Kobieta z księgi Królewskiej, która miała oddać swoich
synów wierzycielowi, by spłacić swoje długi, jest typowym przykładem kościoła
naszych czasów. Ona krzyczała do proroka
(który przedstawia Boga) w 2 Królewskiej 4:1, „przyszedł wierzyciel, aby zabrać
moich synów”. Prorok zapytał, „Co masz”? Ona odpowiedziała, „trochę oliwy”.
Taki jest stan w wielu miejscach. Mamy trochę oleju (Ducha), ale nie na tyle,
żeby spłacić dług. Prorok powiedział do tej niewiasty, by z chłopcami poszła do
sąsiadów i napożyczała naczyń. Potem ona wraz z chłopcami weszła do domu i
zaczęła nalewać, a resztę historii znacie. Olej nie przestał się lać. Ona napełniła
nim wszystkie naczynia, sprzedała tyle, by spłacić dług, a resztę miała na
utrzymanie.
Kościół jest winien temu pokoleniu wszelkie największe
korzyści z Ewangelii – uzdrowienie, zbawienie itd. Paweł powiedział, że jest
dłużnikiem wszystkich ludzi. Jeżeli nie spłacimy naszych długów, będziemy
tracić naszą młodzież. Odpowiedź na twój problem długu jest w historii tej
niewiasty. Musimy zebrać naczynia
kościoła do domu Bożego i pozostać tam tak długo, aż będziemy tak napełnieni
Duchem, by mieć nie tylko na spłacenie uczciwych długów, ale też na
podtrzymanie bogatego i pełnego życia kościoła. Kościół, jako ciało Chrystusa,
jest realnością Chrystusa na ziemi, a jego największym bogactwem jest olej
Ducha Świętego. Tak było zawsze. Od pierwszej wzmianki o domu Bożym w 1
Mojżeszowej, kiedy tak stwierdził Jakub w czasie ucieczki przez Ezawem, do dnia
dzisiejszego, Duch Święty jest liną życia. Kiedy sobie uświadomił, że miejsce,
na którym jest, to nic innego, tylko dom Boży, Jakub natychmiast nalał oliwy na
kamień. Bez Ducha jesteśmy niczym i jeżeli nie będziemy prowadzeni Duchem,
kiedy On przyjdzie, rozminiemy się z planem i celem Bożym. Paweł, pisząc do
zboru w Koryncie, mówi, „Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha
ludzkiego, gdyż Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże” (1 Kor. 2,10).
Kończy to kazanie słowami, (16) „Ale my jesteśmy myśli Chrystusowej.”
Być napełnionym Duchem, to mieć myśli Chrystusowe.
Niech Bóg nam pomoże, byśmy tego użyli, albo raczej, byśmy byli użyteczni. Nie
ma takiej rzeczy na świecie, za którą Chrystus umarł, kiedy był na ziemi, której
nie mógłby uczynić kościół prowadzony Duchem. On otwierał oczy ślepym i my też
możemy. On uzdrawiał trędowatych i my też możemy. On wskrzeszał martwych i my
też możemy. Biblia uważnie wskazuje, że On chodził w mocy Ducha. Dzieje 10:38, „o Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił go
Duchem Świętym i mocą, jak chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich
opętanych przez diabła”. Potem w Łukasza 4:18, „Duch Pański nade mną,
przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym
ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na
wolność”. Łukasza 4:14, „I powrócił
Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o nim rozeszła się po całej okolicznej
krainie.” To wystarczy, by nas przekonać, że to, co Jezus czynił, czynił przez
moc tego samego Ducha Świętego, który obecnie jest dany kościołowi. Jeżeli
będziemy napełnieni Duchem Świętym i pozwolimy Mu, by nas prowadził, będziemy
czynić to, co Jezus czynił, a świat się odwróci i spojrzy inaczej na kościół
Jezusa Chrystusa. Bądźcie prowadzeni Duchem.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Duch Święty, z rozdziału –
Prowadzeni Duchem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz