Jakikolwiek duchowy progres przeżywamy, musi on być oparty na prawdzie Biblii. Ona jest nadrzędna i niezmienna. Ona wykrywa wszelkie mutacje grzechu, które chcą zamienić Jezusa Chrystusa na kogoś innego. Jezus, nasz Pan, jest twierdzą, która stoi niewzruszona przez wszystkie czasy. Poznanie tych wszystkich wypaczeń bez poznania prawdy, to jakby znać chorobę, a nie mieć lekarstwa. Wy i ja, jako kościół XXI wieku, nie możemy być zadowoleni, jeżeli znamy prawdę, a nie rozróżniamy wszystkich manifestacji zwiedzenia, bo wtedy sami będziemy podatni na zwiedzenie. W tych ostatecznych czasach będziemy przechodzić ostateczny test. Czy w tym rozkwicie nowego chrześcijaństwa rozpoznamy naszego Pana Jezusa Chrystusa?
Kiedy Biblia mówi o resztce, mówi o tych, którzy przetrwali w kryzysie, a nikt nigdy nie przechodził przez większy kryzys, niż przechodzić będzie prawdziwy kościół w ostatnich trzech dekadach. Rozpoznać prawdziwego i żywego Jezusa wśród rozkwitu nowego rodzaju chrześcijaństwa, które ma wielkie pieniądze i w związku z tym pociąga ze sobą wiele ludzi, ostać się i powiedzieć, że to jest jedyna droga bez względu na to, jakie sukcesy odnoszą inni i ilu ludzi za nimi idzie - oto prawdziwe wyzwanie. Na początku powiedziałem wam, że w ostatnią niedzielę, kiedy byłem w domu, pewien człowiek z naszego zboru rozmawiał z innym kaznodzieją z naszego miasta. Oni są nowoczesnymi zielonoświątkowcami. Ten kaznodzieja powiedział mu, że Clendennen idzie do piekła. Ten człowiek, członek naszego zboru od wielu lat, zapytał: „Dlaczego tak mówisz?”. Ten odpowiedział mu: „Clendennen trzyma was w niewoli”. Człowiek, który mi to powiedział, zapytał, czy ta wiadomość mnie nie przeraża. Odpowiedziałem: „Nie, bo człowiek ten chciał kogoś posłać do piekła, a wie, że obaj tam nie pójdziemy. Wie również, że jeżeli ja mam rację, to on idzie do piekła, gdyż jest całkowicie zwiedziony”.
Podobnie jak w Koryncie, również w XXI wieku, wielki nacisk kładzie się na miłość. Czyż nie jest to dziwne, że przez to powstało zwiedzenie? W rozdziale 12, Paweł mówi o wszystkich charyzmatycznych darach Ducha, ale w rozdziale 13 dodaje: „Pokażę wam drogę jeszcze doskonalszą”. Inaczej mówiąc, zamiast charyzmatów, musicie mieć charakter. Bóg jest bardziej zainteresowany tym, jak żyjesz, niż jak prorokujesz. Bóg nigdy nie chciał, by chrześcijański charakter był zastępowany przez charyzmaty. Charakter jest ważniejszy, po to, żeby ludzie wokół nas poznali, że byliśmy z Chrystusem. Niestety, dzisiaj już niewielu chrześcijan osądza według tych kryteriów. Mówią raczej: „O, to wielki człowiek, on ma takie wspaniałe dary!”. Ale te dary, według Pawła, mają wypływać z chrześcijańskiego charakteru i ma być je widać u ludzi, którzy chodzą z Bogiem. Biblia mówi, że wtedy nawet ci, którzy nie znają Boga, będą wiedzieć, że Bóg jest wśród nas. One, [dary duchowe] nie będą się demonstrować, by wywyższać człowieka. Szukanie charyzmatycznych darów prowadzi człowieka inną drogą, niż szukanie bogobojnego, chrześcijańskiego charakteru. Kiedy szukamy bogobojnego chrześcijańskiego charakteru w prawdziwym kościele zielonoświątkowym, to Dary Ducha też będą się tam manifestować. Ich funkcjonowanie nie będzie wywyższać żadnego człowieka, ale wyłącznie Pana Jezusa Chrystusa. Powiedziałem wam to wszystko, gdyż dochodzimy do końca czasów i musimy wiedzieć, czego słuchamy. Nie możemy dać się zwieść przebiegłością sprytnego człowieka. Nie bojąc się nikogo, musimy wszystko sprawdzać w oparciu o Słowo Boże. Wtedy zawsze będziemy bezpieczni. Jeżeli będę mówił to, co mówi Pan, zawsze będę miał rację. W ciągu 49 lat głoszenia Ewangelii widziałem wiele rzeczy, które wchodziły do kościoła. Widziałem, jak przychodziły i jak odchodziły i nigdy nie brałem w nich udziału, gdyż zawsze zadawałem sobie jedno proste pytanie: „Czy Jezus by to robił? Czy On by się tak zachowywał?”. On jest jedynym wzorem! Inny mocny argument, który mnie prowadził przez te długie 53 lata mojej wiary, to świadectwo, że ten wielki, święty i suwerenny Bóg nigdy niczego nie robi bez celu. On się z nikim nie bawi. Byłem w kościołach, gdzie wszyscy padali. Kiedy wstawali, pytałem: „Co się z wami stało?”. Odpowiadali: „Nic”. W takim razie Bóg nie miał z tym nic wspólnego. Jeżeli upadniesz pod mocą Bożą, to wstaniesz już zupełnie przemieniony, gdyż ten wielki Bóg - Stwórca wszystkiego - nie czyni nic bez celu.
„Człowiek według Bożego serca” z rozdziału – Duchowe tajemnice życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz