Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 1 lutego 2012

dlaczego człowiek ma w sobie poczucie wieczności

Na początek zaczniemy od człowieka. W Psalmie 8:5  Dawid zadał pytanie: „Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, lub syn człowieczy, że go nawiedzasz?” Czym jest człowiek? Czy jest on produktem ewolucji powstałym z niższej formy życia, czy przyszedł od Boga? Czy jest on po prostu zwierzęciem wyróżniającym się wśród innych zwierząt większą inteligencją? A może jest on potomstwem Wszechmocnego? Jakie są granice jego możliwości - w sferze duchowej, umysłowej i fizycznej? Jak daleko zaszedł? Jak daleko zajdzie? Czym jest ten dziwny impuls, który sprawił, że człowiek przeszedł od wozu zaprzężonego w woły, poprzez latające maszyny, do satelitów okrążających słońce; od dymiących sygnałów Indian do wspaniałości telewizji; od wigwamu ze skóry do klimatyzowanego Empire State Building.  Tak daleko człowiek zaszedł. A jak daleko jeszcze zajdzie? Jakiż to dziwny, mistyczny bodziec popycha człowieka do zdobywania przestrzeni i czasu. Dlaczego ma on w sobie poczucie wieczności? Co takiego w człowieku sprawia, że tak bardzo różni się on od każdego innego stworzenia Bożego? Dlaczego nie jest on w stanic pogodzić się z ograniczeniami fizycznego rozumu? Biblia daje odpowiedź na te pytania. Człowiek jest Bożym potomstwem. „Z jego bowiem rodu jesteśmy” (Dz 17,28-29).

Przede wszystkim człowiek został stworzony na obraz Boga. To pokrewieństwo z wszechmocą zawsze będzie popychało człowieka do poszukiwania tego, co może go uwolnić z ograniczeń ciała i spowodować, że będzie chodził w społeczności z Bogiem. W całej wiedzy, którą człowiek przyswoił sobie przez te wszystkie wieki, jest on dla siebie ciągle tajemnicą. Nie może w tym świecie znaleźć niczego, co posłużyłoby mu za miarę oceny samego siebie. Religia usiłowała ocenić go według zasad, które sprawiają, że ludzie trzymają się arbitralnych wyznań nie pozostawiających miejsca na postęp i objawienie.

Jezus przyszedł na ten świat odsłaniając część z tajemnicy człowieka i tajemnicy Boga. Bo w Nim był zarówno Bóg jak i człowiek. Biblia ogłosiła Go prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem  (Rzym. 1,3-4). On nie był w połowie człowiekiem i w połowie Bogiem, lecz był doskonałym objawieniem Boga i jednocześnie doskonałym objawieniem tego, kim Bóg chciał, aby człowiek był. Jezus nauczał, że On i wierzący są jedno (J 17,11). Był na ziemi przykładem człowieka, jakiego Bóg chciał widzieć w każdym. Bóg nie uczynił człowieka po to, aby ten upadł i potem został odkupiony. Odkupienie nie było Bożym zamiarem, ale stawia człowieka z powrotem w miejscu, w którym będzie mógł wypełnić Jego zamiary i przeznaczenie, i stanie się podobny do Jezusa Chrystusa. Czym jest człowiek? Pytanie to dotyczy odwiecznego przeznaczenia istoty ludzkiej. Jest to pytanie o osobę, człowieka i rodzaj osoby, która może zamieszkiwać Boże Królestwo. Aby osiągnąć takie przeznaczenie, wymagany jest nie tylko duchowy i moralny stan, ale również określony typ czy rodzaj istoty. Człowiek, według Bożego zamysłu oraz nieuchwytnego i niepojętego w samym sobie poczuciu, jest uniwersalną istotą z uniwersalnymi zainteresowaniami. Ale coś się zdarzyło. Z jednej strony sprawia to, że realizacja Bożego zamiaru jest niemożliwa w człowieku w jego obecnym stanie. Z drugiej jednak strony, sprawia to, że człowiek bezskutecznie usiłuje osiągnąć ten zamiar. Ta straszliwa sprzeczność w centrum wszechświata staje się okazją do nowej interwencji ze strony Boga w osobie Jezusa Chrystusa. Ta interwencja ma kilka cech:

1. Pokazuje czym według Boga jest człowiek. 2. Zapewnia „zewleczenie” starego człowieka, który nie jest w zgodzie z Bogiem. 3. Uprawomocnia i konstytuuje nowe stworzenie. 4. Objawia i decyduje o tym, czym człowiek się stanie, kiedy osiągnie dojrzałość, jaką Bóg dla niego zamierzył, w odróżnieniu od natury upadłego człowieka.

Wszystko to opiera się na przemianie w naturze człowieka dzięki czemu żyje on w odnowionej relacji z Bogiem. To odnosi się głównie do jednej części ludzkiej istoty, a mianowicie do ducha. To właśnie oddziela człowieka od wszelkiego innego stworzenia we wszechświecie. Człowiek nie jest taki wyjątkowy dlatego, że ma duszę, lecz dlatego, że ma i duszę i ducha. To dzięki odnowionemu duchowi człowiek jest bezpośrednio związany ze sprawami Bożymi. Tym samym, poprzez odnowienie ducha, człowiek ma taką naturę, że jest zdolny mieć relacje z duchowymi istotami i duchowymi rzeczami. Kiedy mówię o uporządkowaniu istniejącego w naturze ludzkiej bałaganu, mówię o upadku i o tym, co się wydarzyło. Człowiek w swoim upadłym stanie jest kimś zupełnie innym, niż  Bóg go stworzył. Kiedy upadł, nie był to jedynie zły zakręt na drodze, ani nie stał się tylko grzesznikiem. Kiedy człowiek upadł, porządek i funkcja jego życia zostały naruszone. Stał się on kimś całkowicie innym, niż Bóg zamierzył. Był on duchowym człowiekiem. Bóg stworzył go jako ducha, duszę i ciało. To był ten porządek i funkcja jego życia. Kiedy upadł, pogwałcił swego ducha do tego stopnia, że pogrążył się on w zależności od jego duszy. W ten sposób człowiek stał się stworzeniem duszewnym, a Bóg. będący duchem, nie mógł mieć z nim społeczności. Wypędził więc człowieka z ogrodu, a przy bramie umieścił płonący miecz, który miał oznajmiać upadłemu człowiekowi: „Wasz ród nigdy nie może wrócić do mojej obecności”.

fragment z książki - „Droga z pozoru właściwa” z rozdziału  - Człowiek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz