Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 14 marca 2012

mamy wiarę, ale jest ona uśpiona

Kontynuując serię „Wiara” przechodzimy do kolejnej lekcji – „Funkcja wiary”. Naszym fragmentem Pisma będzie  Rzymian 14:23. „Wszystko zaś, co nie wypływa z wiary, jest grzechem.” Teraz przejdziemy do Hebrajczyków 11:6, „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają.”  Przeczytamy także z Marka 11:24, „Dlatego powiadam wam, wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam”  Jeżeli pomyślisz czym jest wiara, zrozumiesz, że bez wiary jesteś odcięty od Boga i przez to również od wszelkich bogactw [i obietnic] Bożych. W pierwszej lekcji pokazaliśmy, że wiara jest darem od Boga. Wiara nie jest pochodzenia ludzkiego. Nie jest to jakaś zewnętrzna siła, coś, przy pomocy czego mogę manipulować Bogiem - jest to dar Boży. Jeżeli narodziliśmy się na nowo, mamy wiarę. Wiara jest darem lub owocem Ducha Świętego. To musimy zrozumieć.

W 2 Koryntian 3:18 Paweł podaje nam coś więcej na ten temat. „My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwalę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” Pozwólcie mi na początek podać takie ogólne stwierdzenie. Funkcją wiary jest podnoszenie z ruiny. Wiara podnosi nas z czasu do wieczności. Wiara ma nas przenieść stąd na niebiosa. Kiedy przyszliśmy do Boga po raz pierwszy i słuchając Ewangelii, zostaliśmy przekonani, że jesteśmy buntownikami przed Bogiem, i pokutowaliśmy, w momencie pokuty otrzymaliśmy łaskę wiary, jako dar Boży. (Efezjan 2:8) „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;” Kiedy przyszła wiara i uwierzyliśmy, powstało nowe stworzenie.

Chrystus wszedł do naszych serc i narodziliśmy się z Boga. Zostaliśmy przeniesieni z czasu do wieczności. Zostaliśmy posadzeni na niebiosach w Chrystusie, podniesieni z ruiny do Chrystusa. Stary Testament pokazuje, że jest to cały czas funkcja wiary. Zawsze, kiedy Bóg wzywał do doświadczania wiary, było to przeniesienie człowieka z miejsca, gdzie był [ograniczonego czasem] i postawienie go w jedności z Bogiem w Niebie [w wieczności]. Popatrzcie na Abrahama. Kiedy Bóg  go powołał, z jego strony trzeba było doświadczenia wiary, by wyszedł z miejsca, gdzie był i poszedł do miejsca, które Bóg mu miał wskazać później. Ten człowiek chodził przez wiarę. Jedną z funkcji wiary jest odzyskanie niebiańskiego fundamentu. Zawsze, kiedy jest wyzwanie dla wiary, jest tak samo. Czy będę się trzymał siebie, czy Boga? Wiara jest taka sama w każdym okresie i jej funkcja jest taka sama. Na początku Bóg umieścił Adama w Ogrodzie i ten miał do wyboru dwie rzeczy. Mógł wybrać Boga, albo siebie. Adam musiał wybrać, czy będzie trzymał się Boga, czy siebie. Postanowił trzymać się siebie i doprowadził cały rodzaj ludzki do ruiny. Gdyby Adam wybrał Boga, wiara zmieniłaby go na podobieństwo syna Bożego. Kiedy Izrael przybył do Kadesz Barnea, stanął tam w nocy. Przed nim była ziemia obiecana. Bóg napiął chorągwie nadziei, mówiąc im, że jeżeli pójdą z wiarą, ta ziemia jest ich. Musieli dokonać wyboru. Albo wrócić na pustynię dla swojego bezpieczeństwa, albo iść dalej i wypełnić obietnicę Bożą. Wybór był prosty. Czy postąpię według swoich myśli, czy będę trzymać się Boga? Zawsze jest tak samo. W każdym wieku wiara jest taka sama.

Różne formy działania wiary są reprezentowane przez różne opcje od czasu do czasu, ale wiara pozostaje zawsze taka sama. To znaczy, że wiara tworzy niebiańskich ludzi w każdej epoce. Wiara ma taki sam efekt w całej historii. Jest to kropla z Nieba. Wiara najpierw prowadzi cię do czasu przed upadkiem. Wiara stawia cię gdzieś - a to gdzieś nazwane jest usprawiedliwieniem. Wiara usprawiedliwia. Wiara stawia cię w takim miejscu, jakbyś nigdy nie zgrzeszył. Chciałbym, byście uchwycili tą myśl i zrozumieli, że chociaż wiara jest darem Bożym, musi być odnawiana. Musimy modlić się regularnie, by naprawdę wierzyć Bogu. Zawsze istnieje nacisk świata, by nas pognębić. Można wierzyć w coś w głowie, ale serce nie jest w to włączone. Możemy tak zająć się czymś, że stracimy z pola widzenia fakt, iż Bóg jest.

Prawdziwa wiara stoi na tym, w co wierzymy, aż to, co jest realnym dla Boga, stanie się realnym dla nas. Nasi ojcowie nazywali to „przemodleniem”. Jezus nazywał to wiarą. W 18 rozdziale Łukasza Jezus opowiada historię o wdowie, która udała się do niesprawiedliwego sędziego i prosiła, by pomścił jej krzywdę. On najpierw odmówił, ale ponieważ ona nachodziła go ciągle, dał się przekonać. Powiedział, „Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę”. Jezus powiedział,  „A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy...” Potem natychmiast wtrąca słowa  „Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Jezus przyrównał prawdziwą wiarę do zdolności bycia wytrwałym. Mamy taką wiarę, gdyż narodziliśmy się na nowo. To jednak może zostać w nas uśpione, kiedy będziemy przeładowani działalnością religijną i zaniedbamy ołtarz Boży. Kiedy to się stanie, życie jest utracone i nie ma prawdziwego ruchu z nieba. Mamy wiarę, ale jest ona uśpiona, gdyż pozwoliliśmy, by weszły tam inne rzeczy.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wiara z rozdziału – Funkcja wiary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz