Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 2 listopada 2012

kościół coraz bardziej staje się raczej synagogą szatana, niż eklezją

Jeśli chodzi o odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy, to musimy zrozumieć nie tylko to, czym ono jest, lecz również to, czym nie jest. Już na samym początku tej lekcji ustalmy raz jeszcze, że zamiarem Boga względem Jego ludzi jest to, by Duch Święty był w nich jak „rzeki wody żywej”. Wszystko inne albo nie pokrywa się, albo jest sprzeczne, z zamiarem Boga.

Jan powiedział, że tą „rzeką”, która ma być w nas i ma z nas wypływać, jest Duch Święty (Jana 7: 37-39). Następnie Paweł informuje nas, że Duch Święty jest „Duchem Życia” (Rzym. 8,2). Według tych wersetów być wypełnionym Duchem znaczy być wypełnionym życiem Boga. To, że rzeka ma z nas wypływać, znaczy, że ludzie mają widzieć Boga, a nie nas. Ponieważ szatan ma zdolność przeobrażania się w anioła światłości, nieustannie próbuje naśladować życie Boże. Jego najlepszym narzędziem jest zwodzenie poprzez imitację.

Aby zilustrować to, co naprawdę się dzieje, spójrzmy na werset zapisany w 2 Tym. 3,8: „Podobnie jak Jannes i Jambres przeciwstawili się Mojżeszowi, tak samo ci przeciwstawiają się prawdzie”. Osoby, do których apostoł Paweł odnosi się jako do „tych”, to ci, którzy w dniach ostatecznych „przeciwstawiają się prawdzie”; mowa jest o nich również w wersetach drugim i szóstym.  Jest to jedno z najbardziej zadziwiających i poważnych objawień w Słowie Bożym i jest to też najbardziej niezwykłe ostrzeżenie dla tych wszystkich, którzy mają pragnienie, by „ujść przed tym wszystkim, co nastanie” (Łuk. 21:36). Czym jest objawienie? Wróćmy do 2Mojż. 7,9-11. Według swego własnego prawa, że „na zeznaniu dwóch lub trzech świadków (albo na podstawie dwóch lub trzech świadectw) będzie się opierać każda sprawa”, Bóg posłał Mojżesza i Aarona do faraona z ultimatum, które brzmiało: „Wypuść mój naród!”.

Faraon był przygotowany aby stawić opór rozkazowi Boga. Oczekując rozpoznania Świadectw, Aaron z dumą je zaprezentował. Zamienił laskę w węża. To był cud. Czyż nie powinien on dowieść ich autentyczności? W tym momencie wydarzyły się rzeczy niewiarygodne. Faraon zawołał swoich dwóch świadków, czarowników. Ci nie zanegowali autentyczności cudów Mojżesza. Dokonali czegoś daleko bardziej skutecznego. Powielili cuda, aby wykazać, że są w posiadaniu czegoś, co - jak się mogło wydawać - było tą samą mocą. Dwie rzeczy są oczywiste w tym fragmencie. Pierwsza rzecz - i Bóg, i szatan są ponadnaturalni dla naturalnego człowieka; druga rzecz - i Bóg, i szatan mogą czynić znaki, cuda i dzieła, które są ponadnaturalne (zobacz Joz. 10; Mat. 8,14 -18; 7,21 -23; Obj. 13,13 -15; 16,13 -14). Oczywiście, Bóg przewyższa szatana we wszystkich tych rzeczach. Człowiek musi być w stanie rozróżniać moc stojącą zarówno za naturalnym, jak i ponadnaturalnym porządkiem rzeczy w historii i w ludzkim doświadczeniu. A może poznać tę różnicę jedynie poprzez nieomylne Słowo Boże. To tłumaczy nam, w jaki sposób faraon i jego magicy mogli czynić niektóre cuda poprzez swoje satanistyczne sztuki magiczne, a Mojżesz, prawdziwy sługa Boga, mógł dokonać większych cudów poprzez moc Bożą.

W tej historii widzimy szatańską strategię czasów ostatecznych, program zwiedzenia, które przyjdzie w tak doskonałej postaci, że „gdyby to było możliwe, nawet wybrani byliby zwiedzeni”. Pewnego razu za pomocą imitacji szatan przechytrzył Mojżesza i tę samą metodę zaplanował wykorzystać w dniach ostatecznych, by odnieść taki sukces, że chłopcy faraona będą wyglądać jak niewinni nauczyciele szkółki niedzielnej.

IMITACJA: Wszyscy jesteśmy urodzonymi naśladowcami. Przez większość czasu dziecko mówi to, co słyszy, że inni mówią i robi to, co widzi u innych. Bardzo niewiele z tego, co mówi lub robi pochodzi z niego samego. Jeśli chodzi o religię, to samo można powiedzieć o większości tych, którzy uznają siebie za prawdziwych chrześcijan i którzy twierdzą, że wierzą, w całą Biblię.

Bardzo niewiele można zyskać, studiując religijne przeżycia przeciętnego członka Kościoła, gdyż nie ma on własnych, prawdziwych przeżyć. Jego religia została mu przekazana przez tradycję. Poprzez naśladowanie sprowadza się ona do sztywnej formy, utrwalonej przez przyzwyczajenia. Człowiek rodzi się z religijną naturą, dlatego musi mieć religię. Lecz człowiek posiada również zdumiewającą zdolność do ulegania zwiedzeniu. Jego naiwna, łatwowierna natura z łatwością zadowoli się szatańskim zwiedzeniem.

Idąc po linii najmniejszego oporu, ludzie stają się łatwą zdobyczą dla głoszonego dziś z większości kazalnic chrześcijaństwa, opartego na łatwej „wierze” bez pokuty. Jest to życie chrześcijańskie bez dźwigania krzyża, nie pociągające za sobą żadnych wyrzeczeń, czy poświęceń. Od zadeklarowanego chrześcijanina nie wymaga się dziś niczego, czego każdy grzesznik świata nie mógłby przestrzegać dzięki swojej naturalnej sile. 

Dziś już nie oczekuje się od wierzącego człowieka niczego ponadnaturalnego. Ma on tylko wierzyć. Diabeł wierzy i drży, ale to jest łatwa wiara. Z tego powodu Kościół staje się zbiorowiskiem wszelkiego rodzaju dziwnych ptaków: „stal się siedliskiem demonów i schronieniem wszelkiego ducha nieczystego” (Obj. 18,2). Kościół coraz bardziej staje się raczej synagogą szatana, niż eklezją, Kościołem, który jest Jego ciałem. Słowo to w grece oznacza „wywołane zgromadzenie ludzi, oddzielone od świata”. Synagoga oznacza zgromadzenie ludzi wszystkich klas i dobrze opisuje ruch ekumeniczny.

„Odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy” z rozdziału - Duch i życie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz