W Efezjan 2:1,6,10 czytamy. „I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, i wraz z nim nas wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.”
Rzymian 5:10 „Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani dostąpimy zbawienia przez życie jego. Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa.”
Bożym celem było zawsze to, by człowiek dzielił się swoim życiem. Taki był cel stworzenia. Gdyby Adam był posłuszny Bogu, jego oczy byłyby otwarte na wartość drzewa życia i mógłby być synem. Potem, spożywając z tego Drzewa Życia, którym jest Chrystus, byłby przemieniony dla Bożego celu. Pomimo upadku Adama Bóg przygotował wyjście, by Chrystus stał się kontynuacją Drzewa Życia, jest to wypełnienie oryginalnego planu Bożego. Bóg nie planował upadku. Wielu upiera się, że to zaplanował, ale gdybyście w to wierzyli wierzylibyście, że Bóg jest odpowiedzialny za grzech. Bóg, będąc tym, kim jest, wiedział, że człowiek upadnie i dlatego jest „Baranek zabity przed założeniem świata” (Obj. 13:8). Celem i zamiarem Bożym przez wieki była prosta linia. Upadek człowieka załamał tą linię. Odkupienie przerzuciło most nad przepaścią spowodowaną przez upadek i postawiło człowieka na drodze do wypełnienia celu Bożego; Bóg dzieli się Swoim życiem i jest pokazany światu przez stworzenie człowieka. Przez odkupienie człowiek znalazł się ponownie na drodze, gdzie może realizować Boży cel dla jego życia.
Wielu w Kościele nie zrozumiało, że Bóg używa krwi i krzyża, jako środka naprawczego, by wprowadzić nas do życia. Przez krzyż odcina nas od starych, naturalnych źródeł, byśmy mogli żyć innym życiem. Z Bożego punktu widzenia człowiek miał boskie życie od momentu narodzenia na nowo. Tak, jak Bóg objawił wartość krwi dla przebaczenia i pojednania, będącą wartością naszej jedności z Chrystusem w Jego śmierci dla naszego wyzwolenia tak samo musi przyjść objawienie, że teraz jesteśmy odcięci od starego źródła życia naturalnego. Teraz mamy żyć i poruszać się, korzystając ze źródeł życia kogoś innego. Świadectwo Pawła musi być naszym, „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja,” (Gal. 2:20). Jeżeli człowiek umrze, a dalej jest żywy, to żyje już czyimś życiem. Tym ma być dla nas Boża prawda.
Umarliśmy z Nim na Golgocie. Powstaliśmy z Nim w Jego zmartwychwstaniu. Musimy widzieć siebie, jako gałązkę, która została odcięta – teraz musimy być ponownie wszczepieni w Niego, pień życia. Przez upadek zostaliśmy odłamani, ale przez nowe narodzenie jesteśmy przyłączeni ponownie do źródła życia i do całego źródła życia nowego stworzenia w Chrystusie. Krzyż odcina nas od wszystkiego innego. Jesteśmy zjednoczeni z Nim nie tylko w podobieństwie Jego śmierci, ale również w Jego zmartwychwstaniu.
Widzicie, dlaczego Paweł w Rzymian 5:10 zachęca nas, byśmy zauważyli inny punkt. „Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawieniu przez życie jego.” Tak, jak nie możemy oddzielać śmierci Chrystusa za grzech od śmierci wierzącego dla grzechu przez Chrystusa, nie możemy też oddzielać jedności w śmierci od jedności w zmartwychwstaniu.
Życie chrześcijanina, to nie życie zmienione, ale zamienione; „żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus;...” (Gal. 2,20). Nie jest to życie, które sami potrafimy wytworzyć, ale jest to właściwie życie kogoś innego.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Krzyż z rozdziału – Życie czyimś życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz