Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 4 maja 2011

nie ma wyperfumowanej ścieżki na krzyż

Król Achaz zobaczył piękny ołtarz w Damaszku. Zapragnął mieć taki ołtarz, wiec dał polecenie bezbożnemu kapłanowi Uriaszowi, by zrobił taki sam ołtarz i usunął zakrwawiony ołtarz ze wschodniej strony świątyni, a na jego miejsce postawił ten upiększony ołtarz. „Następnie puścił z dymem swoją ofiarę całopalną i ofiarę z pokarmów, … i pokropił ołtarz krwią swoich ofiar pojednania” (2 Król 16:10-16). On wierzył w ofiary krwawe - jego imię było związane z prawdą, ze zbawienie jest możliwe tylko przez ofiarowanie niewinnego. Ofiary z krwi nie mają znaczenia, jeżeli nie pokropi się nią zgodnie ze wzorem. Kiedy chodzimy w światłości, krew Jezusa nas oczyszcza. Achaz chodził w ciemności i powiedział, „Sprawę zaś ołtarza miedzianego rozpatrzę osobiście”. Nie odważył się usunąć tego ołtarza zupełnie, - dlatego ołtarz Boży postawił na drugim miejscu. Inaczej mówiąc, krzyż nie jest już na centralnym miejscu, a kiedy to się stanie, wszystko jest skończone. Wielki grzech obecnych czasów jest taki, że przenieśliśmy krzyż na drugorzędne miejsce, planując atrakcyjne wstępy do jego srogości. Nie możemy używać krzyża, jako talizmanu szczęścia. Wielu nosi krzyż ze złota, używając tego, co ma zniszczyć nasze ja” do zwrócenia uwagi na „siebie”. Widziałem kapłanów religii ortodoksyjnej, księży rzymskich, którzy mają wielkie krzyże na szyjach. Ma to ich oznaczać, jako ludzi świętych. Krzyż nie jest niczym pięknym. Wielu nosi go wokół swojej kostki, a szyja jest miejscem przyciągającym. To, co oznacza koniec „siebie”, teraz wskazuje na „siebie”.

Nie może być rozrywki dla zabawiania i urzekania ludzi. Nie ma wyperfumowanej ścieżki na krzyż. To zupełnie odpada. To nie może być częścią nabożeństwa w kościele Wszechmocnego Boga. Nie może być zabawy, by uatrakcyjnić nabożeństwa. Końcem tego może być taniec brzucha w kościele. Dzisiaj w kościołach widzimy to, na co nie pozwolono w karczmie, kiedy ja byłem chłopcem. Krzyż nie jest widowiskiem dla zabawy. Najbliżej krzyża na Golgocie był grzech i złoczyńcy. Tam był tylko Jezus i grzech: morderstwa, odrzucenie, zdrada i niewiara. Tak jest dzisiaj. Na świecie jest tylko grzech i Jezus. Dzięki Bogu, że jest Jezus. Cokolwiek nie jest z Chrystusa, jest grzechem. Pozostał tylko grzech i tak też jest w Kościele, tylko grzech i Jezus. Grzech jest wszędzie. Nasza nadzieja jest w Chrystusie, a nie w nas samych. Ciężar grzechu w nas jest jeszcze tak wielki, że może nas doprowadzić do wiecznej zguby, ale dzięki Bogu. że Chrystus umarł za nasze grzechy. Tylko wtedy, jeżeli widzimy krzyż i powód, dlaczego musiało tak być, zobaczymy, jak straszny jest grzech. Głupcy śmieją się z grzechu. Kiedy widzimy krzyż i okrucieństwo tego krzyża, tylko wtedy jesteśmy świadomi, czym naprawdę jest grzech. Tylko wtedy, kiedy zobaczymy grzech tak, jak widzi go Bóg i odczujemy to, co czuje Bóg, może nastąpić prawdziwe upamiętanie. Kościele, musimy zawsze być świadomi rzeczy, które wydają się pokazywać miejsce w połowie drogi pomiędzy grzechem i Zbawicielem. Dzięki Bogu za ludzi takich, jak Jozjasz, który zniszczył wszystkie bezbożne pomoce do uwielbiania, zarówno te obrzydliwe, jak i te piękne. Biblia mówi, „Kazał zburzyć pomieszczenia nierządników, którzy byli w świątyni Pana, gdzie niewiasty tkały zasłony dla Aszery" (2 Królewska 23:7).

Jakież niewymowne zło idzie za małym odstępstwem od wzorca. Sodomici przy świątyni. Popatrzcie na kościół przed reformacją: Bogobojni ludzie byli mordowani, ponieważ odważyli się demaskować kazirodztwo przywódców kościoła grzeszących z własną rodziną. Wszelkie możliwe niegodziwości powstają z małego odstępstwa od wzorca. Teraz akceptowany jest nawet homoseksualizm. Popatrzcie na kościół zielonoświątkowy [na inne też popatrzcie przyp. autora blogu]  obecnie. Co widzicie? Popełniane są różne grzechy. Co do tego doprowadziło? Bawienie się z doktryną! Nauczanie, że Boga nie obchodzi, w co my wierzymy. Święta doktryna tworzy świętych ludzi. Nieświęta doktryna tworzy nieświętych ludzi. Obecnie w nawoływaniu do jedności widzimy bawienie się z prawdą. Czy zauważyliście, że kiedy z czegoś każą zrezygnować, to nigdy z tego, co fałszywe?

Słyszałem jednego tak zwanego zielonoświątkowca, który nawoływał do jedności i mówił, że musimy zrezygnować z niektórych prawd, w które wierzymy, by dojść do jedności, którą chcą stworzyć miedzy nami i kościołem rzymskim. Nigdy nie słyszałem żadnego z tych szarlatanów, mówiącego do kościoła rzymskiego, „Jeżeli ma dojść do jedności, to wy musicie zrezygnować z przeistoczenia i oddawania czci Bogu w opłatku. Musicie zrezygnować z nauczania, że Maria jest współ-odkupicielką z Chrystusem”. Tego nie wspominają. Zawsze mówią wierzącemu według Biblii, by zrezygnował z prawdy. Kiedy odchodzimy od tej prawdy, w Kościele pojawiają się straszne rzeczy. Widzimy to, co było tragedią w Koryncie; nie ma poszanowania prawdy. Grzech nie jest wspominany w kościele. W Nim jest światłość i nie ma żadnej ciemności, a w kościele pojawia się nauka, że wierzący może być opętany przez demony. Jak to się tam dostało? Przez odstępstwo od wzorca. Jeżeli człowiek świadomie wierzący może być opętany przez demony, to Jezus, jako człowiek też mógłby być opętany. Wiem, że wielu z tych, których uważa się za duchowych olbrzymów naucza, iż Jezus musiał przyjąć naturę demoniczną, umrzeć duchowo i narodzić się na nowo w piekle. Jak takie zło przedostało się do kościoła? Kościół odstąpił od wzorca. Najmniejsze odstępstwo prowadzi do takiego zła. Popatrzcie na zbór w Koryncie. Były tam grzechy, których nie było nawet wśród pogan. Jozjasz nie tylko zniszczył te obrzydliwości i zburzył domy Sodomitów, ale również wszystkie rzeczy, które były czarujące, pomocne, niewinne, miejsce, gdzie kobiety haftowały zasłony do Aszer, robiąc piękne rzeczy dla przykrycia surowości ołtarza. Słyszycie ich zawodzących i żałujących tych rzeczy? Jozjasz to wszystko zniszczył.

Szkoła Chrystusa” - cykl Upamiętanie, z rozdziału – Nagi krzyż cz. 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz