Bert Clendennen

Bert Clendennen

sobota, 29 września 2012

wiara, która cię nie zmienia, nie ma żadnej wartości

Można by przypuszczać, że już wszyscy narodzili się na nowo. Słychać, jak ludzie to głoszą. Niektórzy twierdzą, że w Ameryce jest sześćdziesiąt milionów narodzonych na nowo wierzących. Gdyby tak było, już bylibyśmy w tysiącletnim królestwie. Być może sześćdziesiąt milionów ludzi chodzi do kościoła raz w miesiącu, lecz narodzenie na nowo to zupełnie inna rzecz. Narodzony na nowo wierzący stanowi znaczącą siłę na ziemi. Jest nowym stworzeniem. Chrystus jest w nim. Nie można mieć sześćdziesięciu milionów Chrystusów w kraju i nie opanować zła. Prawda jest taka, że społeczeństwo w ciągu ostatnich dwóch lub trzech dekad zbliżyło się do piekła bardziej, niż kiedykolwiek w historii; mamy jednak więcej religii, niż kiedykolwiek wcześniej.

Według badań Reader’s Digest, w ciągu ostatnich dwudziestu lat jedna na dziesięć osób stała się homoseksualna, lub przynajmniej biseksualna. W tym samym czasie jesteśmy bombardowani religią. W mieście Los Angeles transmituje się więcej programów religijnych tygodniowo, niż w jakimkolwiek innym kraju przez sześć miesięcy. Dostajesz to pocztą, widzisz na plakatach, słyszysz w radio, oglądasz w telewizji, a jednak zło nie zostaje powstrzymane. Pięćdziesiąt trzy procent wszystkich małżeństw kończy się rozwodem. ( W Polsce jest to około 26 %) Corocznie mamy dwa miliony aborcji. Narkomania dotarła do szkół podstawowych. Liczba ciężkich przestępstw wzrosła, a wiek sprawców coraz bardziej się obniża. Opętani ludzie kroczą dumnie po ulicach. Jest to czas, w którym mamy do czynienia z winowajcą, a jest nim sama religia.

Jeśli mamy zobaczyć przebudzenie, musimy stanąć po stronie prawdy. Stojąc po stronie prawdy automatycznie przeciwstawiamy się kłamstwu, które pozwala światu na tanie zakrycie grzechów, i które oferuje zbawienie bez pokuty i szczerego pragnienia wyzwolenia się od grzechu. Znam kaznodziejów, którzy piją. Dla nich nie ma nic złego w piciu. „Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy? Przenigdy”. Kiedy wypowiadasz się przeciwko temu, odkrywasz, że nie jest to zbyt popularne poselstwo. Tłumy nie biegną by cię słuchać. Kiedy umieszczasz krzyż na właściwym miejscu, tłum zaczyna rzednąć. Jeśli jednak chcesz widzieć działanie mocy Bożej w naszym życiu i nadejście wyzwolenia, musisz powrócić do Biblii. Nie możesz żyć jak bezbożnik i oczekiwać Bożej współpracy.

Tania łaska jest jednoznaczna z zaprzeczeniem żywego Słowa Bożego, zaprzeczeniem wcielenia Chrystusa. Tania łaska oznacza usprawiedliwienie grzechów bez usprawiedliwienia grzesznika. Tania łaska to taki rodzaj przebaczenia grzechów, który nie uwalnia nas od samego grzechu. Spójrz wokół siebie na to co mieni się być odkupionym przez łaskę Bożą. Nic się nie zmieniło. Wiara, która cię nie zmienia, nie ma żadnej wartości dla Boga. Jedynie Słowo Boże jest na tyle ostre, by rozciąć duszę i dotknąć ducha. „Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca” (Hebrajczyków 4:12). Tania łaska głosi przebaczenie bez pokuty, samo przyjęcie Jezusa jako swojego osobistego Zbawiciela. Jednak bez pokuty nie ma absolutnie żadnego przebaczenia. Musisz odwrócić się od tego, czym jesteś, i zwrócić się do Chrystusa.

Kiedy Jan Chrzciciel zaczął głosić poselstwo o pokucie, zamienił brzeg Jordanu w główną ulicę świata. Zewsząd nadchodzili ludzie z pytaniem: „Co mamy czynić aby być zbawionym?” (Łukasza 3:14). Chrzciciel mówił bez ogródek. Do żołnierzy powiedział: „Poprzestawajcie na swoim żołdzie, traktujcie wszystkich sprawiedliwie”. Do poborców podatku rzekł: „Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co dla was ustalono”. Do ludzi religijnych powiedział: „Plemię żmijowe, któż wam poddał myśl, aby uciekać przed przyszłym gniewem? Wydawajcie więc owoce godne upamiętania” (Łukasza 3:7). Król Herod siedząc w swoim wykładanym złotem rydwanie, słuchając tego dzikiego człowieka z pustyni, zadał pytanie: „A co z królem?” Jan załadował swój karabin maszynowy ewangelii siódmym przykazaniem i skierował go na Heroda. „Nie wolno ci mieć żony brata swego” (Marka 6:18). To kosztowało go życie. Bycie uczniem wymaga odwagi. Uczeń musi być gotowy by dać odpowiedź, a tą odpowiedzią musi być Słowo Boże.

 „Szkoła Chrystusa” - cykl Uczniostwo, z rozdziału – Odważny Uczeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz