieszczerość jego świadectwa. Duchowe zepsucie wydaje się iść na dwóch poziomach. Pierwsza tendencja, to doktryna kościoła traci swoją moc przekonywania sumienia i umysłu, albo poruszania serca. W czasach martwoty, nieduchowi kaznodzieje używają tych samych, starych słów, które kiedyś miały taką moc przekonującą, ale teraz są pozbawione mocy, częściowo ponieważ dla tych, którzy ich używają, stały się żargonem kazalnicy. Dlatego kościół przechodzi okres sceptycyzmu. Niewiara ostudza najważniejszy ogień. Przy pierwszej wypowiedzi namaszczonego proroka znika nieśmiałość i niepewność, które są rezultatem braku żywego poselstwa. Z nowym i świeżym objawieniem Chrystusa przychodzi przebudzenie. Nagle wszystko się zmienia.

Druga tendencja w historii duchowego zepsucia jest taka, że uwielbianie staje się formalne. Kapłaństwo wywyższa rytuały, aż Chrystus jest uciśniony. Religia staje się sztuką, a nie odpowiedzią duszy człowieka. Rytuały i formy uwielbienia nie są same w sobie złe, ale niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, kiedy znika duchowość, gdyż wtedy forma staje się treścią dla siebie. Sztywne posłuszeństwo staje się religią i jest ofiarowane Bogu zamiast prawdziwego, duchowego oddawania czci. Przeniesienie uwagi z życia wewnętrznego na zewnętrzne obniża poczucie moralności. Otwiera to drzwi dla praktykowania poważnych nadużyć i oddziela religię od moralności. W takich czasach kapłaństwo się degeneruje. Ci, którzy usługują przy rzeczach świętych, stają się świeckimi. W kościele odkrywa się rozpustników i jeszcze gorszych. Miłość bogactw, wygód i mocy, to trzy śmiertelne grzechy tych, którzy zajmują wysokie stanowiska. Najbardziej wstrząsającym przykładem siły formy pokonującej Ducha jest Izrael na początku ery chrześcijaństwa.

Religia pozbawiona duchowej wartości, stała się oddawaniem czci zewnętrznej i była tak pozbawiona duchowego rozeznania, że arcyhipokryta stał się popularnym ideałem człowieka religijnego. „Biada wam uczeni w piśmie i faryzeusze, hipokryci”. W momencie, kiedy pierwszy powiew przebudzenia dotyka serca kościoła, ludzie idą w kierunku Boga. Zrywają więzy, które ich krępują i z nową radością powracają do prostoty uwielbiania. Śpiewają te same stare pieśni, ale teraz mają one nowe brzmienie. Pochodzą z serca, a nie są grą duszy

„Szkoła Chrystusa” - cykl Przebudzenie, z rozdziału – Prawo Przebudzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz