Tych
dwunastu czasami odnosiło porażki. Mamy porażkę apostołów w wypędzeniu
demona. Co się stało? Ciało przejęło kontrolę. Przejawiali pychę,
przejawiali zazdrość, przejawiali gniew. Spali kiedy powinni się modlić.
Opuścili Jezusa w Jego największej próbie. Wrócili do ciała. Przejęło
ono panowanie w ich życiu; dlatego moc zawiodła w ich rękach. Zawiedzie
również w twoich, jeżeli pozostawisz ołtarz i miejsce ciału.
Najsmutniejsza
rzecz, jaka może się przydarzyć wierzącemu, a szczególnie kaznodziei,
to nauczenie się jak być religijnym bez Boga. Tak wiele mamy dzisiaj
imitacji. Apostołowie nie rozpoznali Bożego planu odkupienia i upominali
Jezusa, kiedy powiedział im, że musi umrzeć. Ludzie ci nie osiągnęli
doskonałości, ale gorąco pragnęli być doskonali - Bóg uhonorował ich i
nie wstydził się być nazwany ich Bogiem. Nie możemy się zniechęcać kiedy
poniesiemy porażkę. Istnieje ostateczna doskonałość, która zostanie
osiągnięta, kiedy zobaczymy Jezusa twarzą w twarz. „Umiłowani, teraz
dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy.
Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy
go takim, jakim jest" (1Jan 3:2). Oto ostateczna doskonałość. Nie
osiągniemy jej dopóki Jezus nie przyjdzie.
„Szkoła Chrystusa”
str. 729
Jak
jesteś po prostu dobrym człowiekiem zboru, dajesz na ofiarę w każdą
niedzielę, śpiewasz w chórze, pracujesz jak zwykle, nie będziesz miał
żadnych kłopotów ze strony nieprzyjaciela. Jeśli jesteś miłym, dobrze
ułożonym kaznodzieją, który nie przejmuje się faktem obecności zła lub
ignoruje manifestację mocy Bożej, nie będziesz doświadczał wielkich
kłopotów w tym świecie. Kiedy przyjmiesz obietnicę mocy jako osobistą
obietnicę i zaczniesz czynić dzieła Boże, wtedy przyjdzie
prześladowanie. Może się wydawać, że kłopoty pochodzą od ludzi, ale
szatan zawsze tym kieruje.
Prześladowanie
to przyjdzie w dwóch kierunkach. Bezpośredni atak. Aktywiści Piątej
Kolumny w samym kościele. To znaczy, będziesz miał takich w zborze.
Prawdopodobnie przywódcy religijnych frakcji. Kiedy zaczniesz wychodzić
poza granice konwencjonalnej religii i zaczniesz manifestować królestwo
Boże, odkryjesz opozycję przeciwko sobie, pochodzącą od wewnątrz.
Religijni ludzie. To właśnie religijni ludzie przyszli do Samsona przy
skale Etam i wydali go w ręce wroga. Będzie prześladowanie od wewnątrz.
Jeżeli idziesz za Bogiem, a ta droga przekracza albo narusza zwyczaje
religijnego środowiska, znajdziesz się w kłopotach ze strony tej
społeczności religijnej.
„Szkoła Chrystusa”
str. 718
Prezentujemy
niewłaściwy obraz i świat widzi nas, zamiast Chrystusa. W tym miejscu
wypaczyliśmy Ewangelię Chrystusową. 1 tak, jak pewne jest, że iskry lecą
do góry, tak pewne jest, że duch homoseksualizmu zostanie uwolniony na
tej ziemi. Wypaczona Ewangelia, która czyni człowieka obiektem, stoi za
wszystkimi wypaczeniami i niemoralnością w kościele i poza nim. Wiele z
tego, czego się dzisiaj naucza i zwiedzenie, którego obecnie
doświadczamy, nie dzieje się poprzez ludzi, którzy umyślnie zwodzą.
Zwiedzenie przychodzi poprzez ludzi, którzy bawili się wypaczeniem
diabła i Bóg wydał ich na pastwę niecnych zmysłów. Są oni teraz
zwiedzeni. Są ludźmi o niecnych zmysłach. Wierzą w to, co głoszą. Jedna
rzecz, to być zwiedzionym, a druga, to być tym, który zwodzi. Wielu
Antychrystów, którzy przyszli, Pan powiedział, że wielu wyszło od nas,
byli zielonoświątkowymi Antychrystami. Jest to jedyny rodzaj, jaki mógł
nas zwieść. Oni musieli przyjść działając tak, jak my, mówiąc językami,
prorokując. Musieli przedstawiać zewnętrzne znaki tego, co prawdziwie
mamy w naszych sercach.
Ale
aby zaatakować to święte miejsce, zielonoświątkowy Antychryst [jak już w
wielu miejscach pisałem, warto tę myśl rozszerzyć na inne kościoły i
przeprowadzić uczciwą inwentaryzację w jaki miejscu jesteśmy,
niezależnie od tego do którego kościoła pod względem organizacyjnym
należymy. W wielu miejscach zbory koncentrują się na budowaniu, a dziś
jest potrzeba skoncentrowaniu się na odbudowywaniu tego co przez lata
zniszczyliśmy w Kościele Bożym] musiał być swego czasu jednym z nas.
Patrzymy na to, co dzieje się w wypaczeniu Ewangelii, tonowaniu jej,
dostosowywanie jej do Hollywoodu i polityków, którzy nigdy nie zmienili
stylu swojego życia. Mimo wszystko, patrzy się na tych ludzi, jak na
trofea łaski Bożej. Kiedy to widzisz, rozumiesz, co się stało. Ludzie
zmienili Ewangelię, aby objąć to duchowe wypaczenie, a robiąc to, stali
się ofiarami swojego własnego zwiedzenia. Nie tylko zwodzą innych, ale
sami są zwiedzeni. Wierzą w kłamstwo, które głoszą. To jest straszny
dzień. Jako słudzy Boży będziecie mieli do czynienia z umysłami
codziennie atakowanymi wlewaną w nie wypaczoną Ewangelią. Poprzez
telewizję, radio, drukowane słowo, kasety, wierzący jest bombardowany
inną ewangelią, będącą wypaczeniem tej prawdziwej. Przed nami jest
wielka praca. Tylko Bóg może to zmienić. Żadne religijne nauczanie nie
jest w stanie samo z siebie tego zrobić. Musi się to stać dzięki mocy
żyjącego Boga.
Obserwujemy kłamstwo szatana przedostające się do kościoła zielonoświątkowego. Homoseksualiści mówią, Bóg mnie takim uczynił [jestem
jaki jestem] a religijni ludzie wierzą w to. Skoncentrowana na sobie,
samowolna osoba, twierdzące, że zna Chrystusa, jest wypaczeniem
wszystkiego, czego naucza Ewangelia.
Człowiek
został stworzony, aby manifestować Boga. Manifestować „siebie", to
wstydzić się Ewangelii Chrystusowej. Paweł powiedział, „Nie wstydzę się
Ewangelii Chrystusowej." Kiedy Chrystus umarł, zawinął w siebie „starego
człowieka", wziął go do grobu i zostawił go tam. Chrześcijanin musi
teraz uznać „starego człowieka" za zmarłego. Manifestować to, co Bóg
odrzucił, oznacza wstydzić się Ewangelii Chrystusowej. Jest to jednak
smutnym komentarzem, kiedy zdasz sobie sprawę, że większość kontrowersji
Ewangelii powoduje człowiek, próbujący zmusić Boga aby zaakceptował to,
co już odrzucił.
„Szkoła Chrystusa”
str. 790 i 791
Po
czterystu latach niewoli nadszedł czas, aby lud Boży został uwolniony z
rąk swoich wrogów. Bóg znalazł Mojżesza daleko na pustyni przy krzaku,
który się nie spalał. Bóg powiedział do Mojżesza: „Krzyk mojego ludu
dotarł do mnie i posyłam cię, abyś ich uwolnił" Mojżesz sprzeczał się z
Bogiem, Bóg powiedział, „Powiedz im, jestem posłał mnie do was." To co
Mojżesz rzeczywiście usłyszał, to, „Będę w Egipcie tym, kim muszę być."
Bóg będzie wszystkim tym, czym musi dla nas być. Ludzie Boży tak długo
byli niewolnikami, że prawie zapomnieli, że nimi są. Największą tragedią
życia jest popaść w rutynę życia i przebywać tam tak długo, że mylimy
śmierć z życiem. Tacy ludzie myślą, że wszystko jest w porządku, podczas
gdy wszystko jest stracone. Kościół naszych czasów popadł w rutynę i
jest bez życia. Zderzaki religii, które ograniczają Boga do form
zorganizowanego systemu, stały się największą przeszkodą dla
przebudzenia. Bóg chce dać przebudzenie i wyzwolenie Ale nasze umysły
stały się tak stłumione przez system, w którym jesteśmy, że trudno jest
rozbudzić człowieka i pokazać mu, że coś jest nie tak. Dobrzy ludzie,
którzy co niedzielę siedzą w kościelnych ławkach i kochają Boga,
wspierają Ewangelię, mówią „Amen" na programy, ale mimo to są daleko od
ducha przebudzenia. Tych ludzi najtrudniej jest dotknąć.
„Szkoła Chrystusa”
str. 793
Poselstwo
każdego przebudzenia było uważane w swoim czasie przez tradycyjne
religie za radykalne i skrajne. Przebudzenie nadchodzące teraz nie
będzie inne. Wzbudzi gniew i nienawiść religijnych. Wiem to, gdyż z tym
się spotkałem. Samo słowo „przebudzenie" mówi o radykalnych zmianach. To
znaczy ożywić to, co umarło. To znaczy wskrzeszać martwych. Powstanie z
martwych wymaga czegoś więcej, niż poprawnego zachowania i dobrze
wyszkolonego chóru. Wymaga czegoś więcej, niż dobrze ułożonych kazań.
Wymaga to demonstracji Królestwa Bożego, „Ten zaś Bóg, który odpowie
ogniem, ten zaiste jest Bogiem.” (1 Król. 18:24). To są słowa jednego z
największych przebudzeniowców w historii religii. Grzmiał on na ludzi,
którzy słuchali miękkich słów fałszywych proroków i fałszywych
przywódców, którzy spowodowali, że ludzie opuścili Boga swoich ojców.
Grzmiącym głosem, nie zważając na swoje osobiste bezpieczeństwo, rzucił
wyzwanie królowi i martwej religii tamtych czasów.
„Szkoła Chrystusa”
str. 661
Największym
wrogiem wiary jest to, co widzialne; coś, co widzimy. Ludzkie serca w
tym miejscu zawodzą. Taktyka diabła polegająca na zastraszaniu wyraźnie
widoczna jest w księdze Dziejów Apostolskich. W trzecim rozdziale
Dziejów Apostolskich Piotr, Jakub i Jan uzdrowili chromego. Piotr nie
dzwonił na „niebieską linię modlitewną", głosił ewangelię i pięć tysięcy
ludzi zostało zbawionych. Religijny diabeł wezwał ich na rozmowę i
próbując ich zastraszyć, zakazał im głoszenia ewangelii. Ponieważ znali
Tego, w którego uwierzyli i wiedzieli, że posiadają moc, ich odpowiedź
brzmiała: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Prosto od tego
spotkania z szatanem udali się na spotkanie modlitewne. Nigdy nie
modlili się o moc; oni ją mieli, modlili się tylko o odwagę. Ze
spotkania modlitewnego znów poszli na ulice. Zamknięto ich. Diabeł
zwołał zebranie, podczas gdy aniołowie otworzyli więzienie. Diabeł
posłał po nich; znalazł jednak puste więzienie, zamknięte drzwi i
stojące straże. Wtedy nie byli na ulicach, przenieśli się za kazalnicę.
Gwałtownicy porywają królestwo - wprowadzają w czyn Bożą władzę. Wojna
dalej trwała. Niektórzy ludzie, tak jak Szczepan musieli zginąć. Kiedy
jednak wojna się skończy, diabeł będzie w piekle, kościół na tronie, a
wszechświat zostanie uprzątnięty.
„Szkoła Chrystusa”
str. 421
Nazywaj
to jak chcesz, doskonałość, świętość, pełne uświęcenie - nie tylko jest
to możliwe, jest to Boże przykazanie dla każdego z nas. Będąc sługami
Boga, nie tylko jesteśmy zwiastującymi prawdę, mamy być przykładem
prawdy dla tych, którym usługujemy. Nie możemy utracić wiarygodności
kościoła, czyli społecznego wymiaru wiary przez głoszenie jednego, a
życie inaczej. To stało się wielkim problemem kościoła. Kaznodzieje za
kazalnicą, którzy w niedzielę wykonują obrzędy religijne, poza kazalnicą
są fasadą. Realność jest wielkim wołaniem i pragnieniem świętych
Bożych. Musimy żyć świętością, którą głosimy, aby ludzie, którym
usługujemy nie tylko słyszeli słowa, jako pochodzące od Boga, ale
widzieli te słowa dosłownie przeżywane i działające w naszym życiu.
Prawda ta dotyczy usługujących kościołowi, jak również postawy kościoła
wobec świata. Jesteśmy żywymi modelami. Nie tylko mamy wypowiadać
prawdę; jesteśmy filarem
i fundamentem prawdy. Mamy demonstrować światu wszystko, co Bóg mówi w swoim Słowie.
i fundamentem prawdy. Mamy demonstrować światu wszystko, co Bóg mówi w swoim Słowie.
„Szkoła Chrystusa”
str. 727
Wy,
jako słudzy Boży, nie możecie służyć kościołowi, póki nie usługujecie
Bogu. Póki kościół nie dotyka Boga, nie ma nic, czym mógłby dotykać
ludzi. Mojżesz o tym wiedział. Spędzał wiele czasu na górze z Bogiem. W 2
Mojżeszowej 32, Mojżesz jest na górze i otrzymuje to, czego ludzie
potrzebowali. W tym samym czasie Aaron był w dolinie i dał im to, czego
chcieli. W wierszu 7 Mojżesz schodzi z góry (obecności Bożej), by stawić
czoła grzechowi Izraela. Po jego wstawiennictwie i Bożym sądzie Mojżesz
wchodzi do przybytku. W rozdziale 33, wiersz 8, kiedy Mojżesz wszedł do
przybytku, zstąpił obłok (Boża chwalą). Kiedy ludzie zobaczyli tą
chwałę, powstali i oddali pokłon u wejścia do swoich namiotów.
„Szkoła Chrystusa”
str. 688
Jako
naczynia Boże, mamy być nosicielami Bożej chwały. Nasza światłość ma
świecić tak, by ludzie widzieli w nas Boga. Nie ma innego planu.
Znaczenie modlitwy, to moc i manifestacja Ducha Świętego. Łukasz 3:21 i
22 mówi, że kiedy Jezus się modlił, Duch Święty zstąpił na Niego Łukasz
mówi nam, że kiedy Jezus się modlił, został przemieniony.
Duch
Święty zstąpił na stu dwudziestu ludzi, którzy trwali jednomyślnie w
modlitwie. Dzieje 4 mówi, „A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się
miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem
Świętym.” W Łukasza 5:16 „Jezus oddalił się na pustkowie i modlił się.” W
wierszu 23 uzdrowiony został człowiek sparaliżowany. Łukasz 6:12 mówi,
„I stało się w tych dniach, że wyszedł na górę, aby się modlić, i
spędził noc na modlitwie do Boga.” W Łukasza 6:17 i 18 jest powiedziane,
że po modlitwie „zstąpił z nimi w dół, i zatrzymał się na równinie,
również liczne rzesze, którzy przybyli, aby go słuchać i dać się
wyleczyć ze swych chorób; a także dręczeni przez duchy nieczyste byli
uzdrawiani.” Stoimy w zdumieniu, kiedy Eliasz ściąga ogień na górze
Karmel, ale zapominamy, że przedtem on spędził wiele czasu z Bogiem.
Modlitwa jest priorytetem. Niech Bóg pomoże nam to zrozumieć. Obyśmy
naprawili ołtarz i oddali się Bogu. Tylko wtedy będziemy mieli coś, co
możemy dać ludziom.
„Szkoła Chrystusa”
str. 689
Kiedy
ten wewnętrzny ogień przestanie płonąć intensywną miłością do
Chrystusa, nie pozostanie nic dla obrony kościoła przed duchem tego
świata, który wchodzi z nienawiścią do wszystkiego, co duchowe. Z
obniżeniem duchowego pragnienia uwielbianie Boga jest zimną
formalnością, albo cielesną imitacją tego, co kiedyś było prawdziwe.
Wiele lat temu głosiłem kazanie na temat, „Wiedz czego słuchasz ‘.
Podałem przykład, że kiedy byłem jeszcze chłopcem i wyrastałem w małej
społeczności, mieliśmy tam syrenę, która wyła punktualnie o godzinie
12.00. Według niej można było ustawiać zegarek. Kiedy syrena zawyła,
wiedzieliśmy, że już czas opuścić warsztat i zjeść posiłek. Z biegiem
czasu taki sam sygnał miał samochód policyjny, ambulans i samochód
straży pożarnej. Dlatego, kiedy słyszeliśmy syrenę, trzeba było patrzeć
na zegarek, by się przekonać, czy to jakieś nieszczęście, czy czas na
posiłek.
Obserwowałem
też imitację tego, co było prawdziwe, kiedy się narodziłem. Widziałem
powstawanie imitacji prawdziwego dawnego uwielbiania, które płynęło z
serca i sprowadzało chwałę Bożą na zgromadzenie. Pozwalamy na praktyki
tego, co jest dokładną kopią świata, by zdobyć zainteresowanie. W takich
czasach kościół staje się świecki, samolubny i prawie, jeżeli nie
całkiem, bez Chrystusa. Przez prawdziwe przebudzenie to wszystko się
zmienia. W kościele oraz indywidualnie powstaje świadomość grzechu. W
tym miejscu kościół uświadamia sobie, jak daleko odszedł i jak niewierny
był swojemu Panu. Jak mało chwały naprawdę oddawał Bogu. W uścisku
wstydu i osądzenia kościół uniża się w głębokiej pokorze i wyznaje swoje
fałszywe świadectwo, świeckie praktyki i obojętność na duchowe potrzeby
innych wokoło. Potem jest czas reformacji, kiedy grzeszne praktyki,
które miały miejsce i odstępcy od Boga są wyciągnięci i potępieni. Kiedy
kościół z radosnym sercem zwraca się ku rzeczom duchowym, następuje
oczyszczenie i obmycie. Kościół stara się przez modlitwę i gorliwość
pozyskać tych, którzy są bez Ewangelii.
Inną
cechą charakterystyczną lub efektem ruchu przebudzeniowego są wspaniale
wybuchy radości, nie te imitacje i sprośne rzeczy, które widzimy
dzisiaj. Kiedy minie agonia osądzenia i straszne poczucie opuszczenia,
smutku i okrucieństwa grzechu, wtedy takie serce ogarnia błogosławiony
pokój z powodu przebaczenia. Żadna radość, którą oferuje ten świat, nie
może się równać z radością i pokojem Bożym, jaki napełnia serce, które
może śpiewać prawdziwie, „Moja dusza ma się dobrze”. Nie ma lepszej
radości. Tej radości żaden język nie potrafi wyrazić.
„Szkoła Chrystusa”
str. 621
Innym
wspólnym czynnikiem wszystkich prawdziwych przebudzeń jest to, że
wywierają wielki wpływ na masy społeczeństwa. Przebudzenia pozostawiają
po sobie trwałe, pozytywne wpływy. Wszystkie prawdziwe przebudzenia
tworzą nową erę w postępie ludzkości. Wszystkie przebudzenia zaczynają
się od dołu. Ich przywódcy są prawie zawsze z ludu. Nigdy nie przyszło
to przez wysoko postawionych ludzi kościoła. Największy wpływ
przebudzenia widać wśród biednych, których kościół zaniedbał. W czasie
odstępstwa, kościół zwraca uwagę na osobistości, ale kiedy przyjdzie
przebudzenie, Boża uwaga zwrócona jest na tych, których kościół
zaniedbał.
W
czasach zmniejszającej się wiary kościół jest zawsze opróżniony z ducha
ofiarności. Staje się samolubny, świecki, a swoich wpływów używa dla
zapewnienia świeckich wygód. Jeżeli w to nie wierzycie, popatrzcie
jeszcze raz. Koło prawie każdego kościoła w Ameryce jest sala
gimnastyczna. Nazywają to centrum życia rodzinnego. Nie ma znaczenia, że
dwa miliardy ludzi nie słyszało jeszcze Imienia Jezus, a my potrafimy
wydać pół miliona dolarów, by ludzie mieli się gdzie bawić. Popatrzcie
na nasze fantazyjne ławki, chociaż ja tego nie potępiam, ale mówię wam,
gdzie jesteśmy. Kiedy Duch Boży się oddala, patrzymy na zegarki i
wszystko obraca się wokoło wygód. Kiedy duch życia zaczyna znikać, duch
heroizmu odchodzi, a masy społeczeństwa, które nie są atrakcyjne z
powodu swojego ubóstwa, są zaniedbywane przez tych, którzy powinni być
nimi najbardziej zainteresowani.
„Szkoła Chrystusa”
str. 622
Kiedy
Duch Święty objawia świętość Chrystusa, objawia również nieświętość
naszego życia. To objawienie prowadzi do całkowitego zaparcia się
„siebie” i do absolutnego poddania się Jezusowi, jako Panu. Wtedy On
czyni nas świętymi, dając nam skłonności i łaski Chrystusa, by z naszego
wnętrza wypływała świętość do całej naszej istoty.
Głównym
środkiem do uświęcenia jest Słowo Boże. Jednak jest tak wiele kazań i
nauk, które nie mają żadnego wpływu na czynienie ludzi świętymi.
Popatrzcie na kościół. Ludzie chodzą do szkoły niedzielnej przez całe
życie i dalej są pełni „siebie”. Nie mają świętości, o której mówimy. To
nie słowo uświęca, ale Bóg. Ludzie mogą używać słów, studiować je i
wypowiadać, a świętość tych słów może być im zupełnie obca. Tylko Bóg
przez Ducha Świętego czyni świętymi.
„Szkoła Chrystusa”
str. 515
To
nie jest nowe. Jeremiasz powiada. „to są ludzie buntowniczy”, a
Izajasz, „synowie, którzy nie chcą słuchać zakonu Pana, którzy mówią do
jasnowidzów: Nie miejcie widzeń a do wieszczów: Nie wieszczcie nam
prawdy! Mówcie nam raczej słowa przyjemne, wieszczcie rzeczy złudne!”
(Izaj. 30:9,10). Inaczej mówiąc, przemawiaj delikatnie, mów słowa
przyjemne, powiedz nam o naszych prawach i przywilejach, byśmy czuli się
dobrze, ale nie mów nam o wymaganiach sprawiedliwości świętego Boga.
Prawda, że to znamy? Niektórzy z was są pastorami i wiecie, że takie
jest nastawienie, a może nawet wy daliście miejsce na takie nastawienie.
Postawa 85% członków kościoła jest taka, że chcą się dobrze czuć. Bóg
nie ma nic przeciw temu, byście się dobrze czuli, ale ważniejsze dla
Niego jest, byście dobrze żyli.
Dlaczego
jest taka miękkość z kazalnicy? Uważam, że w dziedzinie, której mam
teraz dotykać, ten wiatr Boży staje się tornadem. Miękkość z kazalnicy w
wielu przypadkach wskazuje, że kaznodzieja nic rozprawił się z grzechem
w swoim własnym sercu. Nie możecie efektywnie głosić przeciw ukrytym
grzechom, bałwochwalstwu i świeckości u innych, jeżeli nie załatwicie
tego w swoim życiu. Musicie wiedzieć, że jeżeli pozwolicie Duchowi
Świętemu, by was używał i by ten wiatr wiał przez was, to on będzie
oczyszczał i uświęcał kościół. To jest jedyny klimat, w którym On będzie
działał.
Ludzie,
którzy mają grzech w swoim życiu, którzy nie rozprawili się z
bałwochwalstwem w swoich sercach, nie mogą przekazywać słowa
napomnienia, ani wzywać kościoła do upamiętania i sprawiedliwości, gdyż w
swoich sercach są osądzani. Są jak Dawid, który po popełnieniu
cudzołóstwa i morderstwa nie mógł korygować swoich synów, kiedy
grzeszyli. Niewyznany grzech i nieprawość zabierają nam możliwość
przynoszenia napomnienia, korekty i wzywania kościoła do upamiętania.
Jeżeli nie pozwolimy, by wiatr Ducha wiał swobodnie w naszym życiu,
jesteśmy bezużyteczni dla Boga.
„Szkoła Chrystusa”
str. 574
str. 574
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz