Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 13 maja 2011

Boże pragnienia muszą być moimi

Wydaje się, że to jest jedyną myślą większości kazań; „Przyjdź i pozwól Bogu, by cię błogosławił. Bóg pragnie, byś był bogaty, szczęśliwy i czuł się błogo”. Niektórzy wręcz twierdzą, że to jest prawdziwa praca kościoła. Dla Boga liczy się tylko człowiek. Może zastanawialiście się, dlaczego Kościół nie doszedł do dojrzałości, jak chciał tego Bóg. Dlatego, że jest skupiony na człowieku. Tajemnica realizacji celu Bożego, to skorygowanie punktu wyjścia. Musimy wrócić i zacząć od Boga. Jesteśmy przeznaczeni, by być podobni do obrazu Syna Bożego. To jest cel i punkt wyjścia.

Człowiek przez upadek stał się swoim centrum. Od tego czasu aż dotąd „Ja” było w centrum upadłego człowieka. To samo jest prawda w odniesieniu do Kościoła, który odszedł od Boga. Człowiek stał się centrum zainteresowania. W pierwszym rozdziale listu do Rzymian, ostatnie jedenaście wersetów, to prawdopodobnie najbardziej graficzny język Biblii. Drogę od wierzącego do zatwardziałego grzesznika w jedenastu krótkich wersetach. Otwórzmy list do Rzymian, rozdział pierwszy, (Rzym. 1:21), „dlatego ze poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. (22) Mienili się mądrymi, a stali się głupi. (23) I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i plaży; (24) dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą”. Bóg wydal ich na łup duchów nieczystych. Co to był ten nieczysty duch? Oni Boga złożyli na ofiarę dla człowieka. Człowiek zaczął oddawać cześć stworzeniu, zamiast stwórcy. Duch nieczysty, to duch „Ja”. To znajdujemy w Biblii. Jest to własna wola, nieprawość i samolubstwo. To wszystko obejmuje nieczystość. Bóg wydał ich na łup samolubstwa. Od tego miejsca ścieżka prowadzi coraz bardziej w dół, do homoseksualizmu, grzesznych myśli i sądu Bożego.

Wielki problem Kościoła w czasach końcowych polega na tym, że nie doszedł do dojrzałości, gdyż w centrum był człowiek. W myśleniu Kościoła Bóg istnieje dla jednego celu - by mnie błogosławić. To musimy odwrócić. To nie człowiek stworzył Boga, ale Bóg człowieka. Biblia mówi, że stworzył człowieka dla Swojej przyjemności. Jeżeli żyjemy dla Jego przyjemności, znajdujemy naszą największą przyjemność. Jeżeli nasze uczucia skupiamy na Bogu, On daje naszym sercom prawdziwe rozkosze. Kiedy cel naszego życia jest skupiony na Bogu, kiedy przez każdą decyzją, jaką podejmujemy, stawiamy sobie pytanie. Czy jest to wolą Bożą, to zawsze i wszędzie jesteśmy skupieni na jednym - by podobać się Bogu. „Rozkoszuj się Panem, a da ci, czego życzy sobie serce twoje!” (Psalm 37:4). Człowiek w swoim samolubstwie zepsuł to, pragnąc w swoim sercu innych rzeczy. Jest to zawsze symptomem tego, co Biblia nazywa „światem”, myśleniem materialistycznym, gdzie człowiek najbardziej obawia się biedy i cierpienia. Bóg powiedział, że taki świat jest Jego nieprzyjacielem. Człowiek pragnienie swojego serca zwraca ku rzeczom, zamiast „ rozkoszuj się Panem, a da ci, czego życzy sobie serce twoje”. Bóg musi być centrum moich pragnień. Boże pragnienia muszą być moimi, a Boża wola moją wolą. Moje chcenie musi być Bożym chceniem. Wtedy Bóg spełnia pragnienia mojego serca. Jezus dał wzór modlitwy, „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię twoje, przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi.” (Mat. 6:9).

W tej modlitwie Jezus poruszył Boże centrum. Najpierw musimy się modlić, by nadeszło królestwo Boże i by spełniła się Jego wola. Tylko wtedy możemy się modlić, „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Jeżeli sobie uświadamiamy, że człowiek stał się swoim centrum, musi nastąpić szczere upamiętanie. By tak było, to tak, jak z grzesznikiem, Kościół musi być doprowadzony do przekonania i zobaczyć grzech tak, jak widzi go Bóg. Upamiętanie prowadzi Kościół do miejsca, gdzie znowu odczuje grzech tak, jak odczuwa go Bóg. Kościół musi przez Ducha Świętego zobaczyć, że tak, jak diabeł, uzurpował sobie miejsce Boga. Chociaż chrześcijanie mogą tego nie widzieć, próbują zająć miejsce Boga, pozwalając, by „Ja” zasiadło w świątyni Bożej, jako Bóg. Kiedy to zobaczymy, to jest przekonanie. Poprzez Słowo Boże musimy zobaczyć, że człowieka uczyniliśmy najważniejszym. Potem musimy pokutować. Przez upamiętanie zobaczymy nie tylko, jak straszny jest grzech, ale odczujemy, co czuje Bóg i znienawidzimy to, co zrobiliśmy, stawiając siebie w centrum.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Upamiętanie, z rozdziału – Poddaj się Bożym planom

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz