Czytamy w Łukasza 9:23. „I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie.” (Łukasz 14:27) „Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim.” Mateusz 10.38 „I kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien.”
Chciałbym zacząć od pytania, co rozumiemy przez swoje „Ja”, Jest to życie „dla siebie”, ludzkie, fizyczne, prowadzone niezależnie od Chrystusa. To jest to, co Biblia nazywa ciałem, które musi być ukrzyżowane i musi działać w realnym świecie. Jest to ciało grzechu. Jak ktoś może zaprzeć się samego „siebie.”? Brat Van Horn, mój wielki przyjaciel powiedział, że „Ja” może być utrzymane w łachmanach jak i w bogactwie. To wielka prawda. Zaprzeć siebie, to zaprzeć się pokazywania siebie. Kiedy Bóg mówi, byśmy uważali siebie za umarłych dla grzechu, a żywych dla Boga, jest to zapieranie się wyrażania. „Ja”, jak już powiedzieliśmy, może być w łachmanach lub w bogactwie. Jest to zwracanie uwagi na siebie i pozwalanie na wyrażanie tego.
Kiedy Biblia mówi o nieprawości, mówi o samowoli. Jest to wyrażanie „siebie”. Chrystus rozprawił się z tą stroną ludzkości na Golgocie, ale my musimy rozprawiać się z tym przez całe nasze życie i podejmować decyzje, czy chcemy trwać w sobie, czy w Bogu. Bóg jest miłością! „Ja” [jest przeciwieństwem miłości i] reprezentuje nienawiść. Kiedy pozwolimy, by, nasze „Ja” się wyraziło, taki właśnie jest rezultat. Cielesność i „Ja” jest źródłem niewiary. Życie Boże, nie może wątpić. Wszelkie wątpliwości, strach i niewiara są wyrażaniem życia dla „siebie”. W liście Jakuba mamy napisane, że nie może z tego samego źródła wychodzić woda gorzka i słodka. To stało się dla mnie bardzo realne wiele lat temu, kiedy intensywnie szukałem Boga w poście i modlitwie. Doszedłem w mojej służbie do miejsca, gdzie byłem bardzo niezadowolony z siebie i z tego, co działo się w tej służbie. Powiedziałem do Boga, „Jeżeli naprawdę mam to życie, to dlaczego nie mam więcej osiągnięć. Dlaczego nie oglądam czegoś więcej? Wtedy zacząłem czas postu i modlitwy. Po około 10 dniach postu czytałem Ewangelię Marka, rozdział dziewiąty, jest to miejsce gdzie ojciec przyprowadził swojego syna lunatyka do apostołów, by wygnali z niego demona, a oni nie mogli. Kiedy przyszedł Jezus, ten człowiek pobiegł do Niego, opisał stan chłopca i powiedział, „mówiłem uczniom twoim, aby go wygnali, ale nie mogli”. Znacie historię tego człowieka, który płacząc, wołał do Jezusa o pomoc. „A Jezus rzeki do niego: Co się tyczy tego: jeżeli coś możesz, to: Wszystko jest możliwe dla wierzącego” (Mar. 9:23) Potem w wierszu 24 człowiek ten powiedział do Jezusa, „Wierzę, pomóż niedowiarstwu memu”. Ja przeżywałem już wielki stres, szukając Boga i nieprzyjaciel walczył z moim umysłem w czasie postu i modlitwy. Czytając wiersz 24, powiedziałem, że tam jest sprzeczność.
Nie można mieć słodkiej i gorzkiej wody z tego samego źródła, a tu jest człowiek, który mówi, że wierzy i prosi Boga, by pomógł jego niedowiarstwu. Chrystus nie zaprzeczył, że ten człowiek miał wiarę i nie wierzył jednocześnie. Kiedy rozważałem tą straszną myśl, że w Słowie Bożym jest sprzeczność. Duch Święty powiedział mi, „Nie ma żadnej sprzeczności. Nie można mieć wiary i niewiary z tego samego źródła, ale tu są dwa źródła. Jest stare, zwane ciałem i jest nowy człowiek, o którym Jan powiedział dwa razy, że nie może grzeszyć. On ma naturą Bożą i nie może grzeszyć.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że wszelka niewiara pochodzi z tego, co nazywamy ciałem. Człowiek nie może być zwycięzcą, póki nie zaprze się swojego „Ja”, które nie może wierzyć w Boga. Nowe stworzenie nie może wątpić w Boga, a jedyną rzeczą stojącą między nowym stworzeniem, a wykonywaniem tego, co czego Bóg go powołał, jest ciało. Jest to wyraźnie stwierdzone w Galicjan 5:17, ..Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie.” To jest walka, gdyż ciało domaga się swoich praw i przeszkadza nam w czynieniu tego, co chcemy. Co chcemy czynić? Nieść ewangelię całemu światu, uzdrawiać chorych, wypędzać demony, oczyszczać trędowatych i niszczyć dzieła nieprzyjaciela. To chcemy czynić, ale problem widać wyraźnie w ciele i jego walce przeciw temu, co czyni Bóg. Nie możemy być zwycięzcami w Chrystusie, aż odmówimy wyrażania woli ciała i weźmiemy krzyż
„Szkoła Chrystusa” - cykl Krzyż z rozdziału – Prawdziwe znaczenie krzyża
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz