Bert Clendennen

Bert Clendennen

sobota, 29 września 2012

Chrześcijaństwo kiedyś i dziś cz. 2


Bert Clendennen
"A vessel of recovery"
"Naczynie odnowy"
tłum. Katarzyna Zieleźnik
 

Chrześcijaństwo kiedyś i dziś

Rozdział 1
c.d.

Musimy zrozumieć, że Bóg jest chętny i ma moc zbawić świat, który już odkupił, jeśli tylko my, to znaczy Kościół chcemy, by On to uczynił. Mówiąc najdelikatniej są to wielkie słowa. Otwierają one przed nami Boże znaczenie i tajemnicę modlitwy, które tak niewielu pojmuje. Te słowa wzywają nas, byśmy prosili Boga przez Ducha Świętego, by otworzył nasze oczy na to, czym jest modlitwa w duchowej rzeczywistości. Większość chrześcijan zadowala się jakimś błogosławionym doświadczeniem, które pokazuje, w jaki sposób modlitwa może zaspokoić ich własne potrzeby. Jak niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że poprzez modlitwę odkrywamy całą tajemnicę partnerstwa pomiędzy człowiekiem a Bogiem w radzie, do której go dopuszcza.

Bóg wszystko, co chce uczynić dla tego świata, decyduje uczynić przez ludzi, których przyjął do swej rady. Bóg potrzebuje ludzi, którzy całkowicie poddadzą się Jego woli i pozwala na to, by Duch tak bardzo ich ogarnął, by mogli modlić się z mocą w imieniu Jezusa. Bóg, na prośbę takich ludzi, skieruje działanie Ducha Świętego i wyśle Go, by udał się i uczynił to, o co oni się modlili. To jest w rzeczy samej tajemnica modlitwy, że zwykły śmiertelnik, uczyniony z prochu, może stać się jednym z wyjątkowych Bożych doradców. Bóg słucha takich ludzi i staje się wykonawcą ich planów i pragnień. Bóg jest nieskończony i wszechmocny i taka też jest modlitwa.

Co te wszystkie stwierdzenia dotyczące modlitwy mają wspólnego ze stanem Kościoła ? Po pierwsze powinny zrodzić bolesne przeświadczenie o tym, jak niewiele Kościół umie się modlić i jak bardzo niezdolna jest większość Kościoła do tego, by modlić się efektywnie. Potrzeba nam czasu, by zrozumieć co oznacza życie chrześcijańskie dla większości, nawet tych, których postrzegamy jako duchowych. Nauczono ich, by przyszli do Jezusa po zbawienie, jako zbawieni teraz chcą żyć w świecie oczekując, że Bóg obdarzy ich łaską, by mogli żyć zgodnie z tym, w co wierzą. Najczęściej nie zdają sobie sprawy z tego, czego żąda Chrystus w odniesieniu do uświęcenia ich całego jestestwa. Nie mają pojęcia, że ich powołaniem jest poświęcić swe życie, by czynić Chrystusa Panem i Królem na całej ziemi. Obca jest im myśl, że każdego dnia swego życia mają się modlić o przyjście Bożego Królestwa. Tak mało wiedzą o tym, że Duch Święty pragnie ich użyć w swej służbie.

Aby stać się naprawdę efektywnymi, Duch Święty musi otworzyć nasze oczy byśmy zrozumieli czego od nas żąda Chrystus i co to dla nas oznacza. Chrystus żąda, by tak jak On całkowicie oddał siebie nam i za nas, byśmy i my całkowicie oddali się Jemu i za Niego. Miara oddania się Chrystusa nam i za nasze zbawienie jest miarą naszego oddania się  Jemu i Jego służbie. Musimy, jako Boży ludzie, przekonać cały Kościół, że na miłość Chrystusa można odpowiedzieć tylko dobrocią. W naszych duszach musi być namiętność, która odpowie na namiętność Jego miłości do nas. Żądanie Chrystusa jest następujące -  On żył na ziemi a teraz w niebie będąc pełnym miłości, która przewyższa wszelkie poznanie, a zatem nic nie jest w stanie zaspokoić  Jego serca lub naszego, jak tylko miłość z naszej strony, która pragnie żyć w każdej chwili w Jego obecności i dla jego przyjemności. Tak jak Jego miłość objawiała się w życiu pełnym poddania woli Ojca, tak też nasza miłość musi podobnie objawić się w pełnym poddaniu Jego woli.

Jak możemy uzyskać moc, by poddać się żądaniu Chrystusa i stale żyć w niezmiennej uległości względem Niego ? Pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to piękny ideał, lecz jak go wcielić w życie ? Posłuchajcie co odpowiada Chrystus – On osobiście podejmuje się zaspokojenia żądań, które wysuwa względem nas. Ta miłość, która oddała siebie na krzyżu mając tylko jedną myśl, by całkowicie nas posiąść, jest tą samą miłością, która strzeże nas i działa w nas w każdej godzinie, każdego dnia. On nie tylko wydał siebie za nas ale również dał nam Siebie. On pragnie udowodnić nam, że jest w pełni gotowy, by trzymać nas z dala od grzechu, działać w nas i poprzez nas wykonywać wszystko, co przynosi zadowolenie Jego woli.

Można by zadać pytanie – dlaczego tak mało z tego doświadczamy ? Odpowiedź jest prosta – nie znamy tego, nie wierzymy w to, więc nie poddajemy się temu. Duch Święty tak słabo w nas działa, gdyż jest powstrzymywany przez ducha tego świata, który jest w nas. To najprawdopodobniej jest najważniejsza przyczyna naszej porażki. Chrystus wzywa nas, by kochać Go gorąco, tak jak On umiłował nas. Żadna inna moc za wyjątkiem Jego własnej miłości rozlanej w naszych sercach przez Ducha Świętego nie jest w stanie sprostać Jego żądaniom. Sam Chrystus, mieszkający w nas poprzez Swego Ducha musi to uczynić.

W końcu, jak ktoś, kto pragnie całkowicie poddać się żądaniu Chrystusa względem swego życia, może  oczekiwać, że Chrystus osobiście wykona całą pracę w nas ? Potrzeba tylko, by Duch Święty uwielbił Chrystusa w Jego żądaniu wobec nas i naszym wobec Niego. Kiedy zobaczymy, że  niemożliwym jest, by człowiek poznał i kochał Chrystusa we właściwy sposób, wtedy przyjdziemy w naszej bezradności, rzucimy się Mu do stóp i powiemy jak trędowaty : „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” Z chwilą, kiedy odwrócimy się od tego świata i od swych pragnień i zgodzimy się na to, by być ukrzyżowanymi wraz z Chrystusem, odnajdziemy, w Jego śmierci, moc, dzięki której przezwyciężymy grzech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz