Bert Clendennen

Bert Clendennen

czwartek, 14 marca 2013

sztuczką szatana jest dawanie ci czegoś, co wydaje się być od Boga

„Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie” (Jan 8:36). 

Jezus mówił do Żydów, którzy w niego uwierzyli. Żydzi ci chcieli wiedzieć, co miał na myśli mówiąc o byciu wolnym. „Jesteśmy potomstwem Abrahama, i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli.” Jezus wyjaśnia, jeżeli grzeszysz, jesteś niewolnikiem grzechu. „Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.” Poselstwo Ewangelii brzmi, pomimo, że jesteś grzesznikiem, możesz być wolny. Syn zabierze tą naturę od ciebie. Prawdziwie wolny. Słowo „prawdziwie”, oznacza „wolny w każdym czynie, działaniu, motywie, myśli oraz pracy”. Jezus przychodzi i najpierw związuje mocarza, oraz wyrzuca go. Wtedy zagarnia jego łupy. Oczyszcza dom i czyni go wolnym. Jezus nas uwalnia. Jesteśmy nowymi stworzeniami. Jezus nie przebacza nam, dając nam prawo do samooczyszczania, On nas uwalnia.

To właśnie w tym nowym stworzeniu szatan szuka miejsca na warownię. W Mateusza 12:43-45, szatan szuka warowni w nowym stworzeniu. Zauważcie : kiedy wraca do tego domu, zastaje go pustym, wymiecionym, przystrojonym. Jest on czysty.  Kiedy wróg wraca i znajduje nas pustymi, to mimo tego, że jesteśmy czyści, jesteśmy otwarci na zwiedzenie. Ten czysty dom musi być Bożym mieszkaniem w Duchu. Brak napełnienia Duchem daje wrogowi możliwość powrotu. Bóg mówi, „nie dawajcie diabłu przystępu”. On nie jest w stanie wrócić, kiedy chce, ty musisz mu na to pozwolić. Jeżeli w zborze istnieją kryjówki, szatan wystąpi z nich przeciwko całemu zborowi. Aby ustrzec się przed wrogiem, musimy ustawicznie badać kościół poprzez Słowo, dopóki wszystko, co nie jest z Chrystusa, zostanie ujawnione i właściwie nazwane; warownia diabła.

Przez ponad cztery dekady, będąc w służbie Chrystusa, zajmowałem się wieloma opętanymi przez demony. Widziałem wielu uwolnionych, innych nie. Stwierdziłem, że trzeba chcieć być uwolnionym. Na podstawie doświadczenia z opętanymi, poznałem chrześcijan i ich porażki w uzyskiwaniu odpowiedzi. Chrześcijanie pozwalają na warownie. Nie są opętani, ale są ukryte miejsca w ich sercach, którymi nigdy się nie zajęli. Może to być ukryty grzech. Możesz nazwać to „moją słabością”. Żaden kaznodzieja nie może opróżnić tej warowni. Ty musisz się z tym rozprawić. W niektórych przypadkach warownią jest coś, z czego wierzący nie zdaje sobie sprawy. Tu pojawia się zwiedzenie. W ten sposób Ewa stała się ofiarą szatana.

Sztuczką szatana jest dawanie ci czegoś, co wydaje się być od Boga, jednak jest  to inna Ewangelia. Nie lekceważymy jego zamysłów. Musimy wystrzegać się tego całego wyolbrzymiania, wiedzieć skąd to pochodzi. Wierzę w moc Bożą, w to, że ludzie mogą padać pod tą mocą . Wierzę w okrzyki i taniec przed Bogiem. Były chwile, gdy w Bożej obecności doświadczaliśmy świętego śmiechu. Jednak rzeczy te były zawsze rezultatem Ducha Świętego, nigdy natomiast sposobem na Jego przyciąganie. Baw się z niewłaściwym duchem, a wylądujesz w obozie nieprzyjaciela. Musimy poprzez słowo Boże oraz duchowe rozpoznanie, odkryć te zwiedzenia. Kiedy je odkryjemy, należy się z nimi rozprawić. Bóg dał nam moc do pokonania tych rzeczy. Post jest jednym ze sposobów, które Bóg nam dał, aby pokonywać warownie. Post jest zapieraniem się. Jest on odmawianiem „ciału” miejsca. Post posiada różne formy. Post, to nie tylko powstrzymanie się od jedzenia, musimy również pościć w myślach. Poprzez Słowo Boże warownie muszą być wykryte, odkryte oraz zburzone. Inaczej szatan z nich zniszczy cały kościół. Ananiasz i Safira, w piątym rozdziale księgi Dziejów Apostolskich, reprezentują zwiedzenie tam, przed Bożym ołtarzem. To, co ma miejsce na zewnątrz, nie może nas zranić. Jeżeli wchodzi do wewnątrz, należy się tego obawiać. W Dziejach w 5 rozdziale mamy dwoje ludzi, uważających siebie za część kościoła, kłamiących przed ołtarzem.

Gdyby Piotr tego nie rozpoznał i nie rozprawił się z kłamstwem, Duch Życia zostałby powstrzymany. Nie może być dobrze w obliczu takiej korupcji przed ołtarzem. W ostatniej lekcji pokazaliśmy, jak burząc warownie szatańskie, łamiąc ciało, życie od Boga zaczyna płynąć, a dzieło Boże zostaje osiągnięte. Chorzy zostają uzdrowieni, opętani przez demony są uwolnieni, przychodzi przebudzenie oraz wielka radość pośród ludu Bożego. My jesteśmy posłuszni i wtedy Bóg łamie te warownie poprzez post, a nasza światłość jaśnieje jak poranek. Boże życie płynie przez nas. Nasze uzdrowienie przychodzi jak poranek, Jezus nasza sprawiedliwość, idzie przed nami, a chwała Boża jest naszą tylną strażą. Kiedy wołamy, Bóg mówi, oto jestem. Nasze światło wyjdzie z ukrycia, a Pan będzie nas zawsze prowadził, nawet podczas suszy nasze dusze będą nasycone.

Jeżeli kościół będzie na bieżąco rozprawiał się z tym, co powstrzymuje przepływ rzeki, będzie ciągle i ustawicznie przeżywać przebudzenie. Nawet podczas suszy, twoja dusza będzie nasycona. Susza to czas, gdy nie pada deszcz. Wszystko umiera. Ludzie posuwają się do kanibalizmu. Izrael doświadczał takiej suszy. Trwała trzy lata i było tak źle, że ludzie zaczęli zjadać nawzajem swoje dzieci. Paweł mówi o kościele, który się nawzajem kąsa i pożera. Jedynym wyjściem jest rozprawienie się z tym, co powstrzymuje przepływ rzeki. Jeżeli chronisz swoje życie przed warowniami szatana, to choć wokół ciebie jest susza, twoja dusza będzie nasycona. Kiedy przyjechałem do Beamont i zacząłem zakładać zbór, zrodził się on w przebudzeniu. Pewnego niedzielnego wieczoru, podczas uwielbienia, 6 osób przeżyło chrzest Duchem Świętym. Głosiłem kazanie i 6 kolejnych nawróciło się i troje z nich przeżyło chrzest Duchem Świętym. Opuściliśmy kaplicę o pierwszej w nocy. W poniedziałek rano mieliśmy społeczność. Poszedłem na te spotkanie pełen desperacji. Faktycznie nie chciano mnie na tym spotkaniu. Dobry Prezbiter zapytał, czy ktoś chce się podzielić świadectwem. Człowiek siedzący za mną, wstał, nachylił się nade mną i powiedział swoje świadectwo. Jesteśmy w czasie odstępstwa. Ludzie nie chcą niczego słyszeć. Jest tak źle, że będę musiał pożyczyć pieniądze, by zapłacić rachunki. Kiedy usiadł, inny Pastor wstał i powiedział, „chcę powiedzieć amen, na to co właśnie brat powiedział.” Nie mogłem dłużej wysiedzieć. Wstałem i powiedziałem, bracia, wcale nie musi tak być. Opowiedziałem świadectwo z niedzielnego wieczornego nabożeństwa. Jak Bóg działał i błogosławił. Kiedy zdałem sobie sprawę, że jestem jedynym, który się tym ekscytuje, usiadłem. Jednak prawda do mnie dotarła. Oni przechodzą suszę, ale nie ja. To była susza, ale moja dusza była nasycona.

Mój przyjaciel, kaznodzieja, głosił w kościele Zborów Bożych, w północnej części Stanów Zjednoczonych. Mogło to być równie dobrze na południu. Powiedział, że sala była piękna, czerwona wykładzina dywanowa, aksamitne obicia ławek i podium. Wszystko w doskonałym porządku, ale martwe. Mój przyjaciel głosił z całego serca. Nie było żadnej reakcji, oprócz jednej niedużej kobiety. Później dowiedział się, że miała 85 lat. Kiedy ewangelista głosił i dotykał jej serca, wstawała, krzyczała, obracała się wokół i siadała na miejsce. Widział, że cały zbór jest z tego powodu zakłopotany. Pewnego wieczoru, gdy po nabożeństwie, mój przyjaciel rozmawiał z pastorem, powiedział on do pastora, lepiej pomódlmy się o tą kobietę w pierwszym rzędzie. Pastor powiedział, nie wiedziałem, że jest z nią coś nie tak. Ewangelista odpowiedział, ja też nie, ale musimy się o nią pomodlić. Cały olej, jaki masz w tym zborze jest w tej małej kobiecie i jeżeli nie przelejesz go w coś innego, zanim ona umrze, na tym będzie koniec. To, co mnie w tym uderzyło, to fakt, że podczas, gdy cały zbór był martwy, ona nie była martwa. Nawet podczas posuchy, jej dusza był nasycona. Zburz warownie, a rzeka popłynie. Gdy rzeka będzie płynąć, twoje modlitwy zostaną wysłuchane.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Drogi do mocy, z rozdziału – Warownie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz