Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 11 września 2012

kiedy więc przychodzi czas popiołów…

Aby zwiększyć „objętość” ducha, niezbędne jest zwiększenie pojemności naczynia, które jest domem Boga. Ten wzrost może przyjść tylko poprzez krzyż i jest to zasadą.  Aby zilustrować i objawić tę prawdę dotyczącą krzyża i wzmożonej duchowości, popatrzymy na relację pomiędzy „rzeką a ołtarzem”. W Księdze Ezechiela znajdujemy takie słowa: „Potem zaprowadził mnie z powrotem do bramy przybytku; a oto spod progu przybytku wypływała woda w kierunku wschodnim, gdyż przybytek był zwrócony ku wschodowi, a woda spływała ku dołowi spod bocznej prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza” (Ezech. 47,1). „A nad sklepieniem, nad ich głowami, było coś z wyglądu jakby kamień szafirowy w kształcie tronu; a nad tym, co wyglądało na tron, u góry nad nim było coś z wyglądu podobnego do człowieka” (Ez 1,26).

Pierwszą rzeczą, jaką zauważacie jest to, że rzeka wypływająca ze świątyni zmierzała na południe od ołtarza. Gdybyście mieli narysować diagram całej świątyni tak, jak jest ona opisana w Księdze Ezechiela zobaczylibyście, że obszar ten jest wielkim placem. Gdybyście następnie narysowali przekątne od jednego rogu do drugiego, to punkt, w którym się przecinają, dokładnie środek placu, wyznaczałby miejsce ołtarza. Bylibyście zdumieni, jak duży jest to obszar w porównaniu do obecnej świątyni, a w szczególnie miejsca najświętszego. Ale obszar wokół Świątyni, która uświęca lub poświęca to, jest olbrzymim obszarem, tak że pomiędzy świątynią a światem poza nią jest znaczna przestrzeń. Świątynia lub Dom Boży stanowi tutaj faktyczną wartość. Wszystko jest zebrane w środku. Bez Świątyni rzeka nie może płynąć, a bez przepływu rzeki Świątynia nie ma żadnej wartości.

Niech to wam mówi to, co powinno mówić! Świat nie powinien być zbyt blisko i Dom Boży nie powinien być bardzo blisko świata w złym znaczeniu. Są tacy, którzy myślą, że to oddzielenie oznacza stratę wpływu. Myślą, że im bliżej świata jesteśmy, tym większy wpływ kościół ma na świat. Ten sposób myślenia jest sprzeczny ze słowem Bożym. Pan Jezus jest ucieleśnieniem i uosobieniem Domu Bożego i gdy był na świecie, była ogromna przestrzeń pomiędzy Nim a światem. Nikt nie mógł przejść tego obszaru dopóki „nie narodził się na nowo”. On chodził z Bogiem w niebie. Gdy był tutaj, był obrazem kościoła Bożego. Te same zasady obowiązują w kościele. W samym centrum całego obszaru znajdował się ołtarz. To jest słowo, absolutna centralność krzyża. W tym właśnie miejscu Bóg umieścił krzyż; to jest centralna rzecz w całym nauczaniu Nowego Testamentu i w całym głoszeniu nowotestamentowym.

Jedną główną i prawdziwą rzeczą, wokół której apostołowie i pierwsi kaznodzieje się koncentrowali, było głoszenie Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego; głoszenie dwóch stron krzyża i dwóch jego aspektów. Krzyż jest teraz boskim centrum wszystkiego.

Rzeka wypływa przez krzyż. Innymi słowy, Duch Święty zawsze przychodzi drogą krzyża. Przyczyna tego jest nam dobrze znana w doktrynie i nauczaniu, ale tak powoli uczymy się tego przez doświadczenia. Krzyż jest z jednej strony miejscem sądu, gdzie wszystko, co nie jest z nowego stworzenia obraca się w popiół. To jest koniec wszystkiego. My wiemy, co jest miejscem popiołów. W popiołach nie ma życia, nie ma owocu, nie ma przyszłości. Popiół sam w sobie mówi o końcu wszystkiego. Tak więc krzyż z jednej strony jest miejscem, gdzie wszystko podlega sądowi i obraca się w popiół.

W pierwszym rozdziale Księgi Ezechiela zauważamy połączony opis błyskawicy i płonącego ognia: „A pośrodku między żywymi istotami było coś jakby węgle rozżarzone w ogniu, z wyglądu jakby pochodnie; poruszało się to pomiędzy żywymi istotami. Ogień wydawał blask, a z ognia strzelały błyskawice. A żywe istoty biegały tam i z powrotem jak błyskawice.” (Ez 1,13-14). Błyskawica lub lampa oznaczają oznajmianie, odkrywanie, objawianie, odsłanianie, wyszukiwanie i manifestowanie. Krzyż właśnie to czyni, i czyni to cały czas. Płonąca lampa oznacza spalenie tego, co się manifestuje, co jest oznajmione. Krzyż czyni to również.

Z drugiej strony krzyż jest miejscem nowego początku, a z samych popiołów zakwita nowy ogród. „A na miejscu, gdzie go ukrzyżowano, był ogród...” (Jan 19,41). Duch Święty jest bardzo zaangażowany w to dwojakie działanie i wpływ krzyża. On zstępuje drogą krzyża jako Duch Życia. Pomijając symbole, wiemy, jak prawdziwe to było w rzeczywistości, w tej nowym czasie, zainaugurowanym w dniu Pięćdziesiątnicy. W dniu, kiedy rzeka popłynęła, głoszony był Chrystus ukrzyżowany. Co było tą brzmiącą nutą w ich głoszeniu? „...którego wy ukrzyżowaliście, którego Bóg wzbudził z martwych...” (Dz. Ap. 4,10). „Wy ukrzyżowaliście... Bóg wzbudził” - historia krzyża w dwóch fragmentach. Był w tym Duch. Poprzez krzyż On przychodzi i poprzez krzyż On mieszka. Bez względu na to, jak daleko „rzeka” płynie, bez względu na to, jak wiele osiąga, nigdy nie płynie inną drogą, jak tylko drogą krzyża.

Do ostatniej chwili naszego życia będziemy wykazywać, czy idziemy z Panem i potwierdzać, że Duch Święty ciągle działa poprzez krzyż. Pełnia będzie oparta na świeżym zastosowaniu zasady krzyża, gdyż poza nim nie może być wzrostu. Zobaczmy teraz, jakie znaczenie mają popioły. Z jednej strony, popioły są. Być może czujesz, że wszystko zamieniło się w popiół. W twoim duchowym życiu jest taka susza, że nie ma owocu i wydaje się ono być martwe. Teraz, czy nam się to podoba, czy nie, w naszym chrześcijańskim życiu i służbie będziemy przechodzić kolejne doświadczenia popiołów.

Czy powinno tak być? Wielu twierdzi, że NIE! No cóż, chcę wam powiedzieć, że tak powinno być! Jeśli wzrastasz, to tak będzie. Susza i popioły mogą być rezultatem jakichś prawdziwych przeszkód stawianych Duchowi Świętemu. Wtedy jest to złe i kiedy tak się dzieje, nie jest to zamiarem Pana. Kiedy więc przychodzi czas popiołów musimy się dowiedzieć, czy żyliśmy własnym życiem, czy w jakiś sposób zasmuciliśmy Ducha Świętego. Jeśli po zbadaniu naszych serc możemy powiedzieć przed Bogiem, że to nie było to, wówczas jest inna interpretacja i postawa, jaką możemy przyjąć. Polega ona na tym, że zasada krzyża jest zasadą zamieszkiwania - Duch Święty nigdy od niej nie odstępuje. Jest to trudny i bolesny proces, ale odbywa się to właśnie tak: przechodzimy przez czas wielkiego duchowego cierpienia i duchowej rozpaczy, kiedy wszystko wydaje się kończyć. Dlaczego? Duch chce więcej miejsca. On pragnie głębszego i szerszego kanału, aby zwiększyć duchową pojemność (wydajność). Te kanały, które niosą największą ilość życia i pomocy dla innych, nie są płytkie. Zostały głęboko zaorane i rozprawiono się z nimi w bardzo drastyczny sposób. Konieczność krzyża w procesie zwiększania duchowości nigdzie nie jest widoczna bardziej, niż w kontraście do Bożego dawania i zaborczości człowieka.

„Odnowienie przesłania Pięćdziesiątnicy” z rozdziału  - Nasza największa potrzeba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz