Bert Clendennen

Bert Clendennen

czwartek, 10 stycznia 2013

Bóg powołał was, byście byli tymi naczyniami.

Zostaliście przyprowadzeni do tej Szkoły Chrystusa na czas intensywnego oczekiwania na Boga, by uczyć się, słuchać i rozumieć, czego Bóg pragnie. Dlatego prosiłem, byście zostawili poza klasą lekcyjną wszelkie domysły, by zobaczyć, czego Bóg naprawdę chce i jakiego naczynia szuka, by zabezpieczyć w nim ten skarb. Jezus wezwał swoich uczniów, by opuścili wszystko. Wezwał ich, by odmówili sobie tego, co inni uważali za całkiem odpowiednie. On wzywa was do takiego samego poświęcenia. Jeżeli porównujemy się z innymi, jesteśmy niemądrzy. On powołał was od tych rzeczy, które innym wydają się w porządku. Pierwsi uczniowie zostali powołani do miejsca, gdzie tylko On był przedmiotem zainteresowania w ich życiu. Przez trzy lata szkolił tych uczniów.

My, którzy zostaliśmy powołani, by być narzędziami ostatniej pięćdziesiątnicy, musimy sobie uświadomić, czego On chce i przez jakie narzędzie On chce to wykonać. Bóg nas przygotowuje tak, jak przygotował ich na pierwszą pięćdziesiątnicę. Tak samo przygotowuje was, jako narzędzia do ostatniej pięćdziesiątnicy i zostawił opis pierwszego narzędzia, jako przykład dla nas. Jak On to uczynił? Po pierwsze przez dialog. On rozmawiał z nimi. Musicie spędzać wiele czasu w tej księdze. Po drugie, pozwalając im obserwować to, co On robił. Po trzecie, przez napomnienia i instrukcje. On rozprawiał się z każdą emocją i pragnieniem. Nie było w nich nic takiego, czym On by się nie zajął. Co robił? Przygotowywał ich, by byli odbiorcami i kanałami Ducha Świętego, by On mógł przez nich przepływać; to znaczy, by Duch Święty, który jedynie może wykonać dzieła Boże, przepływał przez nich. Mieli być nie tylko odbiorcami Ducha, ale kanałami, przez które Duch mógłby przepływać. Ci pierwsi naśladowcy Jezusa stali się przykładem Bożych myśli dla kościoła. Jeżeli my, ostatnie naczynie, tworzymy coś innego, niż pierwszą pięćdziesiątnicę, zdradziliśmy Chrystusa, nie tworząc tego, za co On umarł.

Dzisiejsza miłość wygód i pragnienie innych rzeczy przyćmiło w ludziach wierzących potrzebę porzucenia wszystkiego. Jeżeli nie chcemy porzucić wszystkiego, jesteśmy w niewłaściwej szkole i powinniśmy z niej teraz zrezygnować. Nie powinniście marnować swojego i naszego czasu. Bóg powołał nas tutaj w tym czasie, jak Ester. Żyjemy w ostatnich dniach ery kościoła. Wylanie Ducha Świętego, o którym prorokował Piotr, jest faktem. Bóg przygotowuje nas, byśmy byli naczyniem, przez które może przyjść to wylanie Ducha. On przygotował pierwszych ludzi na pierwsze wylanie. Teraz przygotowuje naczynie na ostatnie wylanie, ale jeżeli nie chcemy porzucić wszystkiego, nie możemy być tym naczyniem.

Wizja pięćdziesiątnicy i pierwszego pokolenia musi się odrodzić. Możemy być opanowani przez Boga. Czy chcemy porzucić wszystko w poszukiwaniu Jego? Jeśli ktoś chce być uczniem Moim, niech najpierw zaprze się siebie. Nie ma miejsca dla „siebie”. W was nie ma nic, co może wytworzyć coś, co Bóg mógłby użyć. On powiedział, że należy zaprzeć się siebie, a potem wziąć swój krzyż. Ten krzyż, to codzienne trudy życia, bez których nie możemy się zaprzeć naszego „Ja”. Czytajcie Ewangelie. Naśladujcie Jezusa. On jest pierworodnym tej rasy. Zostaliśmy oddzieleni dla Ewangelii, by być naczyniami, przez które Bóg może wylać ostatnią pięćdziesiątnicę. On przyszedł do przygotowanych naczyń. Ludzie powołani przez Niego muszą porzucić i zostawić wszystko. Lekarz zamknął swój gabinet. Są biznesmeni, którzy głoszą, ale nie ma kaznodziejów, którzy są biznesmenami. Musicie porzucić wszystko, jeżeli chcecie być naczyniem, przez które może przepływać ostatnia pięćdziesiątnica. Musi być pragnienie Boga, które przyćmi każde inne pragnienie w życiu. Po to Bóg was powołał. Teraz przygotowuje naczynia. Bóg powołał was, byście byli tymi naczyniami. Decyzje, jakie podejmiecie w tej szkole i koszt bycia tym naczyniem, określą wasze miejsce.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału –Pierwszy kościół i Duch Święty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz