Człowiek nigdy nie będzie wiedział, czym jest prawdziwe upamiętanie, ani nie dojdzie do upamiętania, póki nie zobaczy grzechu tak, jak widzi go Bóg. Tylko patrząc na krzyż, zrozumiemy jak straszny jest grzech.
W liście do Rzymian 12:1 Duch napomina nas, „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą.” W całym Piśmie Świętym Duch Święty nawołuje wszystkich chrześcijan, by poddali się Bogu. Jakub powtarza to ciągle na nowo, „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu...” (Jakub 4:7). Poddając się Bogu odkrywamy, co nie jest z Boga. To musimy rozumieć w dziedzinie upamiętania. Grzesznik musi być doprowadzony do świadomości, że jest grzesznikiem i zbuntowany przeciw Bogu. Obecnie na całym świecie słychać echo rewolucji. Nie ma kraju na świecie, którego to nie dotyczy, włącznie z Ameryką. Wszędzie widzimy oznaki przemian. Siły rewolucyjne są wszędzie, niektóre używają przemocy, inne polityki. Jest to oznaka godziny kryzysu, w której żyjemy. Na horyzoncie widać nowy dzień. Teraz jest noc, czas politycznych, społecznych i religijnych wstrząsów.
Bóg obiecał nam, że wszystko, czym można wstrząsnąć, będzie wstrząśnięte w jednym celu - by pozostało to, czym nie można wstrząsnąć. Jest to czas, kiedy również w kościele brzmi nuta rewolucyjna. Minęliśmy już punkt przebudzenia. Przeszliśmy poza możliwość naprawy lub reformacji. Chrześcijaństwo musi przeżyć niezbędną rewolucję. ja doszedłem do tego w bólu ducha. Jest już zbyt późno, by bawić się sprawami powierzchownymi. Musimy się odwrócić od samolubnych zabaw i porzucić skupione na człowieku próby spowodowania, by religia służyła nam. Konieczne jest, byśmy odwrócili się od powtarzania dogmatów i obrony doktryn do objawienia podstawowych zagadnień i zasad wiary. Musimy postanowić świadomie nie upodabniać się do obecnego systemu świata, nie dlatego, że takie podejście koliduje z naszą osobowością, ale dlatego, że żyjemy zasadami.
Nowocześni wierzący wyobrażają sobie, że mogą zdobyć człowieka przez dyskusję z nim. Jest to farsa, która oznacza, że oni nas pokonali. Kiedy widzicie kościół uciekający się do przedstawień i taktyk cyrkowych, by przyciągnąć ludzi, jest to dowód, że ten kościół przegrał wojnę. Przegraliśmy bitwę wszędzie tam, gdzie te rzeczy stają się najważniejsze, gdzie metodologia wyparła prawdziwe poselstwo Chrystusa. Straciliśmy kontakt z rzeczywistością, jeżeli jesteśmy bardziej zainteresowani człowiekiem, misją i metodami, niż poselstwem.
W leczeniu pacjentów z problemami mentalnymi stosowane są wstrząsy elektryczne, by przełamać w nich stary sposób myślenia i przygotować na nowy. Kryzys moralny i duchowy, prowadzący do poddania się, jest podobnym doświadczeniem. To łamie stare nawyki skupiania się na sobie i przenosi nas do nowego centrum, do Boga. Wcześniej już wskazywaliśmy, że człowiek w buncie przeciw Bogu, skosztował tego, czego Bóg mu zabronił. Bóg już nie był w centrum jego istoty. Człowiek stał się centrum, a „Ja” stało się jego bogiem. Nieraz potrzebne są różne wstrząsy, by nas wytrącić z fałszywego centrum, które sobie ustanowiliśmy, zanim Duch Święty może nas przyciągnąć do ostatecznego centrum, którym jest Chrystus. Póki nie oddamy się w ręce Boże dla dokonania takiej „terapii wstrząsowej”, nasze zainteresowanie może być zwrócone na przeżycia, grupę, podkreślanie jakiejś prawdy, duchową osobę, naszą pracę lub powody religijne. Wszystko to są marginalne lub fałszywe ośrodki zainteresowania.
Szkoła Chrystusa” - cykl Upamiętanie, z rozdziału – Poddaj się Bożym planom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz