Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 12 marca 2013

kilka słów od autora Bloga

Zakończyłem publikację sporego cyklu wykładów z podręcznika "Szkoły Chrystusa" na temat Ducha Świętego. Pastor Clendennen postuluje powrót do fundamentu chrześcijaństwa i uczniostwa i apeluje o odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy. To jest bardzo ważny, o ile nie kluczowy dzisiaj postulat.

Chciałbym ponowie oświadczyć, że pastor Bert Clendennen nie jest moim idolem
. Chcę to bardzo wyraźnie podkreślić. Nie był doskonały, nie był nieomylny. Popełniał błędy, zmagał się ze swoją cielesnością jak każdy z nas. Ja nie ze wszystkimi jego poglądami się zgadzam, kilka tematów takich jak powszechne przebudzenie czy przeakcentowanie obowiązku dziesięciny spostrzegam na dzisiaj inaczej. Ale zakładam, że to może ja tkwię w błędzie. Każda myśl teologiczna, nawet ta akademicka obarczona jest błędem. Ktoś może zapytać, a zatem skąd moja fascynacja Bertem Clendenennem? Czy nie jest błędem, że polegam na człowieku? Nauczanie pastora Clendennena jest bardzo potrzebną alternatywą wobec nauczania skrajnych liberałów i rożnych zwiedzeń i imitacji Bożego działania w kościele. Ja nie jestem zafascynowany osobą pastora Berta. Nie jestem jego zwolennikiem, a już tym bardziej twórcą, jak niektórzy uważają Clendennenizmu.


Mnie ujęła fascynacja pastora Berta osobą Pana Jezusa Chrystusa, która zawiera się w cytowanych przez niego wielokrotnie, słowach apostoła Pawła, „nie żyję ja, ale żyje we mnie Chrystus” To co mnie łączy z Bertem Clendennenem to właśnie ta fascynacja osobą Jezusa. Ja jestem zafascynowany Jezusem. To Jezus jest moim idolem. To o Nim, o Jezusie chciałbym słyszeć kazania, to o Nim, chciałbym aby pisały gazety, to jego chcę naśladować, to Jemu należy się chwała, Bogu i tylko Jemu. Bert był uczniem i sługą Jezusa i to nas łączy. Cytuję myśli pastora Berta Clendennena ponieważ jest w nich taka sama, jak we mnie, głęboka troska o stan duchowy współczesnego kościoła. Z tego powodu Bóg wlał we mnie, "święte niezadowolenie". Podobnie jak Bert Clendennen sprzeciwiam się zastępowaniu Ducha Świętego ludzkimi programami i strategiami oraz wszelką imitacją Bożej obecności w kościele. W końcu cytuję i popularyzuję Berta Clendennena bo takie zadanie otrzymałem od Pana. 

Być może dla wielu z Was prowadzenie tego bloga jest niedorzeczne i irracjonalne, dlatego postanowiłem podzielić się z Wami moim osobistym świadectwem w tej sprawie. Pięć lat temu ukończyłem Szkołę Chrystusa pastora Berta Clendennena, a następnie, z ołówkiem w ręku przeczytałem "od dechy do dechy" podręcznik z tej szkoły. W trakcie czytania Bóg bardzo wyraźnie położył mi na sercu służbę popularyzowania nauczania pastora Berta w naszym kraju.
 

Mam też gorącą prośbę o modlitwę o Boże prowadzenie w tej służbie, o ochronę dla mnie i dla mojej rodziny. Bo kiedy się człowiek angażuje co raz bardziej w dzieło Boże, zmagają się pokusy, trudności, przychodzi zmęczenie czy zniechęcenie. Pojawiają się różne dziwne okoliczności. Zdaję sobie sprawę z tego, ze to jest duchowa potyczka, że stanąłem gdzieś w pobliżu pierwszej linii frontu na tej wojnie, a wróg poważnie ją traktuje.

Brat Andrzej z DG


przeczytaj również:

"żeby kościół był Kościołem"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz