Jego uczynki były wspaniałe ale On czynił je w taki sposób, że były naturalną częścią Jego życia. On nie usiłował czynić dobrze, gdyż On takim był. Tak widoczne dzisiaj imitacje Chrystusa w kościołach nie są tym, czego Bóg oczekuje. Bóg szuka ludzi takich, jak wy i ja, tak upodobnionych do Jego obrazu, że mogą powiedzieć z Apostołem Pawłem, „dla mnie życiem jest Chrystus”. On nie musiał dopracowywać się specjalnych efektów. Kiedy 5000 potrzebowało nakarmienia. On nie musiał zwoływać rady, nigdy nie organizował posiedzeń komitetów, by ustalić program zaspokojenia potrzeby tak wielu. On chodził w Duchu Bożym i czynił tylko to, co widział, że Jego Ojciec czyni. Tak bywa w rodzinach, że kiedy ojciec umrze, najstarszy syn ma być odpowiedzialny za rodzinę. Jeżeli ten syn znał ojca, to wie, co zrobiłby ojciec, kiedy pojawiłby się problem, więc po prostu zrobiłby to, co wie, że zrobiłby ojciec. Kiedy ja się nawróciłem i uświadomiłem sobie, że Bóg jest moim Ojcem, wiedziałem, że gdybym zawsze wiedział, co zrobiłby na moim miejscu Ojciec, to zrobiłbym tek samo i zawsze byłbym w porządku. Musimy jednak wiedzieć, co zrobiłby Ojciec, a dowiedzieć się tego możemy jedynie ze Słowa Bożego. Taka była tajemnica życia i mocy Jezusa Chrystusa. On czynił tylko to, co widział u Ojca. On znał Ojca i stąd wiedział dokładnie, co Ojciec by zrobił w każdej sytuacji. To jest wiara. Jest to zawarte w podobieństwie do Chrystusa. On chce, byśmy żyli i chodzili z Bogiem tak, byśmy zawsze wiedzieli, co zrobiłby Ojciec i nigdy nie działali samodzielnie. Takiego wyboru możemy dokonywać.
Jezus w czasie kuszenia na pustyni pokazuje nam drogę do zwycięstwa. On był kuszony. Diabeł chciał dotrzeć do Niego, jako do człowieka i namówić Go, by zrobił coś sam od Siebie. Gdyby udało mu się zrobić to, co zrobił z Adamem, wszystko byłoby stracone po raz drugi. Tak jest zawsze z pokusami. Jezus nie zgodził się działać niezależnie od Ojca. Przez swój chrzest, kiedy wchodził do wodnego grobu, oznajmiał - nigdy nie będę wykonywał Swojej woli. Będę czynił tylko to, co mówi Ojciec. Przeżył tak całe życie. Dlatego też choroba ustępowała, kiedy On kogoś dotknął, a demony wychodziły, kiedy On przemówił. Do takiego miejsca Bóg chce doprowadzić nas.
Jezus nigdy nie wykraczał poza wolę Ojca. Pokusy są zawsze takie same, bez względu na to, jak przychodzą. Może to być pożądliwość, chciwość czy cokolwiek. Czy chcę trzymać się swojej woli, czy chcę trwać w Bogu? Jeżeli postanowimy trwać w Bogu, On wzmocni tą decyzję. Czym bardziej jesteśmy upodobnieni do Jego obrazu, charakteru i posłuszeństwa, tym więcej będziemy w stanie wykonywać dzieła Boże. Jezus słowem wskrzesił zmarłego. Nikt nigdy nie mówił tak, jak On i nikt nie czynił tego, co On. On nigdy nie musiał sobie przypominać, Że trzeba wierzyć. Jego relacja z Ojcem była tak intymna, że działali razem. To nie robi na nas wielkiego wrażenia, gdyż jesteśmy tak bardzo inni. Nasza służba składa się z wysiłków i mamy nadzieję, że one do czegoś doprowadzą, a jeżeli nie, to spróbujemy czegoś innego. Z Chrystusem nigdy tak nie było. Jeżeli pozwolimy Mu wykonywać Jego wolę w naszym życiu tak, byśmy mogli powiedzieć z Apostołem Pawłem, „dla mnie życiem jest Chrystus”, stwierdzimy, że to nie wysiłki ciała, ale proste zaufanie Jemu wykona Jego wolę w nas. Nie będziemy walczyć z opętanym przez demony, ale powiemy słowo od Boga, a demony uciekną. Jezus nigdy nie zaczął robić czegoś, o czym musiałby potem powiedzieć, że się pomylił.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Osoba Jezusa, z rozdziału Osoba Jezusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz