Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 3 października 2011

tu trzeba czegoś więcej niż programu religijnego

Świat pozna, że jesteś z Chrystusem, jeżeli będziesz naprawdę chodził w Duchu Świętym. W tym dniu [ w dniu Pięćdziesiątnicy] rozpoczęło się ewangeliczne chrześcijaństwo. I było ono tak różne od wszystkiego, co dotąd miało miejsce, jak różne jest życie od śmierci, bo była to manifestacja Ducha Świętego, który wprowadził chrześcijaństwo w życie. Pierwsi kaznodzieje byli kaznodziejami Słowa i mocy. Wzywali ludzi do przyjęcia łask i darów Ducha Świętego, aby ufali i nie pokładali nadziei w niczym innym, ja tylko w zmartwychwstałym Jezusie Chrystusie. Nikt nie mógł do nich dołączyć ani mieć z nimi działu, jeżeli nie umarł dla mądrości i zrozumienia swego ciała, by móc zostać ochrzczonym i prowadzonym przez Ducha Świętego. By móc powiedzieć, wraz z apostołem Pawłem: „Dla mnie życiem jest Chrystus!”. Prawda i Moc chrześcijaństwa tkwi w życiu Chrystusa, które można prowadzić poprzez Ducha Świętego, który to życie wytwarza. Na tym polega chrześcijaństwo. Nie polega ono na chodzeniu do kościoła w niedzielę rano. Chrześcijaństwo to życie Chrystusa, które jest manifestowane przez człowieka, który to życie przyjął do siebie. Jeśli Duch nie jest życiem danego kościoła, to ma on tylko zewnętrzną formę. Jest on jak gnój, pozostawiony przez odlatującą gołębicę.

Kiedy Chrystus usiadł po prawicy Ojca i został uwielbiony, Jego zmartwychwstałe życie oraz moc Ducha Świętego stały się darem dla kościoła, dzięki którym może wykonywać to, czego Bóg od niego oczekuje. To jest prawda, która jakoś trudno do nas dociera. Apostoł Piotr powiada do wierzących, którzy zostali ochrzczeni Duchem Świętym, że wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności, znajduje się we wnętrzu wierzącego. Pamiętacie Filistyńczyka - olbrzyma, wykrzykiwał bluźnierstwa przeciwko Bogu? Dawid, niepozorny pasterz, powiedział: „Czyż nie ma powodu, żeby go zabić?”. Rzucił wyzwanie Goliatowi. Izrael mówił: „Zamknij się! Nie widzisz, kto stoi przed nami?!”. Ale on nalegał, że coś trzeba z tym zrobić. Saul wezwał go do siebie na rozmowę i zaproponował swoją zbroję. Dawid powiada mu tak: „Kiedy niedźwiedź atakował moją trzodę, ja zabiłem tego niedźwiedzia własnymi rękoma. Kiedy przychodził lew, i jego zabiłem”. Więc Saul powiada: „Dobrze, ale weź moją zbroję”. Kiedy nałożył ją na niego, Dawid wzdrygnął się i rzekł: „Tu trzeba czegoś więcej niż programu religijnego. Tu trzeba czegoś więcej, niż Royal Rangers. Ja muszę polegać na tym, co umiem”. Zdjął zbroję i udał się do potoku. Ukląkł na kolana i szukając kamienia, powiedział: „Wiem jedno: w tym potoku jest kamień, który zabije olbrzyma”.

„Z wnętrza waszego wypłyną rzeki wody żywej”. Bez względu na to, co jest tym olbrzymem, bez względu na sytuację! Wszystko, czego ci potrzeba do wykonania Bożej woli, jest w rzece, która płynie w tobie. Musisz w to uwierzyć. Kiedy Jezus usiadł po prawicy Ojca, posłał Ducha, jako dar dla kościoła. Kiedy Duch Święty zstąpił w dniu pięćdziesiątnicy, w ludziach wierzących zaczęła działać cudowna moc. Po pięćdziesiątnicy apostołowie stali się nowymi ludźmi i byli dostosowani do nowego życia w harmonii, dostosowani do nowej miłości. Codziennie w tej realności nowego Królestwa, które przyszło na ziemię, zwiastowali Jezusa: jego mądrość i moc. Bóg, obecny i zajmujący tron ich serca, manifestował swoje Słowo poprzez ich uczynki i śmiertelne ciała. To Słowo pociągnęło ludzi do chrześcijaństwa. Nie argumentacja czy debata religijna, ale fakt, że ci, którzy głosili chrześcijaństwo, byli świadectwem nie czegoś, o czym słyszeli czy czytali, ale  świadectwem nowego życia i uświęcenia przez Ducha. Kiedy ten chrzest nie jest już zwiastowany i ludzie w niego nie wierzą, ogień wygasa, a chrześcijaństwo nie jest już Boskim życiem, objawionym w człowieku. Teraz więc, zamiast darów i łaski Chrystusa poprzez objawioną moc Ducha Świętego, poganin uczy się tymczasowej mody; człowiek cielesny pożąda ziemskich zaszczytów. Jest to oznaka kościoła, który odstępuje od Boga .

Jedyną odpowiedzią na tę sytuację jest to, by kościół wrócił z powrotem do ołtarza i na nowo został napełniony mocą. Wiele razy powtarzamy straszny błąd syna marnotrawnego. To nie jest tylko historia marnotrawnego żydowskiego chłopca, ale dotyczy ona kościoła Nowego Testamentu. To współczesny kościół, któremu Bóg dał dziedzictwo poprzez chrzest Duchem Świętym, odszedł do „dalekiego kraju”; i roztrwonił majątek. Zmarnował duchowe życie, zamieniając je na religijną głupotę. I zamiast wrócić do ołtarza, żeby być na nowo napełnionym Duchem Świętym, zaczyna pukać do drzwi świata i prosić o pomoc nieprzyjaciela. Świat powiada: „Mogę ci pomóc, ale musisz karmić moje świnie, [dla hebrajczyka świnia była zwierzęciem nieczystym]  musisz zrezygnować z każdego przekonania, które otrzymałeś od Boga”. My nie potrzebujemy pomocy świata, ale musimy wrócić do ołtarza i prosić o nowe napełnienie Duchem Świętym. Tylko wtedy ogień Ducha Świętego wypali zgorzel i to, co sztuczne, oczyszczając ostatecznie każdą dziedzinę naszego życia. Jeżdżąc po całym świecie, zadaję pytanie, dlaczego nie spróbujemy pięćdziesiątnicy. Dlaczego nie pozwolimy, by wiele rzeczy odpadło? Dlaczego nie przyniesiemy swych naczyń na nowo do ołtarza, aby zostały napełnione Bogiem? Tylko wtedy będziemy w stanie spłacić dług, jaki mamy wobec świata. Paweł powiedział, że jesteśmy dłużnikami całego świata. Rzym 1:14;  Nie jesteśmy w stanie spłacić tego długu bez ognia Ducha Świętego.

„Człowiek według Bożego serca” z rozdziału - Bądź napełniony Duchem

1 komentarz: