Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 25 stycznia 2013

duchowo Izrael stał się nierządnicą

Gorliwość według litery ma jedną naturę i może dla chrześcijan dokonać tego, co dla starożytnych Żydów. W tamtych czasach powstali przez to uczeni w piśmie, faryzeusze i hipokryci, którzy wprowadzili herezje, schizmy, papieży, figury i klątwy. To wszystko powstało przez chrześcijaństwo według litery, bez Ducha Świętego. „...lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę...” (Jan 16:13). Nie możesz być napełniony Duchem Świętym, prowadzonym przez Ducha Świętego i być w błędzie. To jest niemożliwe.

Ewangelia według litery stworzyła uczonych w piśmie, faryzeuszy, papieży i herezje. Tak samo jest w kościołach protestanckich, tylko pod inną nazwą. Puste bałwochwalstwo z przeszłości ujawnia się w innych rzeczach, niż krucyfiksy i odpusty. Figury z drewna i gliny są zamienione na figury z doktryn. Łaska, uczynki, przypisane grzechy, przypisana sprawiedliwość i wybranie znajdą swoich zwolenników, dzieląc ciało Chrystusa w obronie opinii. Prawda jest osobą, a te rzeczy są aspektami tej osoby. Ja jestem zwolennikiem zdrowej nauki, ponieważ taka jest Biblia. Jednak to nie może być samo dla siebie. Tak jest w religii litery. Tak zwany fundamentalizm jest stanowiskiem, który uważają za prawdę, chociaż ta prawda nie jest żywa ani manifestowana. Zaślepienie jest tak wielkie, że brat walczy przeciw bratu. Jezus przyrównuje taką religię uczonych faryzeuszy do grobów pobielanych. Na zewnątrz wyglądają ładnie, ale wewnątrz są pełne trupich kości. Jak może religia tak poważna w swoich ograniczeniach, tak zewnętrznie piękna, być posądzona o hipokryzję? Jak to może być? My, zielonoświątkowcy, jesteśmy podobni do Izraela i próbujemy usprawiedliwiać się tym, co było. Kiedy Izrael bał się sądu, wołał, „Świątynia, świątynia”. Bóg powiedział, „Popatrzcie na Sylo, [Sylo było w tym czasie muzeum, mglistym wspomnieniem po Przybytku] a zobaczycie, co myślę o świątyni, kiedy nie ma tam życia”. Jak to mogło się stać? Tak się stało, gdyż była to religia własnego „Ja”.

Kiedykolwiek „Ja” ma władzę i pilnuje swoich interesów, nawet w obronie zdrowej nauki, jest to ciągle tej sam faryzeusz, z którym Jezus rozprawił się tak surowo. Powód tej surowości jest taki, że „Ja” jest korzeniem grzechu. „Ja” jest stworzeniem odpadłym od Boga. „... Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego.” (Rzym. 8:9). Czyż to nie jest jasne? Jednak popularne chrześcijaństwo daje tym słowom luźną konstrukcję. Dlatego znajdujemy przywódców religijnych, którzy mają doktrynę czystą jak kryształ, ale których duch jest zimny i twardy. Mogą głosić kazanie o miłości, a być zupełnie inni. Wielu chrześcijan uważnie przestrzega pewnych okresów, miejsc i rytuałów, ale kiedy skończy się nabożeństwo, są podobni do tych, którzy nie wyznają żadnej religii. W ich sposobie życie nie można odróżnić ich od wstrętnych grzeszników, o potem znowu przyjdą, by śpiewać i modlić się.

Ewangelia jest posługą Ducha Świętego. Tylko Duch Święty może dać życie i przekazać znaczenie Ewangelii. Całe działanie Ducha Świętego ze słowem Bożym polega na tym, by uczynić nas prawdą, którą poznaliśmy. My musimy stać się prawdą. Kiedykolwiek Pan przyciągnął człowieka, jego pierwszym zadaniem było, by uczynić go prawdą. Popatrzcie na Ozeasza. Został powołany na proroka Izraela w czasach, kiedy Biblia nazwała Izrael nierządnicą. Duchowo Izrael stał się nierządnicą. Zmieszał się z tym, czego Bóg zabronił i Biblia mówi, że był prostytutką. Kiedy Bóg powołał Ozeasza na proroka Jego narodu, kazał mu pokochać nierządnicę i poślubić ją. Czy możecie sobie wyobrazić problem w kościele, gdyby pastor wziął sobie żonę, która była prostytutką? Powiedzieliby mu, „Przecież w tym zborze muszą być dobre kobiety, a jeżeli nie tu, to w sąsiednim zborze. Na pewno znajdziesz żonę w rodzinie zborowej”. Dlaczego on się z nią ożenił? Ponieważ ją kochał. Dlaczego ją kochał? To Bóg dał w jego serce miłość do tej kobiety.

Ozeasz ją poślubił i przyprowadził do domu. Ona urodziła mu dzieci, ale pewnego dnia przyszedł do domu, a ona go opuściła i wróciła z powrotem do starego zajęcia. Można by pomyśleć, że ten mąż Boży powie, „Dosyć! Zrobiłem to, czego Bóg wymagał i teraz już koniec”. Tak nie było. On poszedł za nią, znalazł ją i przyprowadził z powrotem do mieszkania. Dlaczego? On ją kochał. Bóg spowodował, że on pokochał nierządnicę. Dlaczego Bóg mu to zrobił? Ponieważ ten człowiek miał odczuć to, co Bóg czuje. Miał stać się tym, co głosił. Izrael, jako małżonka Boża, stał się prostytutką. Ciągle na nowo, kiedy wracał do starego życia, Bóg przyprowadzał go z powrotem. Ten mąż Boży musiał odczuć to, co czuje Bóg. Musiał wiedzieć to, co Bóg. Musiał poznać, co znaczy pokochać kogoś, kto nie jest godzien tej miłości.

Bóg chce uczynić was prawdą, byście odczuwali to, co Bóg. Nic nie jest bardziej biblijne, niż modlitwa w Imieniu Jezusa, ale tak samo chrześcijanin musi tym żyć. Jeżeli chrześcijaństwo nie zmieniło człowieka w normalnym życiu, to co mu to dało? Takie jest znaczenie słów, „Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło..” (2 Kor. 5:17). Nic nie jest bardziej absurdalne, niż modlitwa i poświęcenie dodane do życia próżności i szaleństwa. Bez względu na to, jak religijnym jesteś, bez Ducha jest to próżność i szaleństwo, gdyż tylko chodzenie w Duchu jest akceptowane przez Boga. Bez Ducha Świętego wszystko jest fantazją, bez względu na to, jak uczone, zdrowe i praktykowane. Jeżeli mamy być naczyniami Bożymi, musimy widzieć tą prawdę. Są tak zwane kościoły zielonoświątkowe [i inne ewangeliczne], gdzie ludzie nauczają w szkole niedzielnej, śpiewają, prowadzą uwielbienie i robią najróżniejsze rzeczy, a nigdy nie zostali napełnieni Duchem Świętym. Nie jest to niczym więcej, niż działaniem ciała. Natychmiast po przyprowadzeniu ludzi do poznania Chrystusa, musimy ich prowadzić do chrztu w Duchu Świętym. „Na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu.” (Efezjan 2:22). Jeżeli Ewangelia nie jest posługą Ducha, jest to jedynie pokaz religijny, który fizyczny umysł może zrozumieć i praktykować. Wszelkie humory na stojąco, głupstwa w wykonaniu zespołów siłaczy i pokazy cyrkowe w kościele są przekleństwem. To jest działanie ciała, imitujące rzeczy duchowe, a diabeł ma z tego chwałę. Z Bożego punktu widzenia Ewangelia jest posługą Ducha, albo niczym.

Gorliwość według litery stwarza fasadę, która prowadzi ludzi do świata imitacji, a w końcu ich zgubi. Kiedy człowiek głosi Ewangelię z Duchem Świętym, zesłanym z Nieba, Bóg będzie realny, a życie ludzi będzie przemieniane. Oblubienica będzie zabrana. Jezus powiedział, „Beze Mnie nic uczynić nie możecie”. Jezus jest tu dzisiaj w osobie Ducha Świętego i mówi, że bez Ducha Świętego nic uczynić nie możecie.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału – Ewangelia posługą Ducha Świętego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz