Następnego dnia rybacy, Piotr i Jan, w godzinie modlitwy wstępowali do świątyni. Był to czas, w którym spotykali się z Bogiem. Po drodze spotkali człowieka, który miał ponad 40 lat. Był chromy od urodzenia. Od dłuższego czasu przebywał przy bramie świątyni. Ci ludzie bez wątpienia mijali go wiele razy. Tego ranka było jednak inaczej. Teraz byli tam świadkowie i byli nimi nie dlatego, że posiadali jakąś wiedzę, lecz dlatego, że Bóg był w nich. Byli naczyniami Bożymi. Byli domem Bożym. Byli miejscem przebywania Boga. Kiedy zbliżyli się do tego człowieka, ten wyciągnął do nich rękę po jałmużnę, lecz apostoł Piotr rzekł: „Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję” (Dzieje 1:6).
Kiedy to powiedział, człowiek chromy od 40 lat skoczył na równe nogi, wykrzyknął i zaczął biegać i chwalić Boga. Skierował się prosto do świątyni, gdzie wcześniej nie wolno mu było przebywać. Był nowym człowiekiem. Zmienił się, ponieważ Miejsce Najświętsze przeszło obok niego. Bóg żył w Piotrze. Piotr wiedział, że to jest prawdą. Był świadkiem Chrystusa, ponieważ to było w jego wnętrzu. Jest to coś, co Bóg chce nam dzisiaj powiedzieć. Musimy odnowić kościół, aby stał się miejscem, gdzie Bóg jest widoczny, gdzie Jego Chrystus jest widoczny, gdzie objawia się chwała i moc Jezusa Chrystusa.
Kiedy umarła Dorkas, wezwano Piotra. Dorkas była bardzo pracowitą, pobożną niewiastą. Uczyniła wiele dobrego dla ludzi. Teraz nie żyła i wierzący przyszli by opłakiwać jej odejście. Kiedy przyszedł Piotr i wszedł do pokoju w którym znajdowała się ta martwa niewiasta, rzekł do niej: „Tobie mówię, wstań" i kobieta ożyła. Dlaczego? Ponieważ Piotr wiedział, że był naczyniem, w którym mieszka Bóg. Chrystus był w nim. On tam był na jego miejscu, w jego imieniu. Był świadomy, że jego ciało jest świątynią Bożą. Wiedział o tym. Jeśli w głębi serca będziemy o tym wiedzieć, diabeł będzie drżał w naszej obecności.
Świadomość tego, że naprawdę byli świątynią Bożą pozwoliła im osiągać sukcesy i dodała im odwagi, by występować przeciwko nieprzyjacielowi oraz czynić to, czego Bóg od nich wymagał w całej historii Dziejów Apostolskich. Byli to ludzie tacy jak ty i ja. Nie byli jakiś szczególnym rodzajem ludzi, do których Bóg przyszedł i dla których uczynił coś szczególnego. Byli to słabi mężczyźni i słabe kobiety, tak jak my. Jezus nieustannie ich ganił za małą wiarę lub jej brak. Byli tak samo pożądliwi jak my. Kłócili się o to, kto zajmie najlepsze miejsce, po prawej lub po lewej stronie. Ich postawa często była niewłaściwa. Chcieli sprowadzić ogień z nieba na ludzi, których Jezus chciał zbawić. Byli tacy jak my. I do takich naczyń zstąpił Duch Święty. Wiedzieli, że teraz byli świątynią Ducha Świętego i że Bóg w nich mieszka. Zmienili bieg rzeczy.
Podczas swoich podróży odwiedziłem większą cześć naszego globu i głosiłem ewangelię do wielu, wielu ludzi. Byłem w dalekich krajach. Usługiwałem i byłem tłumaczony przez czterech tłumaczy. To, co powiedziałem tłumaczono na francuski, potem na Lingala a potem na dwa narzecza. Gdy znów nadchodziła moja kolej, omalże zapomniałem o czym mówiłem, tak długo to trwało. Jednak dzięki jednej prawdzie mogłem to wszystko przetrwać i uwielbić przez to Boga. Było to dlatego, że wiedziałem i wierzyłem, iż jestem świątynią Bożą, że Bóg mieszka we mnie i że kiedy występuję w Jego imieniu, to już nie ja to czynię, lecz Bóg. Musimy o tym wiedzieć. Opuszczając tę szkołę by zwiastować ewangelię, musisz wiedzieć, że Bóg żyje w tobie. On powiedział: „Nigdy cię nie zostawię ani cię nie opuszczę".
Paweł rzekł: „Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”. Mogę to uczynić poprzez Chrystusa. Powiedział też, że ten Chrystus nigdy mnie nie zostawi, zawsze będzie we mnie. Często używamy tego wersetu, lecz jest on bardzo realny. Uczniowie go błagali, by ich nie opuszczał. Lecz Jezus rzekł: „Lepiej dla was, żebym ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę. Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do toas" (Jana 16:7). „Poślę go do was" oznaczało, że On będzie w was poprzez Ducha. „Dotąd" rzekł, „byłem z wami. Uzdrawialiście chorych, wypędzaliście demony, lecz teraz będę w was". Staniecie się świątynią Boga. To po prostu oznacza, że kiedy wsiadasz do samolotu, Bóg jest w tym samolocie. Kiedy jesteś w domu. Bóg jest w tym domu. Kiedy usługujesz, Bóg jest w tobie. I nie musisz mówić o Nim; mów w Jego imieniu. Kościół musi wiedzieć, że: „Ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego” (1 Koryntian 6:19). Bóg w was przebywa. Musicie o tym wiedzieć. Kiedy będziecie o tym przekonani, zrozumiecie, że jesteście w stanie uczynić to, do czego Bóg was powołał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz