Bert Clendennen

Bert Clendennen

piątek, 13 stycznia 2012

A1 - luźne rozważania na temat współczesnego chrześcijaństwa

[W podręczniku „Szkoła Chrystusa” istnieje szereg luźnych myśli pastora Clendennena odnoszących się do takich zagadnień jak ruch wiary, współczesna muzyka w kościele, zagadnienie ekumenizmu, kwestia ogromu zwiedzeń zalewających dzisiejszy kościół, czy też niemoralność i nieprawość w życiu chrześcijan.  Myślę, że w toczącej się obecnie dyskusji, na te wszystkie ważne tematy, ten głos też jest ważny i powinno się go wziąć na poważnie pod uwagę. Jak już pisałem, pastor Clendennen kieruje swoje przesłanie do kościoła zielonoświątkowego. Cenię go za tą szczerość, a także za to, że nie ocenia ludzi z imienia i nazwiska tylko stara się koncentrować na problemie. W mojej opinii wszyscy jesteśmy zielonoświątkowcami, gdyż początkiem kościoła była Pięćdziesiątnica. Dlatego chciejmy te wszystkie napomnienia rozważyć niezależnie od przynależności organizacyjnej, w tym czy innym kościele. Przy okazji ponawiam swoja prośbę -  podziel się  ze mną swoimi przemyśleniami na poruszane na blogu tematy; mój e-mail - aolsza1963(at)gmail.com AO]

„Miejsce, w którym odrzucono Chrystusa stało się sceną na której wyobrażenie  fałszywego kościoła przedstawia się w najbardziej intensywny sposób. Gdy człowiek bez kierownictwa Ducha Świętego wtrąca się w rzeczy Boże, czy to w myślach, intelekcie, rozumowaniu czy uczuciach, efektem tego będzie śmierć, rozłam, zdezorientowanie i sprzeczność. Dlatego to co ludzkie, musi odejść. Chrystus, niebiański Człowiek, musi być  głową kościoła. Duch Święty musi sprawować rządy. Chrystus nie powróci po mieszaninę Katolicyzmu i Protestantyzmu. Bóg ponad wszystko nienawidzi mieszanin.


Kościół, po który On powróci nie będzie inny niż ten, z którym rozpoczął. Gdyby Chrystus przyszedł po kościół gorszy niż ten, który zrodził w dniu Pięćdziesiątnicy, byłoby to Jego porażką. Bramy piekła przemogły by go. On jednak nigdy nie przegrał. Kościół, po który przyjdzie będzie kościołem, który odzyskał niebiańską wizję, miejsce w niebie.

Prawdziwe ciało Chrystusa, ujawniające obłudę, ewangelię powodzenia i przyziemność współczesnego świata zielonoświątkowego zostanie przez nie znienawidzone. Te rzeczy pochodzą z ziemi. Nie ma w tym nic z nieba. Nie ma w tym nic z Ducha; jest to rzecz ziemska. Kładą nacisk na rzeczy materialne tej ziemi. Słuchajcie, jak głoszą swą ewangelię powodzenia. Zwracają się do ludzi, których największą obawą jest brak rzeczy materialnych, a największe pragnienia dotyczą pieniędzy. To stało się ewangelią współczesnych zielonoświątkowców. Ich nienawiść do prawdziwego kościoła i modlitwy, by Duch Święty pozbawił życia kościół przeciwstawiający się ich doktrynie, motywowane są tą samą nienawiścią, którą Judaizm żywił do Chrystusa. Kiedy Chrystus był wśród nich, Jego świętość, Jego życie i służba ujawniły, że byli tylko świecką instytucją pragnącą ziemskiego królestwa.Za to chcieli Go zabić. Nienawiść religii tego świata do wybranych Bożych ma te same przyczyny.

Kiedy chodzimy z Bogiem w niebie, nasza służba, misja i życie są takie jak Jego. Ujawniamy fałsz, którym jest ziemska instytucja, nie mającą nic wspólnego z Bogiem i Jego zamiarem względem człowieka. Z tego powodu spotykamy się z nienawiścią. Współcześni zielonoświątkowcy odwołują się do religii. W swym dążeniu do jedności w Rosji, współcześni zielonoświątkowcy szukają zjednoczenia z Kościołem Prawosławnym, który fałszywie przedstawia Chrystusa.”

„Szkoła Chrystusa”
str. 409 i 410

„Jeśli zbudujesz kościół, pokazując ludziom jakieś sztuczki, przez cały czas będziesz musiał je pokazywać, by wciąż chcieli przychodzić.”
„Widok pastorów, starających się dostać się do różnych klubów lub organizujących zebrania ekumeniczne, by zebrać razem wszystkich uważających się za chrześcijan, rani mi serce. Oglądamy mieszaninę katolicyzmu i ruchu zielonoświątkowego, słyszymy, jak żydowscy rabbi w niedzielny poranek głoszą kazania w kościołach zielonoświątkowych, a są to ludzie którzy dosłownie gardzą Chrystusem. Przykro jest patrzeć, jak kaznodzieje dają się wciągać w takie niedorzeczności, podczas gdy miasto opanowują demony.

Nie jestem zainteresowany członkostwem w kościele, lecz proroczą funkcją kościoła. Kiedy przyprowadzamy ludzi do kościoła cielesnymi metodami, pogłębiamy niedolę. Oznacza to, że stajemy się mniejszością. Kiedy przyprowadzamy cielesnych ludzi do kościoła cielesnymi środkami, wtedy cielesność ma przewagę nad duchowością i wkrótce sam kościół staje się słabszy od nieprzyjaciela, ponieważ jest w nim więcej z diabła niż z Boga.”

„Szkoła Chrystusa”
str.  443 i  444

„Większość chrześcijan podchodzi do drogi krzyża z zakłopotaniem i wahaniem. Nie rozumiejąc, co Bóg miał na myśli przed upadkiem człowieka, ani też niebiańskiej filozofii życia, wzdrygają się na myśl o stałym działaniu śmierci Słyszałem pewnego kaznodzieję, który mówił, „Nie musisz się trzymać starego, szorstkiego krzyża”. Krzyż został odrzucony, ponieważ kościół stał się instytucją świecką, odwołującą się tylko do strony cielesnej i materialnej ludzi, którzy próbują znaleźć odpowiedź. Idźmy dalej. Boskie życie nie może być wykorzystywane do osobistych korzyści. Jest to zasada, której nie można przekroczyć. A jednak widzimy ludzi, którzy stale próbują to wykorzystywać. Ruch wiary próbuje manipulować Bogiem. Próbują dary Boże, które są życiem Bożym w ciele, używać do swoich samolubnych celów. To był wielki grzech zboru w Koryncie. To był powód „obecnego ucisku”, o którym mówi Paweł w liście do tego zboru.”

Paweł powiedział w 12 rozdziale 1 listu do Koryntian, że te dary są suwerennym dziełem Bożym i On je rozdziela tak, jak chce. Zbór w Koryncie uważał, że mogą używać tych darów tak, jak oni chcą. Taki sam duch był w czasach Laodycei. Ludzie uważają, że mogą używać życia. Życie czyimś życiem, to nie jest droga po najmniejszej linii oporu, chociaż możesz być otoczony chrześcijanami Szokujące jest odkrycie, że jesteś na zupełnie innej drodze, gdyż życiem Chrystusa można żyć tylko w jeden sposób - dla Boga i dzielić się z innymi. Dlatego, kiedy pozwolisz, by krzyż stal się sprawą wewnętrzną, byś chodził i żył na drodze krzyża, staniesz się dziwnym stworzeniem dla tak zwanych chrześcijan wokoło Stwierdzisz, że jesteś na zupełnie innej drodze, niż oni.”

„Szkoła Chrystusa”
str. 205

„Aby przyznać, że jest ktoś ponad nami, kto nie poddaje się naszemu rozumowaniu, potrzeba wielkiej pokory, większej, niż wielu z nas posiada. Dlatego patrzymy na to, sprowadzając Boga do naszego poziomu, albo przynajmniej tam, gdzie możemy Nim kierować. Do tego dąży religia. Dlatego tak wiele słyszymy o kulcie, który nazywają ruchem wiary, a który mówi, że jesteśmy bogami. Jest to Mormonizm z domieszką innych rzeczy. Ludzie chcą Boga sprowadzić do swojego poziomu, a ponieważ nie mogą Mu przeszkodzić w byciu Bogiem, sami próbują być bogami. Takie jest postępowanie dumnej ludzkości. Nie mogą pogodzić się z faktem, że jest ktoś ponad nimi. Jedną z wielkich tragedii XX wieku jest to, iż miliony ludzi należących do kościołów i chodzących do kościołów regularnie nigdy poważnie nie zastanawiają się nad istotą Boga. Niewielu pozwala swoim sercom zagłębić się w podziwie w „JA JESTEM".”

„Szkoła Chrystusa”
str. 177

„Co to jest Kościół?, to „Nowy Człowiek”, pełnia postaci Chrystusa. Kościół jest obrazem Chrystusa w formie wspólnoty; jest Bożym dziedzictwem w świętych. Kościół nie jest jedynym celem, ale jest centralną rzeczą w odkupieniu. Kościół jest tak cenny dla Chrystusa, że zgodził się zapłacić cenę za cały świat, by go mieć. Paweł powiada, że Chrystus umiłował tak bardzo, że wydał zań samego Siebie. Miłość Chrystusa do Kościoła jest jedną z najpiękniejszych rzeczy w Biblii. Kościół jest głównym punktem odkupienia, gdyż to Kościół ma być doskonałym odbiciem Chrystusa. To ciało z tak wieloma członkami, którego wy i ja jesteśmy częścią, jest przeznaczone, by być doskonałym odbiciem Chrystusa i napełnić wszystko.

Przy budowaniu Kościoła obowiązuje nadal polecenie, „Patrz, abyś uczynił wszystko według wzoru”. My reprezentujemy Chrystusa. Kościół jest Chrystusowy. Jeżeli pozwolimy, by ciało, czy nasze ambicje i nasze programy wzięły górę, przeklinamy jedyną rzecz, przez którą Bóg chce błogosławić. Przynosimy hańbę, zamiast błogosławieństwa Bożego. Kiedykolwiek pozwalamy, by ciało w jakiejś formie działało w Kościele, czy to porządkowy, czy śpiewający w chórze, nauczyciel w Szkole Niedzielnej, starszy lub diakon, dajemy diabłu prawa do tego, co Chrystus wykupił swoją własną krwią, a diabeł ma z tego chwałę. Wola Boża, to miejsce, uwielbienie i chwała, którym nie ma równych w świecie. To jest w Jezusie Chrystusie.

Pan Jezus osobiście, jako niebiański człowiek wie, że cały świat jest Nim zainteresowany, a wszystko inne bierze przykład z Kościoła. Jeżeli Kościół nie jest w porządku, nic nie może być w porządku. Kiedy patrzymy na dzisiejszą bezbożność, jest to odbiciem bezbożności w Kościele.”

„Szkoła Chrystusa”
str. 95 i 96

„Słowa Bożego nigdy nie wolno odstawić. To, co powiedzieliśmy, nie oznacza, że możemy próbować chodzić w Duchu, a zaniedbać słowo Boże. Mam na myśli nasze próby chodzenia w Duchu, a zaniedbywanie słowa Bożego. Paweł pisze, „Słowo Boże niech mieszka w was obficie we wszelkiej mądrości...”.  Wiele razy możesz nie znać właściwego miejsca Pisma Świętego, ale Duch Święty może wykorzystać ku dobremu to, co jest ze Słowa Bożego. Stworzono już coś takiego, jak ruch jedynie Ducha Świętego. Jeżeli usłyszysz kogoś, kto mówi, „to jest nowe objawienie”, jest to bzdura. Lepiej od tego uciekaj. Kiedy mówi Duch Święty, On nigdy nie omija Słowa Bożego. Możemy nie potrafić podać dokładnego miejsca lub dosłownego cytatu, ale jesteśmy nim rządzeni. Należymy do niebiańskiego Człowieka. Jaki On jest, tacy my jesteśmy na tym świecie.

Diabeł zwodzi przez imitacje, a te imitacje są wszędzie. Jednym z największych znaków zbliżającego się przyjścia Pana Jezusa Chrystusa, jest zwiedzenie. Chrystus ostrzegał, „By was kto nie zwiódł...” Zawsze podkreślano, „uwaga na zwiedzenie”. Niebiański człowiek, wybrany Boży, nie może zostać zwiedziony. To jest niemożliwe. Jeżeli rządzi nim Duch, to trzyma się granic słowa Bożego.”

„Szkoła Chrystusa”
str. 102

„Kiedy wy i ja wyjdziemy z Egiptu przez nowe narodzenie, wiele z Egiptu będzie jeszcze w nas. Trzyma się nas wiele goryczy egipskiej. Kiedy słyszycie lud Boży narzekający, wiecie, że nie są zadowoleni z Bożego prowadzenia. Są tak niewdzięczni, jak był Izrael. Niedługo po wyjściu z Egiptu powiedzieli do Mojżesza, „W Egipcie mieliśmy porę, czosnek i cebule, a tu nic innego, tylko ta manna”. Chcieli wracać- z powrotem do Egiptu. Tam był większy wybór. Setki lat później, kiedy przyszedł Chrystus, powiedział do nich, ja jestem chlebem, ja jestem manną. Ten sam duch jest widoczny w Kościele obecnie. Trzeba wyprawiać sztuki cyrkowe, by ludzie, którzy nazywają się chrześcijanami, chcieli przychodzić. Przez to mówią, „chcemy czegoś więcej, niż Chrystusa". Jeżeli zaprosisz gwiazdę religijną, religijnych klownów, każda ławka będzie zapełniona. Jeżeli powiesz tym samym ludziom, że o piątej rano będzie spotkanie modlitewne, nie przyjdzie nikt, oprócz Jezusa. Będziesz najbardziej samotnym człowiekiem w mieście. Większość ludzi nie jest zadowolona z Bożego prowadzenia.”

„Szkoła Chrystusa”
str.108

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz