Powszechna martwota wśród wierzących i
wielkie bezprawie w świecie nie są wskazówką, że jest to nie do pokonania. Jest
czas, by Bóg działał. Beznadziejność sytuacji była dla Psalmisty jednym z
najmocniejszych argumentów przemawiających za Bożą interwencją, gdyż widział on
te warunki, jako wyzwanie, którego wszechmocny Bóg nie może zignorować. W jego
oczach sama potrzeba chwili wołała, „Już czas, by Pan działał”. Tak więc jest
to jeden z prawdziwych sygnałów i dźwięków przebudzenia.
Innym
znakiem przebudzenia jest duch niezadowolenia. Ten drugi czynnik może być
powszechny wśród ludzi wszystkich klas, albo być ograniczony do kilku ludzi Bożych,
którzy są przygotowywani na to, co Bóg chce czynić. Chociaż to powszechne niezadowolenie
jest tam w pewnej mierze, nie zawsze można to rozpoznać, aż zacznie się ten
ruch. Pewne miejsce nadchodzącego
przebudzenia jest tam, gdzie duch niezadowolenia staje się widoczny wśród
wierzących. Bóg daje ten duchowy niepokój, to święte niezadowolenie do serca.
Wielu z was wie, o czym mówię. W sercu jest duch niezadowolenia. To nie
pochodzi z ciała, ani od diabła, ale zostało tam dane przez Boga. To bóle
porodowe nowych rzeczy, które Bóg będzie czynił. Jest to zmaganie, które rodzi
przebudzenie. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni
będą nasyceni.” (Mateusz 5:6).
To
głębokie niezadowolenie, przez które wierzący widzą siebie i pracę Bożą wokoło
nich, jest właściwie pragnieniem Boga. „Jak jeleń pragnie wód płynących, tak dusza
moja pragnie ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga”, woła Psalm 42:1-2. Jest pragnienie
Boga, mocy Bożej i prawdy Bożej. W
czasach zbliżającego się przebudzenia pojawia się w sercach tych, którzy są
szczególnie głodni i spragnieni świętości Bożej. Duszę napełnia pragnienie
zwycięstwa nad grzechem i uwolnienia od zepsucia cielesnego umysłu. Rozlega się
wołanie o serca mięsiste, zamiast kamiennych. Istnieje pragnienie, by być
złamanym przed Bogiem, całkowicie uświęconym i upodobnionym do obrazu Syna
Bożego, by jak Enoch chodzić w nieprzerwanej społeczności z Bogiem. To jest
prawdziwy znak przebudzenia; pragnienie świętości Bożej.
Jest
również pragnienie mocy Bożej. Wierzący zaczynają patrzyć z rosnącym niepokojem
na nieefektywność ich własnych wysiłków w służbie Panu. Stają się świadomi
wymówek bezbożnych, że nie ma wśród nich Boga. Dawid powiada, „Łzy moje są mi
chlebem we dnie i w nocy, Gdy mówią do mnie co dzień: Gdzie jest Bóg twój?”
(Psalm 42:3). Czym więcej sprawdzamy stronice Nowego Testamentu i życie tych,
których Bóg używał, tym bardziej jesteśmy przekonani, że musimy być przyobleczeni
mocą z wysokości. Rodzi się pragnienie, by być napełnionymi Duchem i głosić
słowo z odwagą. Jest pragnienie świętości i mocy Bożej.
Następnie
jest pragnienie manifestacji Boga, by widzieć Jego moc i chwałę objawianą przed
oczyma ludzi. Dawid wyraził swoje pragnienie w innym Psalmie. „...Ciebie pragnie dusza moja; Tęskni do
ciebie ciało moje, jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna. By ujrzeć moc
twoją i chwałę twoją...” (Psalm 63:2-3). W innym miejscu Dawid woła do
Boga, „Nie pozwól mi umrzeć, aż pokażę
temu pokoleniu twoją chwałę” (Psalm 71:17,18). Jest tęsknota, by bronić Chrystusa i by On
wyciągnął Swoją rękę ku uzdrawianiu, by przez Imię Jezusa działy się znaki i
cuda dla jednego powodu – by Chrystus był uwielbiony. Zanim przyjdzie
przebudzenie, takie pragnienie musi przyjść do wybranych.
„Szkoła
Chrystusa” - cykl Przebudzenie, z rozdziału – Odgłos marszu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz