Teraz chodzi o rozpoznawanie, czy coś jest od Boga, czy nie. Dzisiaj w kościołach jest wszystko. Ludzie bawią się z Bogiem. Mają najróżniejsze proroctwa, widzenia i sny, niezgodne ze Słowem Bożym, pod koniec czasów zwiedzenia - coraz bardziej wyrafinowane. Dlatego kościół musi być w duchowym kontakcie z Bogiem, bo szatan będzie próbował zwieść nawet wybranych. Jezus wiele mówił o zwiedzeniu. Dał nam przykład o kąkolu, który zakorzeni się w kościele i będzie wyglądał tak samo, jak pszenica. Ludzie będą się tak samo zachowywać, mówić takim samym językiem, ale będą to agenci ciemności. W ubiegłym roku byłem na polu i oglądałem dojrzałą pszenicę. Wśród niej zauważyłem kąkol. Wiecie, po czym mogłem go poznać? Dojrzała pszenica miała kłosy pochylone, a kąkol, też dojrzały, miał kłosy podniesione do góry. To oznaka pychy. Po tym zawsze je można odróżnić. Musimy umieć rozpoznawać nie tylko różnicę miedzy dźwiękami, ale również przesłanie, które one niosą. Musimy przede wszystkim akceptować przesłanie biblijne. Obecnie zauważa się w kościele wiele barbarzyńskiego żargonu, który musimy odrzucać. Aby to rozróżniać, musimy chodzić z Bogiem.
W Koryncie było tak: używano Ducha Świętego i Jego darów według uznania człowieka. Koryntianie mówili na językach, kiedy im się chciało, prorokowali, kiedy sami chcieli, w jednej minucie mogli być duchowi, a w następnej robić sobie żarty. Mogli się włączać i wyłączać, jak radio. Nauczanie i praktyka mogą być manipulowane przez człowieka. Ktoś na przykład ogłasza, że na każdym nabożeństwie będą cuda. Ja to widziałem. Ogłasza się całotygodniowe nabożeństwa cudów. Poniedziałek ogłaszają wieczorem cudów, wtorek - wieczorem wiary, środę - wieczorem Ducha Świętego. Chcą Boga zaprogramować na cały tydzień. W ten sposób otwierają się na największe zwiedzenie na tym świecie. Nie możemy zaprogramować Boga, ale mamy patrzeć, dokąd zmierza obłok. Nie możemy Bogu dyktować, co ma z nami robić. Każde nabożeństwo może być inne. Czasami tylko słuchamy, a innym razem, jak wczoraj wieczorem. Duch Święty napełnia nasze serca. Jeden brat powiedział mi wczoraj: „To był najwspanialszy wieczór w moim życiu. mówiłem językami i płakałem”. Dzisiaj On mówi do nas, że jest coś prawdziwego i coś nieprawdziwego, ale musisz być blisko Boga, by to rozróżnić. Paweł podkreśla, że wszystkie dary Boże są suwerennym działaniem Ducha Świętego i On je rozdziela tak, jak sam chce.
Ktoś zapytał mnie kiedyś: „Biblia mówi, że mamy starać się o najlepsze dary, ale które są najlepsze?”. „Te - wyjaśniłem - które w danym momencie są najbardziej potrzebne”. Jeżeli potrzebujesz słowa od Boga, to oczywiście najlepszym darem jest wtedy proroctwo, ale kiedy potrzebujesz cudu, czyż nie byłoby wspaniale, gdyby wtedy pojawił się dar czynienia cudów?”. Nie możemy ich wytworzyć, to Bóg musi nam je dać. Nie możemy iść za zwiedzeniem, które jest rezultatem ciągłej mutacji grzechu, bez względu na to, jakie sukcesy to przynosi. Nie możemy też sprzeciwiać się prawdzie, która wynika z suwerennego działania Boga. Ktoś powiedział, że każdy chrześcijanin musi dostosować się do mutacji grzechu w swoim pokoleniu i w rezultacie tego w naszym pokoleniu doszło do zielonoświątkowej tragedii. Ludzie uwierzyli, że mogą. kopiować obecność Bożą.
Jedna z lekcji naszej Szkoły Chrystusa mówi o koniu trojańskim i przypomina o mieście Troi. Mówimy wtedy o rzeczach duchowych, które podchodzą do naszych bram, a nazywają siebie odnową charyzmatyczną. To jest ten koń trojański, który mówi językami i dlatego nie zadajemy żadnych pytań. Mówię tu o kościele ogólnie. Ja tego nie kupiłem i wy też nie. Ponieważ ktoś potrafi robić to, co my i może imitować dary Ducha Świętego, wpuszczamy go bez pytania. Do tego doprowadziła mutacja grzechu. Nasz umysł może być tak zwiedziony, że jeżeli ktoś będzie mówił językami, to przyjmujemy go bez zadawania pytań. We wnętrzu tego konia są wszystkie demony, które nas mogą zniszczyć. Możemy zostać zwiedzeni przez imitację prawdy. Nie możemy tylko raz w roku przeżywać odnowienia.
Ci fałszerze religii znają dobrze swój fach. W przeszłości patrzyłem, jak wydłużali ludziom nogi, a na ich rękach pojawiał się olej. Były różne triki. Ktoś nagle dawał im objawienie. Musimy zachować niezmienną prawdę Biblii i ostro wystąpić przeciwko wszelkim zmianom Słowa Bożego. Możemy się zmieniać, ale tylko na zasadach biblijnych, inaczej będziemy iść na kompromis. Ja wierzę, że Bóg działa w całej historii, ale ten progres był zawsze oparty na fundamencie biblijnym. Wierzę również, że tak samo człowiek idzie naprzód przez historię zwiedziony przez szatana, według swojej własnej woli. I to jest propagowane przez wielkich przywódców religijnych.
„Człowiek według Bożego serca” z rozdziału – Duchowe tajemnice życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz