Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 10 października 2012

prawdziwi uczniowie potrafią miłować swoich nieprzyjaciół

Prawdziwy uczeń jest osobą bezinteresowną. Nie żywi nienawiści. Kiedy Jezusowi urągano, on nie odpłacał urąganiem. Na tym polega upodobnienie się do obrazu Chrystusa. Jest ono duchowe i moralne. To nie chodzenie po wodzie. To nie wskrzeszanie zmarłych. Chodzi o to, że gdy ludzie mi urągają i złorzeczą, a ja nie odpowiadam złorzeczeniem. Kiedy ludzie mnie krzywdzą, ja potrafię się za nimi modlić. Kiedy pies na mnie szczeka, ja nie szczekam na psa. Jeśli chcesz być uzdrowiony, jeśli chcesz błogosławieństw, one są właśnie tam. Nie mówimy tylko o wierze; masz wiarę, jeśli jesteś narodzony na nowo. Chodzi o to, by żyć tam, gdzie kanał jest otwarty. „Nie dawajcie diabłu przystępu” (Efezjan 4:27). W niektórych kazaniach słyszymy, że to oznacza, iż nie możemy pozwolić diabłu przyjść i zabrać tego, co posiadamy. Wszystko się zgadza, lecz Bóg mówi coś więcej. Mówi: nie dawajcie diabłu przystępu poprzez waszą złość, poprzez waszą postawę, poprzez waszą społeczność z bliźnimi. Za każdym razem kiedy pozwolisz, by twoje „ja” wzięło górę, dajesz diabłu przystęp, gdyż ta natura jest jego terytorium, jego ciałem. „Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia” (werset 30).

 
W jaki sposób zasmucasz Ducha Świętego? Pozwalając, by cielesna natura kierowała twoimi czynami. Uciekając się do niewłaściwej broni. Kiedy ktoś mówi o tobie, ty mówisz o nim. Kiedy ktoś cię uderza, ty uderzasz jego. To zasmuca Ducha Świętego. Nasza broń nie jest cielesna. W tej wojnie miłość zastępuje nienawiść. Prawdziwi uczniowie potrafią miłować swoich nieprzyjaciół. Nastawienie drugiego policzka wymaga więcej odwagi niż oddanie ciosu. Trzeba być prawdziwym chrześcijaninem, by po prosu odejść. Kiedy jesteśmy wierni Chrystusowi, nie zasmucamy Ducha Świętego. „Nie zasmucajcie Ducha Świętego, którym zostaliście zapieczętowani ...”. Werset 31 pokazuje w jaki sposób to osiągnąć, słuchajcie tego. Gorycz jest dla ducha ludzkiego tym, czy trucizna dla życia fizycznego. Zniszczy cię. Możesz spędzić całe swoje życie na szukaniu czegoś, co nie jest tego warte. „Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was...” Kiedy mąż i żona nie zgadzają się ze sobą, ich modlitwy doznają przeszkody. Słowo Boże poucza nas, abyśmy pogodzili się z naszym przeciwnikiem. Dlaczego miałbym zasmucać Ducha Świętego? Dlaczego miałbym się kłócić?

Bądźcie jak Chrystus. Nie przekonacie diabła do niczego, a więc, jak mówi Pismo, zostawcie to za sobą. Chodźcie w Duchu Świętym. „Niech wszelkie złorzeczenie będzie usunięte spośród was wraz z wszelką złością.” To jest coś pięknego. „Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie” (werset 32). Gdyby świat mógł znaleźć taki rodzaj społeczności, wydeptałby drogę pod wasze drzwi. Świat szuka miłości, kogoś, kto się troszczy. Kiedy patrzą na kościół pełen krzyku, nienawiści i kłótni, tracą nadzieję. Kiedy własne „ja” jest martwe, Chrystus jest żywy. Jezus rzekł: „A gdy Ja będę wywyższony (...), wszystkich do siebie pociągnę” (Jana 12:32). Jeśli patrząc na kościół zobaczą Pana Jezusa Chrystusa, zostaną do Niego pociągnięci. Ludzie są głodni Jezusa.
„Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane, i chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności. A rozpusta i wszelka nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wymieniane wśród was, jak przystoi świętym, także bezwstyd i błazeńska mowa lub nieprzyzwoite żarty, które nie przystoją, lecz raczej dziękczynienie. Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym” (Efezjan 5:1-5).

W rozdziale 6, po wymienieniu cech, których Bóg oczekuje od Swoich świętych, Paweł w wierszu 10 mówi: „W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego. Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i, dokonawszy wszystkiego, ostać się” (Efezjan 6: 10-13). W obecnych czasach oferuje się jedynie fizyczne wyzwolenie [i uzdrowienie]. Jest to śmiertelny błąd. Dopóki nie będzie duchowego wyzwolenia, nigdy nie zobaczymy fizycznego wyzwolenia w takim stopniu, jaki Bóg zaplanował. Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli przeciwstawić się goryczy piekła, abyście mogli przeciwstawić się kłamliwym duchom, abyście mogli modlić się za tych, którzy was krzywdzą.

Nie możecie tego uczynić sami z siebie. Nie można pokonać gniewu gniewem. Kto mieczem wojuje, od miecza zginie. Kto żyje ze zbroją Bożą, będzie żył na wieki. Chcieliśmy, aby te rzeczy wyzwoliły innych ludzi, lecz Bóg chce wyzwolić nas. On chce wyzwolić nas z naszych cielesnych wysiłków, z wszelkich naszych religii na zasadzie „zrób to sam”, z wrzawy polityki, marszów na ulicach przeciwko aborcji lub innym rzeczom. Jestem przeciwko aborcji. Chciałbym, aby nigdy nie rozdzielono atomu. Chcę, aby modlitwa wróciła do naszych szkół. Lecz mówiąc to, muszę powiedzieć coś więcej. Nie ma sensu zmuszać niewierzących nauczycieli do modlitwy, kiedy brakuje jej nawet w kościele. Dlaczego niezbawiony nauczyciel miałby modlić się z twoim dzieckiem, kiedy ty nie masz ołtarza modlitwy w swoim domu? Uporządkuj kościół. Wyrzuć z kościoła urazę, kłamstwo, kradzież i złość, a kościół uzdrowi społeczeństwo.

Boża obecność w kościele jest tym, co powoduje uzdrowienie. W księdze Psalmów Bóg rzekł, że Morze Czerwone uciekło przed obecnością Bożą. Spraw, by w kościele było przebudzenie. Niech kościół zostanie duchowo uzdrowiony, a obecność Boża w kościele spowoduje, że złoczyńcy znikną z naszych ulic. Kiedy słowo Boże zostało zgubione w Starym Testamencie, nie znaleźli go w szkole, lecz w domu Bożym. Jest to pierwsze miejsce gdzie zostało ono zgubione. Mówię o bezinteresownym uczniu, który został drogo kupiony. Czy chcecie, aby Bóg czynił cuda w naszych zborach? Czy chcecie, aby Duch Święty działał? Jeśli tak, to musimy przestać Go zasmucać naszym egoizmem. Prawdziwy uczeń jest zupełnie bezinteresowny. Niech Bóg pomoże nam, abyśmy kończąc tę szkołę i wracając do naszych zborów, poprzez Słowo Boże czynili takich uczniów dla Boga.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Uczniostwo, z rozdziału –Uczeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz