Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 29 stycznia 2013

Szkoła Chrystusa w Seulu w Korei Południowej

W lutym 2011 w Seulu w Korei Szkołę Chrystusa ukończyło 28 osób. 21 spośród studentów było uciekinierami z Korei Północnej, a 8 było obywatelami Korei Południowej. Rząd Korei Północnej jest jednym z najokrutniej prześladujących Kościół. W czasie pierwszej lekcji widziałem łzy płynące po twarzy mężczyzny siedzącego obok mnie. Bóg poruszał serca już w czasie  pierwszych lekcji w  Szkole Chrystusa. W czasie przeznaczonym na modlitwę Duch Święty był bardzo blisko i można było wręcz słyszeć kruszące się serca. Trzeciego dnia poprosiłem o świadectwa Bożego działania.


21 studentów było dezerterami z Korei Północnej, którzy uciekli i nie zamierzali tam wracać. Aż 6 osób wstało i złożyło świadectwo, że w swoich sercach oddalili się od  Boga, ale dzięki lekcjom Szkoły Chrystusa Bóg przyprowadził ich z powrotem do Chrystusa i teraz są gotowi wrócić i głosić Ewangelię wśród swojego narodu bez względu na koszt. Kiedy usłyszałem tych mężczyzn i kobiety, wiedziałem, że to działa Bóg. Każdy może przypasać sobie bombę i zabrać razem ze sobą do piekła 100 innych osób, ale tylko Duch  Święty może sprawić, aby człowiek oddał życie ze względu na Ewangelię, aby inni mogli żyć.


Korea Północna ma 24 mln mieszkańców, a Korea Południowa - 49 mln. Bóg używa Szkoły Chrystusa, aby poruszać serca pastorów w obu tych narodach. Mamy w tym regionie świata otwarte drzwi. Proszę, módlcie się o Kościół w Północnej i Południowej Korei.


Pastor Ken Geisendorfer


Szkoła Chrystusa w Seulu w Korei Południowej

W lutym 2012 Szkołę Chrystusa w Seulu ukończyło 27 osób. 13 z nich było uciekinierami z Korei Północnej. Ci cenni ludzie nie uciekli dlatego, że nie podobało im się tamtejsze jedzenie lub ubranie, ale dlatego, że groziła im śmierć z ręki okrutnego dyktatora. W tej Szkole Chrystusa uczestniczyli misjonarze z Wietnamu, Rosji, Chin, Tajlandii, Korei Północnej i Ghany powołani do pracy wśród ludu Korei Północnej.
Wszyscy studenci mieli świadectwo tego, jak Pan ich zbawił, ale pewna kobieta z Korei Północnej opowiedziała historię, którą musicie usłyszeć. Mieszkała w Korei Północnej wraz z mężem i synem. Zupełnie nie znali oni Pana a jej mąż był przemytnikiem alkoholu i papierosów przez granicę. Jacyś chrześcijanie zapłacili mu, aby przemycił do Korei Północnej Biblie. Wziął on jedną z książek dla siebie a resztę oddał wskazanej osobie. Zakopał książkę na swoim podwórzu nie wiedząc, co to jest, a żona zapytała go, co zakopał. Powiedział jej, aby nigdy więcej o tym nie wspominała. Ona jednak nie przestawała dopytywać się o książkę, aż w końcu wykopał ją i przyniósł do domu. Tej nocy w swojej sypialni ukryci pod zasłoną zaczęli ją czytać. 

Następnego dnia przyszła policja, przeszukali dom i znaleźli Biblię. Jeden z ich sąsiadów doniósł, że dzieje się u nich coś podejrzanego. W Korei Północnej, jeśli twój sąsiad zostaje aresztowany za coś nielegalnego, ty również idziesz do więzienia. Nie doniosłeś na niego, więc jesteś zamieszany. Tak więc każdy obserwuje innych bardzo uważnie, aby zachować własną skórę. Policja zabrała kobietę na przesłuchanie. Mąż zaprzeczył, że wie cokolwiek o książce, bo gdyby się przyznał, zginęłaby cała rodzina. W czasie przesłuchania padały pytania: Skąd masz tę książkę? Co w niej jest? Czy jesteś chrześcijanką? Ona nie wiedziała niczego o książce, ani skąd ją miała, ani nawet nie wiedziała, co to jest chrześcijanin. Bili ją za to, że kłamie, ale ona naprawdę tego nie wiedziała. Bili ją w głowę tak mocno, że w tej chwili musi nosić perukę. Złamali jej wszystkie palce, ale ona się nie przyznała, bo nie miała do czego. Po tym wszystkim pozwolono jej mężowi zabrać ją i leczyć jej rany. Wiedzieli oboje, że jeśli przyjdą po nią jeszcze raz, ona już tego nie przeżyje, więc jej mąż wykupił dla niej przeprawę do Chin, aby stamtąd uciekła do Korei Południowej.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiła w Chinach było zapytanie się ludzi, którzy jej pomagali o książkę zwaną Biblią. Powiedziała im, że prawie straciła życie za posiadanie tej książki i wiedziała tylko tyle, że gdy zaczęła czytać, było tam napisane, że na początku Bóg stworzył niebo i ziemię i Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, i że zobaczyła, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równi. Jedna z osób, która jej pomagała zaczęła jej głosić Ewangelię i ona zaprosiła Chrystusa do swojego życia. Ta cenna niewiasta to tylko jedna z wielu osób w Szkole Chrystusa w Korei z tego rodzaju historią.

Diabeł boi się, gdyż wie, że jego czas dobiega końca, a Bóg po raz kolejny nawiedza ziemię przez swojego Świętego Ducha. Proszę, módlcie się o naszych Braci i Siostry w Korei Północnej i o Szkołę Chrystusa, gdy wypełniamy Bożą wolę w tej ostatniej godzinie.

Pastor Ken Geisendorfer











Podręcznik "Szkoła Chrystusa" po koreańsku 
 The book "The School of Christ" in Korean

목사 버트 Clendennen:  책 "그리스도의 학교"는 한국어로 작성

http://www.schoolofchristinternational.com/language/soc_korean_pdf.zip

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz