Już
stwierdziliśmy, że Duch Święty w człowieku wierzącym jest zmysłem Bożym. Tu w
liście do Filipian Paweł nie mówi do zboru w Filipii, „Bądźcie napełnieni Duchem”.
Akcent jest tu na słowie „niech”. „Niech takie myśli będę w was”. Filipianie już
byli napełnieni Duchem Świętym i Paweł mówi do nich, „Niech ten Duch Święty, który
jest w was, będzie waszym zmysłem”. Człowiek wierzący ma wybór. Niestety często
dokonujemy złego wyboru. Kiedy człowiek rodzi się na nowo, powstaje „nowy człowiek”.
„Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem;” (2 Kor. 5:17).
Nie posklejany „stary człowiek „, ale „nowy człowiek”. Dlatego w ciele prawdziwie
narodzonego na nowo wierzącego są dwie osobowości. Jest „stary człowiek” i
„nowy człowiek”. Paweł mówi do Filipian
i do nas wszystkich, którzy tworzymy kościół, „Niech taki zmysł będzie w was”.
Inaczej mówiąc, musicie poprzez akt własnej woli odrzucić cielesność i przyjąć
duchowość. Duch Święty nie będzie was zmuszał do abdykacji. On nie zmusza,
byście wybrali Boga. Wy, poprzez akt własnej woli musicie podjąć decyzję
odnośnie woli Bożej.
By
podejmować właściwe decyzje, musicie znać Słowo Boże. Przez Słowo Boże możecie
poznać Boga w taki sposób, byście wiedzieli, jak postępować w danej sytuacji. By
Duch Święty był waszym zmysłem, musicie wybrać Jego wolę. On was nie zmusi, byście
wybrali Jego wolę, ale jeżeli tak zrobicie, On umocni wasz wybór. Nawet po otrzymaniu
Ducha Świętego macie możliwość postępować według cielesnego umysłu. Około dziewięćdziesiąt pięć procent
aktywności kościoła, to produkt cielesnych umysłów. Większość z tego, co
robimy, moglibyśmy robić nawet wtedy, gdyby Boga nie było. Pismo Święte
mówi, „Niejedna droga zda się człowiekowi prosta, lecz w końcu prowadzi do
śmierci.” (Przypowieści Sal. 14:12) Również, „Albowiem zamysł ciała, to śmierć” (Rzymian 8:6). Ten cielesny
zamysł musi być
odrzucony, a w jego miejsce przyjęta, „Droga, (albo zamysł) której nie widzi
nawet oko sępa”. Hiob 28:7 „[There is] a path which no fowl knoweth, and which the vulture's
eye hath not seen.” KJV
Kiedy
Biblia mówi o widzeniu, mówi o poznaniu, o zrozumieniu. Bóg mówi, że istnieje
droga, której nawet oko sępa nie zobaczy. Sęp jest drapieżnikiem, żywiącym się padliną.
Taki jest cielesny zmysł. Bóg mówi, że cielesny zmysł nie może widzieć drogi Bożej.
By być tam, gdzie jest Jezus, musimy mieć zmysł Boży. Świadomi tej prawdy, popatrzmy
na to, co znaczy mieć zmysł Boży. Niech Bóg natchnie naszego ducha tą prawdą.
Wszelkie umiejętności pochodzą z umysłu. Całe funkcjonowanie człowieka jest
koordynowane przez mózg. Jeżeli pewne części mózgu zostaną uszkodzone, człowiek
nie potrafi chodzić. Jeżeli inne części zostaną uszkodzone, człowiek nie może mówić,
chociaż te organy wydają się być normalne. Widziałem to. Człowiek ma język i usta,
a nie może mówić. Ten organ jest normalny, ale coś się stało tam. Zdolność
sportowca zależy bardziej od jego umysłu, niż ciała. Na przykład koszykarz. By
wrzucić piłkę do kosza, trzeba siły koncentracji. Jeżeli rzuca z odległości 3
metrów, czy 10 metrów, jego umysł musi w ułamku sekundy obliczyć odległość, określić
wysokość rzutu piłką i siłę, jaką należy zastosować, by rzucić do kosza. Zdolność
trafienia do kosza jest bardziej produktem umysłu, niż mięśni. Ja potrafię rzucić
piłką na odległość 10 metrów, ale nie trafię do otworu kosza, gdyż ta zdolność pochodzi
z umysłu, a nie z mięśni.
Ta
sama prawda odnosi się do muzyka. Obserwowałem organistę, kiedy jego ręce
przesuwały się po klawiaturze w jedną i drugą stronę, a jego nogi grały
oddzielnie na pedałach basowych. Chociaż ręce grały na górnej a nogi na dolnej
klawiaturze, oczy organisty patrzyły na dyrygenta. Zdolność do tego nie jest w
palcach. Ja też mam dobre palce u rąk i nóg, ale nie potrafię grać na organach.
Zdolność do grania na organach jest bardziej w umyśle, niż w rękach. Gdyby
można było przełożyć mózg tego organisty do mojej głowy, wtedy moje palce
mogłyby grać na organach. Czy widzimy ważność posiadania zmysłu Chrystusowego?
To samo prawo dotyczy sfery fizycznej, co duchowej. Jeżeli zbór będzie miał zmysł Chrystusowy, wtedy i zbór i poszczególni
wierzący będą mieć Jego zdolności. Wraz z Jego zmysłem mamy Jego możliwości.
Gdybym miał mózg tego organisty, miałbym zdolność gry na organach. Ze zmysłem
Chrystusowym przychodzi zdolność Chrystusowa. Jeżeli On wskrzeszał
martwych, kościół też może wskrzeszać martwych. Jeżeli On uzdrawiał chorych,
wypędzał demony, otwierał oczy ślepym, powodował, że chromi chodzili, my możemy
robić to samo, jeżeli będziemy mieli Jego zmysł.
Nowocześni
psychologowie stwierdzili, że co człowiek potrafi zrodzić w umyśle, może do
tego dojść. To oznacza, że o czym człowiek myśli, to może zrobić. Jeżeli w
swoich myślach może coś zobaczyć, może to doprowadzić do istnienia. Jedynym
wymaganiem jest wizualizacja tej rzeczy w umyśle. Popatrzmy na osiągnięcia ludzi.
Mówię do was przy pomocy taśmy video, nagranej przez kamery i inny sprzęt. To
wszystko powstało kiedyś w umyśle człowieka. Ten mikrofon i nagłośnienie były kiedyś
myślą w mózgu człowieka. Ponieważ człowiek potrafi myśleć, może to wykonać.
Wszystkie te cuda obecnego wieku były kiedyś myślą w mózgu człowieka. Samochód,
którym jeździcie był kiedyś marzeniem człowieka. Dzisiaj to marzenie jest rzeczywistością,
gdyż umysł, w którym to powstało, był w stanie to wykonać.
Wiele
lat temu nasz rząd wysłał pojazd na Marsa. Pamiętam, jak oglądałem to w wiadomościach
wieczornych. NASA wysłała ten pojazd na odległość 320 milionów kilometrów i
postawiła na Marsie. Widziałem, jak ten pojazd wysyłał na ziemię kolorowe,
trójwymiarowe zdjęcia tego zakazanego świata. Ten pojazd wysyłał te zdjęcia z
odległości 320 milionów kilometrów na ziemię i ja oglądałem je w moim domu.
Patrzyłem z zapartym tchem, jak człowiek na ziemi wydawał rozkazy tej maszynie,
by pobrała próbkę z powierzchni Marsa. Kiedy maszyna zaczęła wykonywać polecenie,
coś się popsuło. Człowiek w Huston, oddalony o 320 milionów kilometrów zapytał
tą maszynę, „Co się stało”? Nadeszła odpowiedź, że jeden z trzpieni zabezpieczających
nie wysunął się. Z odległości 320 milionów kilometrów człowiek na ziemi
powiedział tej maszynie, co ma zrobić, by uwolnić wysięgnik i udało się! Aż trudno to zrozumieć. Musicie pamiętać,
że tego nie zrobił Bóg. Zrobił to człowiek przy pomocy umysłu, który dał mu
Bóg. Ktoś pomyślał i jego umysł pracował, by to wykonać. To mi mówi, że
użyteczność chrześcijanina nie polega na wyuczeniu się z książek, ani na jego
zdolnościach muzycznych, ale ściśle na jego możliwościach prowadzenia przez
zmysł Boży, czyli Ducha Świętego.
Ludzki
umysł ma ograniczenia. Pomimo ogromnego i wspaniałego świata, jaki umysł ludzki
stworzył, istnieje limit jego pomysłów. Ponieważ te pomysły są ograniczone,
ograniczone też są osiągnięcia. Albert Einstein był chyba jednym z najmądrzejszych
ludzi w historii. Teoria względności doprowadziła do najbardziej zdumiewających
odkryć wszech czasów. Jego myślenie i osiągnięcia drastycznie zmieniły nasz
świat. To teoria Einsteina doprowadziła do rozszczepienia atomu, z którego
powstała bomba i cały nowy świat mocy. Mimo swoich wielkich możliwości myślenia
Einstein śmiałby się, gdyby mu powiedzieć, że ten cały wszechświat może się zatrzymać.
„Szkoła
Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Zmysł Boży
Jozue nie zatrzymał słońca. To, że słońce stanęło i przestało świecić, stało się dzięki chmurom, które tak zasłoniły słońce, jakby ono stanęło- przestało świecić. Przeczytaj o tych chmurach w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńObecnie teologiczne liberalne środowiska teologiczne utrzymują, że opis zawarty w Księdze Jozuego jest mitem. Dowodzą nawet, że ten opis nie napisał Jozue, lecz, że mamy tutaj z późniejszą interpolacją kopisty. Nie udało im się jednak udowodnić, że historii tej nie było w manuskrypcie Księgi Jozuego. Ja myślę i wierzę, że u Boga nie ma rzezy niemożliwych.
OdpowiedzUsuń