Od
podstawowych czynników, o których mówiliśmy, które są warunkiem naszego
przystąpienia do Boga, chcę teraz przejść do czynników roboczych, które są dynamiką
zwycięskiej modlitwy. One są bardzo ważne. Omówiliśmy już te rzeczy, które nie
pozwalają zwyciężać. Teraz zajmiemy się dynamiką zwycięskiej modlitwy. Są to te
działania serca i umysłu, które dają siłę naszym modlitwom. Są to warunki
modlitwy, na którą Bóg zobowiązał się odpowiedzieć. Tak więc stan naszych serc
w dużym stopniu zdecyduje o naszym doświadczeniu w modlitwie, czy Bóg nas
wysłucha, czy nie. Stwierdziłem, że Nowy
Testament zawiera sześć zasad dynamiki zwycięskiej modlitwy i każda z nich,
jeżeli jest przestrzegana, zapewni zwycięstwo w modlitwie. Przypatrzmy się tym
sześciu zasadom. Dobrze by było, gdyby te zasady były wyryte na naszych
sercach.
Pierwsza
zasada, to trwanie. Jezus powiedział, „Jeśli
we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek
byście chcieli, stanie się wam.” (Jan 15:7). W poprzednim rozdziale Pan Jezus
powiedział uczniom, że przyjdzie do nich Duch Święty. Potem powiada, „Owego
dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was.” (Jan 14:20).
Inaczej mówiąc, Duch im objawi, jak ważne jest trwanie Syna w Ojcu, a oni mają
tak samo trwać w Nim. Co oznacza trwanie w Ojcu, jest wyraźnie wyjaśnione w
Ewangelii Jana. Jeżeli zrozumiemy, co znaczy, że Jezus był w Ojcu, zrozumiemy,
co znaczy, że my mamy być w Synu. To jest pierwsza dynamika zwycięskiej
modlitwy. Musicie w tym trwać. Jezus powiedział, „Duch Święty pokaże wam, jak
ja trwam w Ojcu i wy tak macie trwać we Mnie.” Zasadą jest trwanie w Chrystusie.
Pierwszym
aspektem trwania było to, że Ojciec był całym Jego źródłem i celem życia.
Chrystus nie przyszedł ze Swojej woli, ale został posłany przez Ojca (Jan
7:28). Wiedział, że całe Jego życie było z Ojca. Nie nauczał Swoich słów, ale
mówił to, co dał Mu Ojciec (Jan 7:16). Potem znowu powiedział, że nie może nic
czynić z Siebie, tylko to, co widzi u Ojca. (Jan 5:19). To oznaczało dla
Chrystusa trwanie w Ojcu. On nigdy nie szukał własnej chwały, ale Ojca (Jan
5:30). Ponieważ postanowił ograniczyć się do woli Ojca, polegać zupełnie na
źródłach Ojca, szukać jedynie chwały Ojca, mógł stwierdzić, „Ja jestem w Ojcu”.
Powiedział, że kiedy przyjdzie Duch Święty, pokaże wam, że to dokładnie znaczy
wasze trwanie w Nim. Trwanie w Chrystusie, to zachowanie w zasadzie tej samej
relacji do Jezusa, jaką miął Jezus do Ojca. Musicie przyjąć to, co mówimy, gdyż
inaczej nie zwyciężycie z Bogiem, jeżeli nie zajmiecie takiej pozycji. „Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam
tak postępować, jak On postępował.” (1 Jan 2:6). To oznacza życie w
poddaństwie, w którym chętnie zgadzamy się na ograniczenia do tego, co jest
wolą Bożą dobrą, przyjemną i doskonałą. To ograniczy wszelką naszą aktywność.
Nie wyjdziemy poza to. Przyjmiemy niewolę, która daje nam doskonałą wolność,
niewolę życia w doskonałej woli Bożej.
Takie
było życie tego, który powiedział, „Pragnę czynić wolę twoją, Boże mój” (Psalm
40:9). Znowu, „...Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał...” (Jan
4:34). Dla nas trwanie musi też być
pokarmem tak, jak dla Niego. Trwanie musi oznaczać życie zaparcia się siebie,
naszych możliwości, naszych źródeł, aż wszystko będzie zależne od Niego. Musimy
dojść do miejsca słabości i pustki, by Jego moc była w nas doskonała. To jest
miejsce trwania. W tym krzewie jest wszystko. Gałązka nie ma nic. „Jak latorośl
sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy.”
(Jan 15:4). Ten fakt, chociaż oczywisty dla umysłu, niełatwo trafia do serc
wierzących. Jednak przez gorzkie doświadczenia niepowodzeń musimy nauczyć się
tej lekcji. Hudson Taylor powiedział, że kiedy Bóg postanowił ewangelizować
Chiny, szukał człowieka na tyle słabego, by mógł go użyć. Co za definicja. To
wielka prawda, którą należy przyjąć do serca.
Zaparcie
się siebie charakteryzowało życie Pana Jezusa od początku do końca. Wreszcie
trwanie obejmuje życie wiary, które patrzy we wszystkim na Chrystusa i w Chrystusie
znajduje wszystko, czego potrzebuje. Jezus powiedział, „..beze mnie nic uczynić
nie możecie” (Jan 15:5). Zwróćcie też uwagę na stwierdzenie Pawła, „Wszystko
mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.” (Filipian 4:13). Jezus
powiedział, że Jego życie wiary jest zależne od Ojca, mówiąc, „...Ja żyję przez
Ojca...” (Jan 6:57). Powiedział również, „...Ja żyję i wy żyć będziecie”. (Jan 14:19).
To wymaga takiego samego podejścia wiary, jakie miał Pan Jezus Chrystus. Paweł powiedział, „Z Chrystusem jestem
ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus...” (Galacjan
2:20) i to jest prawdziwe życie zaparcia się przez wiarę. To jest prawdziwie
trwałe życie. To znaczy trwać w Chrystusie.
Najpierw
musimy trwać w Nim. Po drugie, Jego słowo musi być w nas. Jezus powiedział,
„Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” (Jan 6:63). Nie można
przyjąć tych życiodajnych słów bez doświadczenia ich duchowej i moralnej siły. Chrystus
musiał powiedzieć do niektórych, „...słowo moje nie ma do was przystępu” (Jan
8:37). Oni odrzucili Jego i Jego poselstwo ku swojej wiecznej zgubie. Niektórzy
przyjęli to poselstwo z radością, ale nie pozwolili, by zapuściło korzenie w sercu
i nowa roślinka uschła w godzinie doświadczenia. Niektórzy przyjęli słowo, ale nie
trwało ono w nich i nie mogło wydać owocu. Byli
też tacy, którzy pozwolili, by to słowo znalazło miejsce w ich sercu, by się
zakorzeniło i wydało duchowy owoc. O takich Jezus powiedział do Ojca, „...oni
strzegli słowa twojego” (Jan 17:6).
„Szkoła
Chrystusa” - cykl Przebudzenie, z rozdziału – Podnosząc święte ręce – część III
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz