Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 20 maja 2011

duch ludzki tęskni i wzdycha za Bogiem

W filozofii kościoła z pierwszego wieku ludzie dopatrują się pochodzenia chrześcijaństwa. Uczeni przeciwstawiają jego filozofię i program tym, które powstały później. Czy człowiekowi nigdy nie przyszło na myśl, że chrześcijaństwo to coś o wiele więcej niż filozofia? Że zawiera naukę, biologię, czystość i prostotę? Równie dobrze można by porównywać zoologię i chemię, żywych i martwych. Człowiek próbował wyjaśnić życie duchowe za pomocą wytworów umysłu. Chyba widać, że cechą charakteryzującą religię chrześcijańską jest jej życie, a prawdziwa teologia musi zaczynać się od biologii. Jeśli uda nam się przeprowadzić taką analogię, możemy spodziewać się odpowiedzi na trzy pytania, które jak wierzę, pomogą nam uchwycić się wiarą tej prawdy uświęcenia czy też upodobnienia się do obrazu Chrystusa. Pierwsze pytanie: Co w duchowej sferze oznacza protoplazma? Drugie: czym jest życie? I trzecie: co wiemy na temat procesu i planu? W tej lekcji przyjrzymy się szczególnie temu, co oznacza protoplazma in. zaródź. Odrzućmy na moment procesy naturalne i wyobraźmy sobie, że nowe stworzenie zostało stworzone z niczego. Nic nie może zostać stworzone z niczego. Materii nie da rady stworzyć ani zniszczyć. Natura i człowiek mogą jedynie przybierać różne formy i przekształcać się. Dlatego kiedy powstaje nowe zwierze, nie powstaje nowe ciało, życie po prostu wchodzi w istniejącą materię, przyswajając sobie większą ilość tego samego rodzaju i przebudowując ją.

[Protoplazma in. zaródź - materia stanowiąca "żywą", najbardziej aktywną metabolicznie przestrzeń w komórce organizmu roślinnego, zwierzęcego lub jednokomórkowego. Stanowią ją jądro komórkowe oraz cytoplazma. Protoplazma wraz z wakuolą lub wakuolami składa się na protoplast u roślin, grzybów i bakterii, a na kompletną komórkę u zwierząt. Info zaczerpnięte z Wikipedii]

Życie duchowe działa w taki sam sposób. Musi posiadać szczególny rodzaj zarodzi, podstawy życia. To musi istnieć już wcześniej. Aby zrodzić to, co niebieskie, musimy również zrodzić to, co ziemskie. Życie duchowe znajduje to w cechach charakteru, które już wcześniej istnieją w cielesnym człowieku; umysł i charakter, wola, uczucia i natura moralna. Te rzeczy tworzą podstawy duchowego życia. Analogicznie wygląda kwestia szukania podstaw duchowego życia. Najniższy świat mineralny stanowi główny budulec dla owadów, królestwo roślin stanowi budulec dla zwierząt. Człowiek cielesny stanowi budulec dla człowieka duchowego. Nie trzeba zagłębiać się w psychologię nowego ani starego stworzenia by dokładniej określić czym są te moralne podstawy. Jest to duch ludzki. To jest miejsce, w którym przebywa. Wystarczy stwierdzić, że ma się narodzić z tego łona nowego stworzenia, ukształtowany z umysłowych i moralnych części, materiałów lub istoty człowieka cielesnego. Musimy tylko podkreślić, że w człowieku cielesnym te umysłowe i moralne cechy są duchowo martwe. Bez względu na to, jak aktywne może być życie intelektualne lub moralne, z punktu widzenia życia duchowego jest martwe. Ciało jest cały czas ciałem. Brakuje mu tego rodzaju życia, które stanowi różnicę pomiędzy tymi, którzy są chrześcijanami, a tymi którzy nimi nie są. Nic jest jeszcze zrodzone z Ducha. Aby dalej pokazać, że ta protoplazma, czyli duch ludzki, posiada niezbędne właściwości normalnej protoplazmy, musimy sprawdzić czym są te właściwości. Są one dwie. Pierwsza z nich to zdolność do życia i plastyczność, lub inaczej podatność na kształtowanie. Nie wystarczy znaleźć odpowiednią ilość materiału. Materiał musi być właściwego rodzaju. Nie wszystkie rodzaje materii mogą być nośnikiem życia. Nie wszystkie rodzaje materii mogą przewodzić elektryczność. Nie potrafimy odpowiedzieć co takiego szczególnego jest w węglu, tlenie i azocie, że połączone w pewien sposób mogą być nośnikiem życia. Wiemy tylko, że to życie w naturze zawsze wiąże się z tym szczególnym podłożem, a nie z innym.

W kwestii życia duchowego nie jesteśmy tak samo nieświadomi. Kiedy patrzymy na tę złożoną kombinację, którą uznajemy za podstawę życia, znajdujemy coś, co w szczególny sposób kwalifikuje ją do roli zarodzi życia Chrystusa. Odkrywamy jedną istotną przyczynę, dla której ten rodzaj życia powinien być związany z tym rodzajem protoplazmy, a nigdy z innym, który wydaje się go przypominać. Dlaczego? Na przykład, to życie duchowe nie powinno być wszczepione w inteligencję psa lub instynkt mrówki. Zaródź  Ducha, czyli duch ludzki, ma coś więcej niż swój instynkt lub nawyki. Jest zdolna do przyjęcia Boga. Ta zdolność jest podatnością na przyjęcie Boga. Właśnie takiej protoplazmy potrzebujemy. Twoja komnata nie tylko gotowa jest na przyjęcie nowego życia, lecz oczekuje na gościa. Wyczekuje na niego, dopóki gość się nie pojawi. Duch ludzki tęskni i wzdycha za Bogiem. Nie jest to coś charakterystycznego dla protoplazmy ducha chrześcijan. Każdy kraj i każdy wiek miał swoje ołtarze dla nieznanych bogów, a uniwersalne wołanie ludzkiej duszy brzmi: „ginę z głodu”. Takie wołanie jest odpowiednie dla ducha ludzkiego, wzywającego Chrystusa.

„Szkoła Chrystusa” – cykl Uświęcenie - Gdy chrześcijaństwo daje się zwieść.



Tej lekcji i innych z cyklu: Uświęcenie, możesz posłuchać w języku polskim na stronie: http://www.soconline.tv/polish/15_sanctification.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz