Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 5 grudnia 2012

kiedy człowiek pości, wyrzeka się swojego „ja”

Post to rezygnacja z jedzenia, ale również zapieranie się samego siebie, składanie swego życia, odmawianie ciału tego, czego się domaga. Jeśli tak będziemy postępować, duchowe pragnienia wzrosną stokrotnie. Jeśli naprawdę chcesz przebudzenia - to jest właśnie droga. Wyznacz sobie 30 dni, kiedy nie będziesz czytał gazet, oglądał telewizji ani słuchał radia. Czas, jaki spędziłbyś na robieniu tych wszystkich rzeczy, poświęć na czytanie Biblii i modlitwę. Twoje pragnienie rzeczy duchowych odrodzi się. To jest przebudzenie.

Dlaczego powinienem pościć? Ważne jest, abyśmy wiedzieli, że Bóg nie będzie miał nic wspólnego z cielesną naturą. Żadne ciało nie może się chełpić w Jego obecności (I Kor. 1,29). Jedyną osobą, z którą Bóg chce mieć do czynienia jest „nowe stworzenie”, Jednak nowy człowiek zbyt często jest tłamszony przez ciało. Dopóki zasłona ciała nie zostanie zerwana, nowy człowiek nie może się przejawiać. W Ewangelii Łukasza 17,21 czytamy: „Ale ten rodzaj nie wychodzi inaczej jak tylko przez modlitwę i post”. Uczniowie próbowali wygonić demona. Wcześniej im się udawało, oto ich świadectwo: „demony są nam podległe w imieniu Twoim” (Łuk. 10,17). Jednak ten nie był im poddany. Jezus wygonił demona i gdy byli sami, uczniowie spytali Go: „Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?” (Łuk. 17,19). A Jezus im wtedy powiedział: „Z powodu waszej niewiary”. Niewiara jest produktem naturalnego, cielesnego człowieka. Kiedy więc Jezus powiedział im, że powodem była ich niewiara, tak naprawdę mówił im, że próbują wygonić demona własną mocą.

Wiele z tych rzeczy ma miejsce w dzisiejszym Kościele. Nauczyliśmy się być religijni bez Boga. Wypowiadamy właściwe słowa, lecz demony nie wychodzą. Wolą Bożą jest, aby ludzie przychodzący do nas po pomoc byli uwalniani. Nie chce, byśmy ich odsyłali z powrotem w takim stanie, w jakim do nas przyszli. Mamy być Bożymi narzędziami do uwalniania. Aby tak było, musimy żyć w miejscu, gdzie to się może wydarzyć. „Dlaczego my nie mogliśmy wypędzić demona?”. Ponieważ próbowaliście to robić sami z siebie. Jezus dał im odpowiedź: „Ten rodzaj nie wychodzi inaczej, jak tylko przez post i modlitwę”.

Kiedy człowiek pości, wyrzeka się swojego „ja”. Kiedy się modli, nowy człowiek w nim jest podnoszony. Kiedy duchowy człowiek mówi diabłu „Wyjdź!”, diabeł wyjdzie. Człowiek cielesny nienawidzi Boga, ale uwielbia bawić się duchowością. Kiedy angażuje się w religijne działania, przynosi przekleństwo. Kiedy używa religijnych zwrotów, te nie działają. Ale kiedy człowiek duchowy, namaszczony przez Boga, mówi do diabła, on odejdzie. Kiedy mówi choremu „bądź uzdrowiony”, chory będzie uzdrowiony.

Jest tylko jeden sposób, aby żyć w duchowym wymiarze, a jest nim post i modlitwa. Dlaczego powinienem pościć? Jednym z powodów jest uśmiercenie starego człowieka, osłabienie cielesnej natury, tak by przewagę miał człowiek duchowy. Kiedy pościmy, modlimy się i czytamy Biblię, nasz duchowy człowiek zyskuje przewagę. Kiedy to się będzie dziać, Bóg będzie uwalniać. Kiedy złożymy swoje egoistyczne życie, życie Chrystusa wytryśnie w nas. Jezus powiedział: „jestem światłością świata” (Jana 9,5). Powiedział również: „wy jesteście światłością świata” (Mat. 5,14). Nie zapala się świecy i nie chowa jej pod korcem, ani nie tłumi się życia Chrystusa w ciele. Ciało jest łamane poprzez post, zaparcie się samego siebie. Chociaż Jezus w nas żyje, może być tak, że ludzie będą widzieć tylko nas. Jeżeli poprzez post i chodzenie z Bogiem łamiemy naczynia ciała, to Chrystus może być w nas widoczny. Alabastrowy słoik musi zostać rozbity, zanim wydobędzie się z niego słodki zapach, który napełni całe pomieszczenie. Tak samo cielesna natura musi zostać złamana, zanim Chrystus zajaśnieje w nas. Czy nie chcemy, aby ludzie widzieli w naszym życiu Chrystusa? Jeśli tak, to nie możemy traktować naszego ciała uprzejmie.

Psychiatrzy przygotowali dla naszego „ja” wygodną kanapę. Nie było to Bożym zamiarem. Bożą wolą jest złamać ciało przez post i modlitwę. Musimy uchwycić się tej prawdy. Bóg nie szuka okazjonalnego postu, ale szuka ludzi, którzy będą żyć postem. Musimy wyznaczyć sobie dni, kiedy będziemy się oddzielać i musimy robić to regularnie. Nasze „ja” musi umierać codziennie. Jezus nie zamanifestuje się tam, gdzie działa ciało. Wielkie i nadzwyczajne obietnice są trzymane dla tych, którzy poprzez post i modlitwę złamią jarzmo ciała. „Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza poranna i twoje uzdrowienie rychło nastąpi; twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwała Pańska będzie twoją tylną strażą. Gdy potem będziesz wołał, Pan cię wysłucha, a gdy będziesz krzyczał o pomoc, odpowie: Oto jestem! (...) I Pan będzie cię stale prowadził i nasyci twoją duszę nawet na pustkowiach, i sprawi, że twoje członki odzyskają swoją siłę, i będziesz jak ogród nawodniony i jak źródło, którego wody nie wysychają” (Iz. 58,8-11).

„Odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy” z rozdziału  - Post - ostateczna broń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz