Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 27 czerwca 2011

jedność w Bożym kościele służy zdrowiu psychicznemu

Czytamy Psalm 133:1-3; „O, jak dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie mieszkają! jest to jak cenny olejek na głowie, który spływa na brodę, na brodę Aarona, Sięgającą brzegu jego szaty. Jest to jak rosa Hermonu, która spada na góry Syjonu. Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, życie na wieki wieczne”. Spójrzcie na to. Jest to zasada. Nie całe Słowo Boże jest zasadą. Pewne Jego fragmenty stanowią nawiązanie do zasady. Jednak kiedy Jezus zamierzał podać jakąś zasadę królestwa, mówił: Oto! Taki wykrzyknik oznacza, że mamy do czynienia z zasadą. Zauważcie: O! Jak dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie mieszkają!” Dla kogo dobrze? Dobrze dla braci. Dobrze dla Królestwa. Dobrze dla świata. Do czego jest to podobne? Jest to jak cenny olejek spływający z głowy na brodę Aarona. Słowo „broda” jak już stwierdziliśmy oznacza „starca”, czyli „rzecznika”. Olej spływa najpierw na głowę, potem na „człowieka – brodę”. Zauważcie, że powiedziane jest na brodę Aarona, który był rzecznikiem Mojżesza. Kto był prorokiem Aarona? Kto przemawiał do Mojżesza? To broda Aarona, usta i podbródek po którym olej spływał na szaty. Słowo „szaty” po hebrajsku brzmi „peh”, co znaczy „usta”.

Drugi przykład tego, co się dzieje kiedy bracia żyją w zgodzie, widzimy w słowach: „jest to jak rosa Hermonu, która spada na góry Syjonu”. Jest to werset 3, w którym mamy zasadę, a potem dwa przykłady. Jednym jest spływający olej, a drugim spadająca rosa. „Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, życie na wieki wieczne” (Psalm 133:3). Słowo „tam" nie odnosi się do miejsca, lecz do czasu. Dobrze jest, gdy bracia żyją w zgodzie. Każde słowo jest tutaj ważne. Słowo „dobrze” ma cztery podstawowe znaczenia. Powiedziane jest: „Jak dobrze, kiedy bracia w zgodzie mieszkają”. Po pierwsze, „takie postępowanie jest moralnie właściwe”. Kiedy nie żyjemy w zgodzie, jest to moralnie naganne. Kiedy Boży lud trwa w jedności nakazanej przez Boga, Bóg mówi, że jest to dobre, jest to moralnie właściwe.

Kiedy członkowie lokalnego zboru, związani z sobą przymierzem, nie żyją w jedności, jest to moralnie naganne. Ludzie są zgubieni [i zagubieni]. Ludzie, którzy powinni znajdować Boga i przyjmować to, co On ofiaruje, nie znajdują Go i nic nie przyjmują. Brak jedności w kościele powstrzymuje Boże życie. Spójrzcie na Korynt. Nie brakowało im żadnego daru. Mówili językami, lecz mieli to „duchowe AIDS”, ponieważ byli skorzy do rozłamów. Rozłamy niszczą system immunologiczny kościoła i wtedy każdy demon, który zechce zaatakować ciało wierzących, może to zrobić wykorzystując moment rozłamu. Kiedy w skórze jest rana, zarazki i pasożyty mogą dostać się do wewnątrz i niszczyć.

To samo dzieje się w ciele Chrystusa podczas rozłamów. Kiedy dokonuje się rozłam, demony mogą się wkraść i zdobyć przewagę nad ciałem. Jakże ważna moralnie jest nasza jedność. Według drugiego znaczenia słowa „dobrze”, „życie w jedności jest intelektualnie doskonale”. Przeciwnością tego jest oczywiście głupota. Niemądrze jest nie trwać w jedności. Kiedy każdy robi to, na co ma ochotę, jest to anarchia. Jedność polega na dostosowaniu się do tego, co robi Bóg - a nie na wypowiadaniu się przeciwko temu. Jest to coś, co wywołuje zesłanie Ducha Świętego - zbawienie tego nie powoduje. Oczywiście zbawienie jest warunkiem wstępnym, lecz samo tego nie spowoduje.

Zanim olej zacznie płynąć, coś musi się stać ze zbawionymi ludźmi. „jak dobrze, gdy bracia w zgodzie mieszkają” (Psalm 133). Jest to intelektualnie doskonałe, ponieważ muszą, spełnić ten warunek zanim Boże życie będzie mogło płynąć, usługiwać, uzdrawiać i czynić inne potrzebne rzeczy. Według trzeciego znaczenia słowa „dobrze”  „jest to zdrowe psychicznie”. Hebrajskie słowo tłumaczone jako „dobrze” to „towb”. Czy kiedykolwiek należałeś do takiego zboru, który był taki, że nie mogłeś się doczekać by tam się znaleźć? Byłeś niespokojny, zdenerwowany, lecz wiedziałeś, że kiedy się tam znajdziesz, będziesz rozkoszował się Bożą obecnością.

Jedność w kościele służy zdrowiu psychicznemu. Byłem pastorem pewnego zboru przez 35 lat. W czasie tych 35 lat nie było zbyt wiele rzeczy, o których bym nie wiedział. W tym czasie przychodziły do zboru kobiety, których mężowie nie byli zbawieni. Ci mężowie byli dla nich bardzo przykrymi. Czasami fizycznie znęcali się nad kobietami, a czasami psychicznie. Życie tych kobiet poza zborem było piekłem na ziemi. Mogły jednak przychodzić do kościoła i tam, gdzie Boża obecność przechadzała się pośród ludzi, doznawały psychicznego uzdrowienia. Tam odzyskiwały siłę, by wrócić i stawić czoła temu, co ich czekało.

Tam, gdzie jest jedność, nie trzeba korzystać z usług psychiatrów. jedność w Bożym kościele służy zdrowiu psychicznemu. Lepiej jest pójść do kościoła, gdzie bracia żyją w zgodzie, niż uczęszczać na kursy uniwersyteckie i seminaria na temat panowania nad stresem. Według czwartego znaczenie słowa „dobrze”, „jest to korzystne ekonomicznie”. Kiedy mówię o ekonomii, nie myślcie zaraz o pieniądzach. To słowo oznacza „legalizację rodziny”. Jedność powoduje, że rodzina staje się legalna w królestwie Bożym poprzez moc Ducha, który może przez nią swobodnie przepływać. Diabeł wie o tym, więc bardzo się stara zniszczyć jedność ciała, jego celem jest wywołanie zdenerwowania jednej osoby na drugą, oraz szemrania i narzekania. Zawsze komuś nie podoba się to, co się dzieje, narzekają, zamiast przynieść to do Boga w modlitwie.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Jedność Kościoła,  z rozdziału – Lekarstwo na duchowe AIDS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz