Izraelici, opisani w pierwszych pięciu wersetach, starali się spowodować, by Bóg przyjął to, co odrzucił. Ale On powiada: „Żadne ciało nie będzie się chlubiło przed Moim obliczem! Ja z ciałem nie chcę mieć nic wspólnego!”. Wiersz 7. jest rozkazem: „Przestaniesz być samolubny!”. To jest post, który wybrałem, żeby zrywać bezprawnie winy i przyprowadzać do domu tych, którzy są wyrzutkami. Czy to przesłanie polega na tym, żeby karmić tych, którzy są głodni, ubierać tych, którzy nie mają ubrania? „Nie ukrywaj się przed własnym ciałem!”. Tak łatwo stanąć za kazalnicą i potępić ciało zgromadzonych ludzi. Nie ukrywaj się przed swoim ciałem! Jeżeli Boża rzeka ma płynąć, to i z tym musisz się uporać. Nie trzeba prosić, aby wielka rzeka płynęła. Wystarczy po prostu otworzyć zawory i usunąć przeszkody, a rzeka popłynie. Kiedy rzeka płynie, to zaczyna się coś dziać. To jest taka wspaniała prawda. Oby dotarła do naszego umysłu! Bóg do nas mówi: „Jeżeli będziecie utrzymywać starego człowieka w stanie śmierci, a poprzez modlitwę sprawicie, że nowy człowiek będzie żył, to wszystko inne znajdzie swoje miejsce. I to jest wasza strona przymierza: żeby tę naturę starego człowieka utrzymać w ujarzmieniu. Gdybyśmy przeczytali i przestudiowali wszystkie odnośniki do 58 rozdziału Izajasza, doszlibyśmy do listu do Rzymian 7. rozdział, w którym ta straszna wojna domowa odbywa się w sercu Pawła. Wiem, że wielu ludzi uważa, iż apostoł Paweł nie był zbawiony. Ja wam mówię, że nie ma walki wewnątrz człowieka dotąd, aż nie wejdzie tam nowe stworzenie. Ismael miał około trzynastu lat, kiedy urodził się Izaak. Dopóki się nie urodził, w namiotach Abrahama nie było problemu. Ale w momencie, kiedy pojawiło się tam duchowe dziecko, zaczęła się walka. Paweł powiada, że historia ta to alegoria. Pokazuje wojnę, jaka odbywa się w jego sercu: kiedy chce dobrze czynić, nie może, a czego nie chce czynić, to czyni. A potem rozlega się wołanie, które rozrywa jego serce: „Nędzny ja człowiek, kto mnie wybawi z tego ciała śmierci?”. Adam Clark w swoim komentarzu mówi, że kiedy Paweł pisze o ciele śmierci, to ma na myśli jeden ze sposobów, w jaki Rzymianie uśmiercali człowieka za popełnione przestępstwa.
W Cesarstwie Rzymskim wykonywano wyrok śmierci w ten sposób, że przywiązywano do człowieka skazanego zwłoki innego człowieka i skazaniec musiał żyć z tymi zwłokami, które się rozkładały tak długo, aż umarł pod wpływem wydzielającego się fetoru i toksyn. Apostoł Paweł wyjaśnia, że czym zwłoki te były dla żywego człowieka, tym samym jest ciało dla duchowego człowieka. To jest ilustracja, która powinna utkwić nam w pamięci. Paweł mówi, że tylko przez post możemy zerwać więzy, które łączą duchowego człowieka z cielesnym. W tym celu Bóg dał nam post. Wiersze 6. i 7. pokazują, jak należy zrywać więzy tego ciała. Wiersz 8. otwiera słowo „wtedy”. Znaczenie słowa jest zawsze definiowane poprzez jego zastosowanie. Słowo „wtedy” można zastąpić synonimem „po tym”. Po czym? Po tym zabiegu, kiedy już ujarzmisz ciało, kiedy złamiesz je poprzez post. Kiedy ty wykonasz swoją część i złamiesz ciało poprzez post, wtedy Bóg powiada: „twoje światło wzejdzie jak zorza poranna”. W ewangelii Jana w 1. rozdziale 4. wersecie Bóg mówi o Chrystusie: „W Nim było życie, a to życie było światłością ludzi”. „Ja jestem światłością świata”. Ale zanim Chrystus odszedł do nieba, powiedział do kościoła: „Wy jesteście światłością świata”. Życie Boga w Nim i rzeka Ducha Świętego w Nim uczyniły Go światłem tego świata. Kiedy On mówi, że my jesteśmy światłością tego świata, to znowu mówi o tym samym. Ta rzeka życia czyni również nas światłem. I teraz już mamy odpowiedź na wszystko. Ta rzeka jest w każdym napełnionym Duchem Świętym i wypłynie, kiedy rozbijemy glinianą skorupę ciała. Watchmann Nee, w jednej ze swoich największych książek pt. „Uwolnienie Ducha” powiada: „Całe Boże działanie w nas, jako ludziach wierzących, idzie w kierunku naszego zranienia po to, by Boże życie mogło z nas wypłynąć. W tym celu Bóg ustanowił post. Jeżeli my złamiemy ciało, wtedy nasze życie „wzejdzie jak zorza poranna”. Wtedy ta rzeka, to Boże życie wypłynie z nas, a kiedy to się stanie, wszystko, z czym walczymy i to, co staramy się zrobić, nagle stanie się realnością, bo On powiedział, że wtedy nasze światło wzejdzie jak zorza poranna.
W Cesarstwie Rzymskim wykonywano wyrok śmierci w ten sposób, że przywiązywano do człowieka skazanego zwłoki innego człowieka i skazaniec musiał żyć z tymi zwłokami, które się rozkładały tak długo, aż umarł pod wpływem wydzielającego się fetoru i toksyn. Apostoł Paweł wyjaśnia, że czym zwłoki te były dla żywego człowieka, tym samym jest ciało dla duchowego człowieka. To jest ilustracja, która powinna utkwić nam w pamięci. Paweł mówi, że tylko przez post możemy zerwać więzy, które łączą duchowego człowieka z cielesnym. W tym celu Bóg dał nam post. Wiersze 6. i 7. pokazują, jak należy zrywać więzy tego ciała. Wiersz 8. otwiera słowo „wtedy”. Znaczenie słowa jest zawsze definiowane poprzez jego zastosowanie. Słowo „wtedy” można zastąpić synonimem „po tym”. Po czym? Po tym zabiegu, kiedy już ujarzmisz ciało, kiedy złamiesz je poprzez post. Kiedy ty wykonasz swoją część i złamiesz ciało poprzez post, wtedy Bóg powiada: „twoje światło wzejdzie jak zorza poranna”. W ewangelii Jana w 1. rozdziale 4. wersecie Bóg mówi o Chrystusie: „W Nim było życie, a to życie było światłością ludzi”. „Ja jestem światłością świata”. Ale zanim Chrystus odszedł do nieba, powiedział do kościoła: „Wy jesteście światłością świata”. Życie Boga w Nim i rzeka Ducha Świętego w Nim uczyniły Go światłem tego świata. Kiedy On mówi, że my jesteśmy światłością tego świata, to znowu mówi o tym samym. Ta rzeka życia czyni również nas światłem. I teraz już mamy odpowiedź na wszystko. Ta rzeka jest w każdym napełnionym Duchem Świętym i wypłynie, kiedy rozbijemy glinianą skorupę ciała. Watchmann Nee, w jednej ze swoich największych książek pt. „Uwolnienie Ducha” powiada: „Całe Boże działanie w nas, jako ludziach wierzących, idzie w kierunku naszego zranienia po to, by Boże życie mogło z nas wypłynąć. W tym celu Bóg ustanowił post. Jeżeli my złamiemy ciało, wtedy nasze życie „wzejdzie jak zorza poranna”. Wtedy ta rzeka, to Boże życie wypłynie z nas, a kiedy to się stanie, wszystko, z czym walczymy i to, co staramy się zrobić, nagle stanie się realnością, bo On powiedział, że wtedy nasze światło wzejdzie jak zorza poranna.
Kiedy rzeka zaczyna płynąć, wtedy zakwita twoje zdrowie. Ezechiel powiedział, że wszystko, czego ta rzeka dotknęła, zostało uzdrowione. A więc kiedy zostajemy złamani i życie Boże zaczyna z nas wypływać, nasze uzdrowienie rychło nastąpi. Słuchajcie uważnie! On mówi do ciebie i do mnie. Jesteśmy napełnieni Duchem świętym. Jeżeli rozbijesz tę glinianą skorupę i pozwolisz, by Boża rzeka wypłynęła, nie będziesz musiał dużo robić, aby uzdrawiać, bo czegokolwiek twoje życie dotknie, będzie uzdrowione. Życie uzdrawia wszystko. Po to, żeby żyć potrzebuję, by ta rzeka płynęła we mnie. Zauważcie: On zapewnia, że twoje światło wzejdzie, a twoje uzdrowienie szybko nastąpi, bo twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwała Boża będzie twoją tylną strażą. Czy jest możliwe, aby człowiek mógł lepiej żyć? Uzależnione to jest od tego, czy ty i ja uporamy się z tym, co Biblia nazywa ciałem. W tym celu Bóg dał nam post. To wszystko dzieje się wtedy, gdy nasze ciało jest łamane. Zauważ, że twoje światło wzejdzie jak zorza poranna i wtedy zacznie z ciebie wypływać Boże życie. Kiedy to życie zacznie wypływać, będzie uzdrawiać wszystko, czego dotknie. Twoja sprawiedliwość będzie przed tobą, a chwalą Boża będzie za tobą. W wierszu 9. czytamy: „Gdy potem będziesz wołał. Ja odpowiem, a kiedy będziesz krzyczał, odpowiem: oto jestem!”.
To miał na myśli Dawid, kiedy mówił, że „głębia przyzywa głębię”. Kiedy natura Boża, będąca w nas, woła, wtedy Bóg na pewno wysłuchuje i odpowiada. On nigdy nie będzie słuchał ciała. Bez względu na to, jak elokwentna byłaby twoja modlitwa albo jak bardzo godny pożałowania byłby twój los, Bóg wysłucha tylko duchowego człowieka. Kiedy przez post złamiesz tę cielesną naturę - Chrystus ożyje w tobie, a Bóg wysłucha cię za każdym razem. Jezus się modlił, mówiąc „Wiem, że Ty mnie słyszysz”. Kiedy to, co jest naturą Bożą modli się, to możemy być pewni, że Bóg nas wysłucha. Kiedy nasze pierwsze dziecko urodziło się, byliśmy małżeństwem od około dwóch lat. Myślałem, że chłopak, który się urodził mnie zna, ale okazało się, że ja byłem dla niego zupełnie obcy; matkę jednak znał. Kiedy przywieźliśmy go do domu, mogłem wziąć go w ramiona i potrzymać, ale krzyczał tak, że było go słychać w całym domu. Gdy ona go położyła na swoje ramię, natychmiast się uspokajał. Powiedziałem żonie, że z nim są jakieś problemy, a ona na to: „To nie prawda; nie ma z nim problemów, on po prostu nie lubi obcych”. To niemowlę znało ją, ponieważ spędzili razem dziewięć miesięcy, zanim się jeszcze urodził. Kiedy ją poślubiłem, miała dopiero osiemnaście lat. Kiedy nosiła w swoim ciele niemowlę, wchodząc do domu słyszałem, że z nim rozmawiała. A przecież on był jeszcze w jej łonie. Myślałem, że ma jakieś załamanie nerwowe! Współcześni lekarze twierdzą, że dobrze jest rozmawiać z niemowlakiem. Kiedy budziłem się w nocy, wszystkie światła były pozapalane, a ona stała przy łóżeczku. Pytam, co się dzieje, a ona mówi: „Nic złego”. „To, dlaczego wstajesz?”. „Bo on inaczej oddycha”. Ja spałem jak martwy, nic nie słyszałem, ale najmniejszy szept niemowlęcia sprawiał, że ona wstawała z łóżka. To nowe stworzenie, którym ja jestem, było w Bożym łonie miliard lat zanim przyszło na ten świat. Biblia mówi, że kiedy to zacznie wołać, Bóg odpowiada. Najmniejszy nawet szept ze strony tego nowego stworzenia przykuje Bożą uwagę tak samo, jak zmiana w oddechu mojego synka przyprowadzało moją żonę do jego łóżka. Niemowlę znało ją. Kiedy Boża natura we mnie woła do Boga, to Bóg mówi: „Oto jestem”.
Bill Gates jest biednym człowiekiem w porównaniu z człowiekiem, którego modlitwy Bóg słyszy. Bóg powiada: „Jeżeli będziesz wołał, to Ja usłyszę i odpowiem”. W dalszym ciągu będziemy rozważać rolę postu w życiu chrześcijanina, o czym już czytaliśmy w wierszu 6. i 7. Post jest wyraźnie widoczny w Nowym Testamencie. Apostołowie nie tylko pościli - całe ich życie było życiem postu. Brat Wesley, studiując historię pierwszego kościoła odkrył, że w każdym tygodniu poświęcano dwa dni na post. To było również jedną z metod, którą przyjął kościół metodystyczny. Każda środa i piątek były dniami postu. W 1956 roku pojechałem do Borna w Texasie; nigdy wcześniej tam nie byłem. Z pomocą Bożą założyłem nowy zbór i ustanowiłem wtorek i czwartek dniami postu. Głosiłem to cały czas. Mówiłem do wszystkich w zborze, którzy przychodzili: korzyść z tego jest taka, że nawet nie potrafię jej wam opisać. Zauważcie że jeśli z siedmiu dni w tygodniu dwa poświęcicie na całkowity post, to nie będziecie musieli chodzić do lekarza, aby stracić na wadze; post rozwiąże sprawę nadwagi. Ponadto, jeśli każda rodzina w tym zborze przeznaczy na misję pieniądze, które wydałaby w tych dniach na jedzenie, to będziemy mogli zdobyć większość świata. W ostatnim roku, kiedy byłem tam pastorem ludzie ofiarowali ponad pól miliona dolarów na misję na świecie, a drugie pól miliona dolarów dali na misję prowadzoną w Ameryce.
Te dwa dni życia w poście otwierają kanał, przez który może płynąć Boża rzeka i czegokolwiek dotknie, to ożyje. Nastąpi szybkie uzdrowienie. Jezus będzie przed tobą, a chwała Boża będzie za tobą. Kiedy to nowe stworzenie się modli. Bóg odpowiada: „oto jestem”. Dalej jest napisane, że Pan będzie cię ustawicznie prowadził. Czy można być w lepszej sytuacji niż ta? Wiersz 6. i 7. w dalszym ciągu mówi o wierze. Księga Psalmów mówi, że Pan kieruje krokami człowieka sprawiedliwego. Kiedy przyszedł Jezus, powiedział nam, że nie ma nikogo dobrego, tylko jeden Bóg jest dobry. Jedyne kroki, które zaleca Bóg to kroki nowego stworzenia. Bóg nigdy nie poprowadzi ciała, ale kiedy będę ujarzmiał to ciało przez post, a mój duchowy człowiek będzie wzrastał przez modlitwę, to Bóg powie temu nowemu stworzeniu, jak stawiać każdy krok, aby wstępować w Jego ślady. Jeżeli będziesz prowadzony Duchem, to nie będziesz schodził na cielesne manowce. Pan będzie cię ustawicznie prowadził. Bóg mi to wyraźnie uświadomił już w początkowym etapie mojej służby kaznodziejskiej.
Te dwa dni życia w poście otwierają kanał, przez który może płynąć Boża rzeka i czegokolwiek dotknie, to ożyje. Nastąpi szybkie uzdrowienie. Jezus będzie przed tobą, a chwała Boża będzie za tobą. Kiedy to nowe stworzenie się modli. Bóg odpowiada: „oto jestem”. Dalej jest napisane, że Pan będzie cię ustawicznie prowadził. Czy można być w lepszej sytuacji niż ta? Wiersz 6. i 7. w dalszym ciągu mówi o wierze. Księga Psalmów mówi, że Pan kieruje krokami człowieka sprawiedliwego. Kiedy przyszedł Jezus, powiedział nam, że nie ma nikogo dobrego, tylko jeden Bóg jest dobry. Jedyne kroki, które zaleca Bóg to kroki nowego stworzenia. Bóg nigdy nie poprowadzi ciała, ale kiedy będę ujarzmiał to ciało przez post, a mój duchowy człowiek będzie wzrastał przez modlitwę, to Bóg powie temu nowemu stworzeniu, jak stawiać każdy krok, aby wstępować w Jego ślady. Jeżeli będziesz prowadzony Duchem, to nie będziesz schodził na cielesne manowce. Pan będzie cię ustawicznie prowadził. Bóg mi to wyraźnie uświadomił już w początkowym etapie mojej służby kaznodziejskiej.
„Człowiek według Bożego serca” z rozdziału – Rola postu.
Przejmujący i przemawiający przykład wyroku śmierci i uwolnienia przez post. Błogosławię.
OdpowiedzUsuńezdraszki.blogspot.com