Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 22 stycznia 2013

człowiek działający według zmysłu Bożego zatrzymał wszechświat

Dla Bożego zmysłu nie ma ograniczeń. Kiedy człowiek zaczyna myśleć zmysłem Bożym, przełamuje jarzmo narzucone przez umysł cielesny. Popatrzcie na historię Jozuego. Był na wojnie, która była zacięta. Wielu tego dnia poległo. Do wieczora Jozue doprowadził nieprzyjaciela do ucieczki, złamał jego morale i wróg się wycofywał. Zwycięstwo było w jego rękach, gdyby potrafił dalej napierać na nieprzyjaciela, ale nadchodziła noc i walka musiałaby być przerwana do rana. Jozue wiedział, że jeżeli nie pokona wroga teraz, ten się przegrupuje, zreorganizuje przez noc i wszystkie zwycięstwa tego dnia i poniesione ofiary nie będą miały znaczenia. Kiedy ten mąż Boży o tym myślał, przyszła mu do głowy myśl, by zatrzymać słońce. Ja uważam, że Jozue nie słyszał żadnego głosu, ale miał myśl. Myślał tak mocno, że przekraczało to normalne myślenie, aż chyba usiadł. Myślał o zatrzymaniu całego wszechświata, a nie tylko słońca. Istnieją miliardy światów, słońc i planet i wszystkie poruszają się zgodnie. Gdyby zatrzymać jedno bez zatrzymywania innych, byłaby katastrofa. Uważam, że kiedy Jozue myślał o tym nierealnym marzeniu, zrozumiał, że taka myśl przyszła z umysłu Bożego, gdyż jego umysł nie był zdolny do takich myśli. Bez dalszej zwłoki wstał i rozkazał słońcu, by się zatrzymało i na rozkaz człowieka namaszczonego Duchem Świętym wszechświat się zatrzymał. Człowiek działający według zmysłu Bożego zatrzymał wszechświat.

Jedyne ograniczenie kościoła, to ograniczenie narzucone przez umysł cielesny. Boży umysł nie ma ograniczeń. Słowo mówi, „.. nic nie będzie dla was niemożliwe”. (Mat. 17:20). Niestety, często w kościele decyduje cielesny umysł. Przez nasze postępowanie i modlitwy świadczymy, że pewnych rzeczy Bóg nie potrafi. Ja zrozumiałem to dobitnie pewnej środy, wiele lat temu. Przyjmowałem prośby o modlitwę i pewna kobieta poprosiła zbór o modlitwę za jej bratem. Był on hamulcowym w pociągu. Wypadł z pociągu na szyny i stracił obie nogi. Jego siostra była z nim, a teraz , kiedy minęło już niebezpieczeństwo dla życia, ona wróciła do zboru. W środę wieczorem stanęła i poprosiła zbór o modlitwę, by Bóg przywrócił nogi jej bratu. Na taką prośbę w zborze rozległo się parsknięcie. Przez to parsknięcie powiedzieli, „Tego Bóg nie może uczynić”. Biblia mówi o chromym, którego przyprowadzono do Jezusa i On go uzdrowił. Inne tłumaczenie mówi, że przyprowadzili do Niego takich, którzy stracili nogi i ręce i On ich uzdrowił. Potrzebujemy takiego umysłu, a będziemy oglądać znowu takie rzeczy. Pewna niewiasta, nasza bliska przyjaciółka straciła swojego syna. Zginął w wypadku. Nie żył już około roku i ta kobieta zadzwoniła do mnie i prosiła o modlitwę, by Bóg oddał jej syna. Prosiła mnie o modlitwę o syna, który był martwy już ponad rok. Był wczesny ranek. Zadzwoniła zanim zadzwonił mój budzik na spotkanie modlitewne i próbowałem z nią dyskutować. Chciałem jej wytłumaczyć, dlaczego nie powinna o to prosić, ale Duch Święty mnie wstrzymał. Zadałem jej pytanie, „Czy twój syn był wierzący”? Ona zapewniła mnie, że był i ja wtedy chciałem powiedzieć jej o zmartwychwstaniu. Bóg powiedział do mnie wyraźnie, „Uważaj, co mówisz. Nie poniżaj Mnie. Możesz spowodować, że ona uwierzy, iż Ja tego nie mogę uczynić”. Przez chwilę zaniemówiłem. Wtedy Duch Święty przypomniał mi, że kiedy Jezus powstał z martwych, święci, którzy byli umarli już tysiąc lat, chodzili po ulicach Jerozolimy. Od tego momentu aż do teraz, kiedy modlę się z tą siostrą o jej syna, mówię, „Bądź wola Twoja”. Wiem, że jeżeli to będzie Jego wolą, Bóg nie ma problemu, by wskrzesić z martwych tego syna. Może któregoś ranka posadzić go przy śniadaniu.

Boży umysł w człowieku czynił to, co niemożliwe. Tak, jak fizyczny umysł może być ćwiczony przez kształcenie, tak samo duchowy umysł może być w nas powiększany. Z ciekawością obserwujemy, jak poszerza się świat dziecka, kiedy rozwija się jego mały umysł. Przez długi czas podróżowałem każdego tygodnia na nabożeństwa po całym kraju. Mój zięć pracował ze mną. Leciałem do jakiegoś rejonu i tam odbierano mnie na lotnisku. Moja wnuczka, która wtedy miała trzy lata, witała mnie pierwsza. Podziwiałem, jak bardzo poszerza się jej świat z tygodnia na tydzień. Jej mały umysł był bardzo chłonny. Każdego tygodnia poznawała nowe słowa, którymi lepiej potrafiła się posługiwać i opisywać nową wizję, zrodzoną w tym większym świecie. Jej umysł się rozwijał.

Tak samo Boży umysł może się rozwijać w nas. On wzrasta, kiedy karmimy się Słowem Bożym, a całkowicie odrzucamy te myśli, które przynoszą hańbę Bogu. Bóg jest zasmucony każdym ograniczeniem, narzuconym przez naszą niewiarę. Bóg jest większy, niż każdy rzeczywisty lub wymyślony problem. Nie możemy pozwolić, by nasze myślenie pomniejszało Wszechmocnego Boga. Kiedyś Bóg przemówił do mnie na temat Jego wielkości. Powiedział, „Twoja propaganda jest zbyt tania. Boisz się, że zrobisz Mnie większym, niż jestem”. Powiedział mi też, że nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak wielkim On jest i nie muszę się martwić, że przesadzę z Jego możliwościami. On może uczynić daleko więcej, niż możemy myśleć lub prosić. Nieco później czytałem w samolocie o nowo odkrytej gwieździe, oddalonej o 10 miliardów lat świetlnych. Zacząłem myśleć jak daleko to jest. Pomyślałem, że jeżeli światło rozchodzi się w szybkością 300.000 km/sek, to jeżeli policzę, ile sekund ma 10 miliardów lat i pomnożę to przez 300.000, dowiem się, jak daleko jest ta gwiazda. Pamiętam, co powiedział Job, „Czyż Bóg nie jest na niebiosach? A jak wysoko są gwiazdy!” Innymi słowy Job powiedział, że Bóg jest wyższy, niż gwiazdy. Jak wielki jest Bóg! Tak musimy myśleć, ale do tego potrzebny jest nam Duch Święty. Nie możemy dopuszczać myśli, które pomniejszają lub ograniczają Boga. Musimy mieć zmysł, który miał Chrystus, a wtedy będziemy mieli Boże możliwości. Możemy wtedy wypełnić pismo. „Ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca.” (Jan 14:12). Być prowadzonym Duchem (zmysłem Bożym), to mieć Boże zdolności. „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie”;niech ten umysł będzie w was, który był w Chrystusie Jezusie” wg KJV  (Filipian 2:5).

Popatrzcie na Mojżesza. Kiedy Izrael doszedł do Morza Czerwonego, morze było przed nimi, góry po obydwóch stronach, a armia faraona za nimi. Nie było wyjścia. Wszystko stracone. Cały Izrael woła, „Wyciągnąłeś nas, abyśmy pomarli na pustyni? ( 2 Mojż. 14:11). Mojżeszowi też udzielił się niepokój tej chwili. W takim momencie otrzymuje zmysł Boży. Ja uważam, że on nie słyszał głosu. Przyszła mu myśl,  „.. Ty zaś podnieś laskę swoją i wyciągnij rękę swoją nad morze...” (2 Mojż. 14:16). To jest prowadzenie Duchem Świętym. Kiedy Mojżesz wyciągnął swoją laskę, wody się rozstąpiły. Tej nocy Izrael przeszedł po suchym gruncie.

Czytałem wiele razy i widziałem film Ceclia B. DeMilles’sa „Dziesięcioro przykazań”. Scena pokazująca rozdzielenie Morza Czerwonego jest prawdopodobnie jedną z najpiękniejszych obrazów kiedykolwiek zrobionych przez człowieka. Kiedy wody się rozdzieliły i stanęły, widać było przejście szerokości około stu metrów. Ten obraz miałem w swoich myślach dotąd, aż pewnego wieczora czytałem ponownie tą historię. W czasie tego czytania zrozumiałem, że Izrael przeszedł przez Morze Czerwone w ciągu jednej nocy. Było ich 3 miliony i obliczyłem, że aby Izrael przeszedł przez Morze Czerwone w ciągu jednej nocy, musieli iść w rzędach po co najmniej 5000 ludzi. Duch Święty musiał wydmuchać dziurę w morzu na co najmniej 3 kilometry szerokości. Ten zmysł w jednym człowieku rozdzielił wody Morza Czerwonego, dał mannę na pustyni przez czterdzieści lat, spowodował, że ze skały wypływało sto dziesięć milionów litrów wody dziennie, rozdzielił wody Jordanu, zburzył mury Jerycha, spowodował, że siekiera pływała, śniadaniem jednego chłopca nakarmił 5000 ludzi. Wszystko to dlatego, że w kimś był zmysł Boży i ten człowiek odważył się w to wierzyć i działać. Duch Święty w was jest zmysłem Bożym, a ten zmysł, to Boże możliwości. Boże polecenie dla każdego wierzącego brzmi, „Takiego bądźcie zrozumienia”. Alleluja!

„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Społeczność Ducha Świętego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz