Bert Clendennen

Bert Clendennen

sobota, 18 czerwca 2011

czy sól straciła swój smak?

Czytamy z 2 Listu do Tymoteusza 2:14: „Ty więc, synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, a co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać. Cierp wespół ze mną jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa. Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia, aby się podobać temu, który go do wojska powołał”. Jedyną nadzieją cywilizacji jest kościół. Nie jest to przypuszczenie lub zgadywanie, lecz prawda. Nie ma powodu aby istniała cywilizacja w odłączeniu od kościoła. Dlaczego mielibyśmy przypuszczać, że nasza cywilizacja w odróżnieniu od poprzednich, przetrwa? Trudno jest uznać za żywego kogoś, kto nie zadał sobie tego pytania. Przez cały czas odkopujemy ruiny różnych cywilizacji, z których wiele było tak zaawansowanych w wielu dziedzinach, jak my dzisiaj. Powstawały, trwały i ginęły. Dlaczego ty i ja uważamy, że z naszą tak się nie stanie?

Nikt nie kwestionuje faktu, że wiele rzeczy w naszym życiu rozkwitało, podupadało i znikało. Analogicznie, nie ma żadnego powodu dla którego z naszą cywilizacją miałoby być inaczej - chyba że, szczególny charakter tego „chyba że” jest pytaniem nie cierpiącym zwłoki. Dokładna analiza przeszłości wykaże, iż ani materialny ani technologiczny sukces nie wystarczy by przetrwać lub nawet przeżyć. Życie jest odbiciem stanu fizycznego, chyba że istnieje wiara ściśle z tym związana, a nie tylko jakakolwiek wiara. Wiara musi posiadać pewne cechy. Musi opierać się zarówno na intelektualnej czystości jak i na poświęceniu świadomych grup ludzi. Na tym polega ogólny sens tego, co mamy na myśli, kiedy mówimy o kościele, ponieważ przetrwanie wymaga zarówno Ducha jak i społeczności. Nie zawahaliśmy się powiedzieć, że naczynie, które Bóg kształtuje i wypala, jest jedyną nadzieją. Żadna cywilizacja nie upadła, dopóki ono nie zawiodło. Nic nie zostało przywrócone do życia, dopóki kościół nie został przywrócony do życia.

Zajmowaliśmy się naczyniem i strategią Bożą w czasach ostatecznych; Bożą taktyką mającą na celu odnowienie naczynia, poprzez które będzie mógł ostatecznie wylać Swojego Ducha Świętego. Bez Ducha niewiele możemy zrozumieć, a Duch nie może być utrzymywany przez odosobnione jednostki. Musi istnieć społeczność. Dlatego też kościół musi być pielęgnowany, oceniany, odżywiany i reformowany. Kościół Jezusa Chrystusa z wszystkimi swoimi niedociągnięciami, wadami i podziałami jest naszą jedyną nadzieją. Bóg poświęca czas na powołanie do służby ludzi takich jak ty. On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami a innych pastorami i nauczycielami, w jakim celu? Aby przygotować świętych i budować ciało Chrystusa. Bóg zawsze był zainteresowany ciałem, które nazywamy kościołem. Kiedy to ciało jest takie jak powinno i funkcjonuje w Bożym celu, wtedy społeczeństwo jako całość doświadcza błogosławieństwa pochodzącego od Boga. Nie chodzi o to, że całe społeczeństwo doznaje zbawienia, lecz Bóg spuszcza deszcz zarówno na sprawiedliwych jak i na niesprawiedliwych. Powołanie przez Boga do służby budowania i doskonalenia ciała jest odpowiedzialnością, której nie można przewidzieć. Zakładając, że tak kościół jest nieodzowny do odkupieniem społeczeństwa, musimy sobie zadać kilka istotnych pytań dotyczących istnienia kościoła.

Po pierwsze, czy sól straciła swój smak? Pamiętajcie, że stan społeczeństwa wokół nas jest odbiciem stanu kościoła. Biblia bez wahania mówi, że - "Wy jesteście solą ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą?" (Mat. 5:13) i  „Wy jesteście światłością świata” (Mateusza 5:14). Pewne znaki powierzchownego sukcesu, do których zawsze możemy się odnieść w celu poprawy naszego samopoczucia, zakrywają przed nami powagę tego stanu. Na przykład, możemy pocieszać się członkostwem w kościele. Jeśli jest priorytetem, jeśli kwitnie, wtedy pocieszamy się, wierząc, że wszystko musi być w porządku. Jeśli frekwencja jest dla ciebie najważniejsza, wtedy twoim bogiem staje się bicie rekordów uczestnictwa w spotkaniach. Ilu ludzi przychodzi? Jaka jest frekwencja? Gdy pytamy ludzi „Jak tam w twoim kościele?”, zazwyczaj odpowiadają „No, cóż, trochę nas przybyło”. Nie ma to nic wspólnego z duchowością, lecz dla wielu zborów jest to miara sukcesu.

Programy budowlane. Przyjeżdżasz do jakiegoś miasta, znasz tamtejszego pastora, być może nigdy tam nie byłeś. Od razu chce ci pokazać swój kościół. Co robi? Wiezie cię przez miasto do pewnego budynku. Być może jest piękny. Być może dopiero co go zbudowano. Pastor może wskazać na ten budynek i powiedzieć, że kościół ma się świetnie. Mamy pewien dług, lub pożyczkę na bardzo dobrych warunkach. Jednakże ważne jest, by zrozumieć, że czasami motywy budowania nie mają nic wspólnego ze zbawieniem społeczeństwa. W niektórych przypadkach budynki wzbijają ludzi w pychę. Dlatego też tak chętnie na nie wskazujemy i pokazujemy je. Bałwochwalstwo budynku kościelnego jest jednym z prawdziwych niebezpieczeństw naszych czasów.

Fakt, iż słowa kościół i budynek traktowane są w mowie popularnej jako słowa zamienne jest oburzający i powinien nam coś mówić. Kiedy zadajemy pytanie, czy sól straciła swój smak, nie możemy pozwolić by na naszą odpowiedź miała wpływ któraś z wymienionych tu rzeczy. Prawdopodobnie największym znakiem upadku jest ogólna, publiczna akceptacja kościoła. Rzadko się zdarza, by publiczne spotkania, chociaż świeckie, odbywały się bez przedstawicieli religijnych. Jezus jest traktowany protekcjonalnie, a nie czczony. W dzisiejszych kazaniach, gdy wzywa się ludzi do Chrystusa, wymaga się od nich tylko tego, by Jezus był dodatkiem do wszystkiego co robią.
 
„Szkoła Chrystusa” - cykl Odbudowa Bramy, z rozdziału – Poświęcenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz