Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 5 marca 2012

czy będę trwał w Bogu, czy w sobie?

Adam i nowe stworzenie mieli taki sam wybór, by albo żyć według duszy, albo według Ducha. Takiego wyboru musimy dokonywać codziennie. Wy i ja teraz jesteśmy na stażu nowego stworzenia przed przyjęciem naszego dziedzictwa. „Albowiem wielu jest wezwanych, ale mało wybranych” (Mat. 22:14). Nowe narodzenie wzywa nas do miejsca wybranego przez Boga, byśmy panowali z Nim w wieczności, byśmy siedzieli na tronie z Chrystusem. Panowanie nad światem jest dziedzictwem wierzącego. Teraz jesteśmy na stażu, a wynik tego stażu zależy od wyboru, jakiego dokonamy w życiu. Czy będę trwał w Bogu, czy w sobie?

Bóg stworzył Adama i dał mu duszę. Nigdy nie chciał, by dusza zastąpiła Ducha i była ożywczą siłą człowieka. Bóg tak stworzył człowieka, że zawsze musi mieć duszę, ale dusza miała być środkiem, za pomocą którego Duch będzie się wypowiadał. Dlatego nowe narodzenie ma odpowiednio ustawić mechanizm, by człowiek zamiast żyć siłą duszy, doszedł do duchowej jedności z Bogiem i zaczął żyć Jego Duchem. To następuje w narodzeniu na nowo.

Biblia mówi, że jesteśmy wskrzeszeni z martwych. To znaczy, że duch ludzki, który umarł przez upadek, jest wzbudzony przez narodzenie na nowo. Natychmiast jest odnowiona społeczność z Bogiem. Teraz człowiek może przyjść odważnie do tronu łaski, drogą nową i żywą. Tam jest zaproszony. Nowe stworzenie jest istotą duchową i dlatego ma dostęp do Boga. Przez to Bóg wykonuje swój plan „synostwa”, co jest wyrazem Jego życia w istotach ludzkich. Przez nowe narodzenie Chrystus staje się naszym życiem i nie pozwoli nam na kontynuowanie Bożych celów w naszej własnej sile. Nie jesteśmy powołani do produkcji, ale do uczestnictwa w Jego życiu i celach. Izrael nauczył się tej lekcji przez czterdzieści lat wędrówki po pustyni. Kiedy Bóg powołał ich do Kanaanu, zobaczyli tam obwarowane miasta i olbrzymów. Zdobycie tego było niemożliwe w ich własnej sile. Mury Jerycha były tak samo grube i wysokie czterdzieści lat później. Było to niemożliwe w sposób naturalny. To, co było niemożliwe, stało się możliwe przez proste zaufanie i posłuszeństwo. Chociaż udział Izraela w Bożej metodzie powodował, że dla ludzi w mieście wyglądali na niemądrych, był to sposób, w jaki Izrael odkrył tajemnicę życia tym, co niemożliwe. Kiedy te mury runęły. Izraelici nie mieli pojęcia, jak to się stało. To nie oni je zburzyli. Nie oni je wygwizdali. Nauczyli się jednak, że przez uczestniczenie w Bożych planach w danej chwili, to, co było niemożliwe, stało się możliwe i wykonało się.

Nie może być takiego uczestniczenia, ani podejścia, ani kwalifikacji, aż nauczymy się żyć Jego życiem. Jest to życie zamienione. „Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.” Słowo  „odzyskiwać siły” czy „odnowienie” w Izajasza 40:31 oznacza „wymiana” To jest tajemnica. Chrześcijanin zamienia swój stary sposób życia i źródła na nowe. Słabość jest zamieniona na siłę. Jesteśmy powołani nie tylko, by otrzymać Jego życie, ale jesteśmy powolni do pełnego uczestniczenia w życiu Chrystusa. Niech nikt, kto jeszcze pozwala na dominację samolubnych celów w życiu me wyobraża sobie, że w jakiejś mierze jest uczestnikiem życia Chrystusa.

Jezus będzie w nas żył tylko jednym rodzajem życia, a jest to życie wylewane dla innych. Jeżeli żyjesz dla siebie, to jesteś w biedzie, myśląc, że chociaż w malutkiej części jesteś uczestnikiem życia Chrystusa Jest to marzeniem głupca, by chcieć przypisywać dla siebie życie Chrystusa, mając niewiele zainteresowania codziennym oddawaniem swojego życia Bogu.


Patrzmy na Bożą metodę aprobaty. „Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, i właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą...” (2 Piotra 1:3 i 5) .Pokusy, tak jak mury i olbrzymowie są częścią Bożego planu. Bóg nie podaje pełnej dojrzałości Swoim synom w pokarmie z butelki. Kiedy przychodzi pokusa do złego, Piotr powiada „Uzupełnijcie waszą wiarę cnotą”. Kiedy mury są zbyt wysokie, mówi, „Uzupełnijcie waszą cnotę poznaniem”. Czy ten kraj jest pełen tymczasowych błogosławieństw? Nie pobłażajcie sobie, „Dodajcie do poznania powściągliwość”. Nie ma znaczenia, co mówią kaznodzieje prosperity. Nie pobłażajcie. „Dodajcie do poznania powściągliwość”. Czy olbrzymowi trzymają się w twierdzach Kanaanu? „Dodajcie cierpliwość”. Czy poganie atakują wasz dom fałszywymi błyskotkami? Wyrzućcie ich. Jest czas na cierpliwość, ale teraz „Dodajcie pobożność”. Czy sąsiedzi, albo nawet bracia nie rozumieją was?  „Dodajcie braterską uprzejmość i miłość”, co oznacza wytrwanie.

Kiedy uświadomimy sobie, że tego nie można oczekiwać od starego drzewa, zobaczymy, w czym był nasz problem. Z którego drzewa żyjemy; fizycznego czy duchowego? Jest to pytanie bardzo ważne. To pytanie trzeba zadać szczególnie wam, którzy macie być narzędziami, które Bóg będzie używał do wprowadzania Jego obecności na ziemi. Póki nie odetniemy się od starego  drzewa, które z natury jest dzikie, nie nauczymy się żyć i czerpać z nowego źródła. Jesteśmy poślubieni komuś innemu. Wzbranianie się przed drogą krzyża pochodzi z ignorancji błogosławieństw, do których ta droga prowadzi.

Najbardziej radosnym momentem w życiu oblubienicy powinien być moment, kiedy traci ona swoje nazwisko przy ślubie przed ołtarzem. Przyjmując nazwisko męża, ma utracić swoje życie dla niego. Jest poślubiona komuś i w tym związku ma nowe źródło życia. Podobnie najbardziej błogim momentem naszego życia powinien być ten, w którym my przez dzieło krzyża odrzuciliśmy nasze prawo do stanowienia o sobie i uznaliśmy siebie za umarłych dla grzechu i świata, a ożywionych chwalebnie i wspaniale dla Niego. Nie możecie mieć jego życia, póki nie jesteście gotowi utracić swojego. Niech Bóg uczyni to realnym w naszych sercach. Pozwólcie Bogu sprawić, by jego prawda zapadła głęboko w waszym duchu. Podejdźcie żywo do tej prawdy o dziele krzyża. Nie unikajcie tego dzieła w waszym życiu, bo jeżeli chcecie mieć pełny udział w życiu Chrystusa, musicie pozwolić, by krzyż rozprawił się z pełni z tym życiem, które nie jest z Chrystusa.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Krzyż z rozdziału – Żyjąc tym co niemożliwe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz