„Za wszystko dziękujcie” (1 Tes 5.18). Werset ten jest bardzo trudny dla tych. którzy ignorują werset zapisany w Rzymian 8.28: „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują”. Jeśli jestem w centrum woli Bożej, muszę wierzyć, że to co się dzieje, jest wolą Bożą. Jeśli nie chodzę w woli Bożej, wtedy wszystko co się dzieje, dzieje się za przyzwoleniem Boga, aby z. powrotem doprowadzić mnie do pionu. W każdej sytuacji powinienem Bogu dziękować. Rodzice, którzy wzbraniają się przed karaniem dzieci tak jak powinni, zaniedbują je. „Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami. A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nic synami. Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni” (Hebr 12,7-8,11). Bóg za bardzo nas kocha, aby dopuścić do naszej zguby. Dawid powiedział: „Zanim zostałem dotknięty nieszczęściem, zbłądziłem”.
Historia Biblii jest historią o Bogu, który czasami jest surowy w stosunku do swoich ludzi, zwłaszcza gdy są oni nieposłuszni. Posłał ich na pustynię, po której chodzili przez czterdzieści lat, ponieważ nie chcieli przejść przez rzekę, aby wejść do Ziemi Obiecanej. „Żaden z tych mężów, którzy widzieli moją chwałę i moje znaki, jakich dokonywałem w Egipcie i na pustyni, a oto już dziesięciokrotnie wystawiali mnie na próbę i nie słuchali mojego głosu, nie zobaczy ziemi, którą przysiągłem ich ojcom. Wasze trupy zaś legną na tej pustyni” (4 Mojż 14,22-23,32). Gdy Boży lud szemrał przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, fałszywie ich oskarżając, Bóg zesłał na nich plagę. „I rzekł Mojżesz do Aarona: Weź kadzielnicę, włóż w nią ogień z ołtarza, nasyp kadzidła i udaj się spiesznie do zboru, i dokonaj za nich przebłagania, gdyż Pan rozgniewał się i zaczęła się plaga.” (4 Mojż 17.11). Z powodu jednego aktu nieposłuszeństwa Mojżesz nie mógł wejść do Ziemi Obiecanej. „Nie mów już do mnie o tym, tylko wejdź na górę Pizga. i tam umrzesz” (5 Mojż 4,27). Dobroć i surowość Boża są doskonale zrównoważone. „Nauczyli się posłuszeństwa przez to. co wycierpieli”. (Hebr 5, 8)
Ten cichy głos. który sprawia, że chrześcijaństwo staje się szklarnianym doświadczeniem, zahamuje twój duchowy wzrost i pozostawi cię bezradnym w sytuacji kryzysowej. Kościół musi zrozumieć, że Bóg nie ma problemu z diabłem. On mógłby go umieścić w piekle już 6000 lat temu. Szatan jest na wolności tylko dlatego, że również on musi służyć Bożym celom. On jest narzędziem w rękach Boga. służącym zarówno do dyscyplinowania, jak i karania jego ludu. Bóg pozwolił, aby posłaniec szatana policzkował Pawła. „Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało moje. jakby posłaniec szatan, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił” (2Kor 12.7). Szatan będzie przez całą wieczność dręczony faktem, że jego wysiłki zmierzające do zniszczenia Pawła w rzeczywistości przyczyniły się do jego uratowania.
Wymyślone przez ludzi teorie, głoszone jako prawda Ewangelii, spowodowały sytuację ekstremalną w kościele, która mówiąc skromnie jest zatrważająca. W naszym dostatnim świecie można przyciągnąć ludzi do kościoła dobrą muzyką i zatrzymać ich tam, jeśli nie będzie się mówić o surowej rzeczywistości życia. Jeżeli jesteś znany i obiecasz ludziom, że otrzymają osobiste proroctwo, które umocni ich ego. wierzący będą przychodzić gromadami. Nie będziesz jednak mógł nawet 10% wyciągnąć na spotkanie modlitewne. Nasz cielesny sposób zabierania się za Boże rzeczy zgadza się z tym, co David Wilkerson trafnie nazwał, pisząc o niektórych wierzących, że uważnie wszystko cedzą, a jednocześnie połykają herezje Rzymu bez najmniejszego śladu niestrawności. Trudno znaleźć jakiekolwiek prawdziwe duchowe rezultaty takiego zalecenia.
Cała ta cielesna manipulacja sprawami duchowymi tworzy dobry materiał na publikacje, ale niestety, nie zaludnia Królestwa Bożego. Tymi naszymi zabiegami, aby przyciągnąć ludzi do kościoła, oferując to, co im się podoba, sprawiliśmy, że choć dużo ich się pojawia, to znikają tak szybko, jak szybko się pojawili. Ucząc ludzi, bezpośrednio lub pośrednio, jak mówić na językach, zmuszając ich do szukania jedynie tego daru. piszemy raporty o tysiącach napełnionych Duchem. Jednak gdy serce nie zostanie zmienione, wtedy zarówno Bóg jak i każda uczciwa osoba wiedzą, że nie zostali oni napełnieni Duchem Bożym.
Emocje są poruszone poprzez cielesne użycie darów, ale kiedy wszystko się kończy, nie możesz znaleźć żadnego śladu prawdziwego cudu. Z drugiej strony spektrum, w niezbyt bogatych społecznościach, gdzie życie jest zmaganiem się, ból jest prawdziwy a diabeł to coś więcej niż tylko fantazja, kościół nigdy nie bierze pozorów za prawdę. Tacy ludzie nie mogą sobie pozwolić na luksus udawania. Świat nie potrzebuje, aby go uczyć śpiewu na tak zwanych językach. Świat potrzebuje Boga.
fragment z książki - „Droga z pozoru właściwa” z rozdziału – Wiele głosów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz