Jedność mająca swe źródło w jedności umysłu przetrwa. Biblijna jednomyślność jest zarówno wynikiem jak i sposobem na chrześcijańską jedność, a nie zwykłą zgodą. „Czy idzie dwóch razem, jeżeli się nie umówili?” (Amosa 3:3). Dopóki całe ciało nie będzie miało jednej wizji, nie będzie jedności. Zanim wizja stanie się czymś widocznym na ziemi, musi powstać w sercu apostoła, czyli „posłanego”. Wizja włożona w serce męża Bożego musi się stać wizją całości. Musi zostać zrodzona w ciele Chrystusa poprzez głoszenie Słowa Bożego i usilną modlitwę. Jedność pochodzi z wewnątrz. Jedność to wspólne cele w życiu, bezgraniczna wierność i najwyższe poświęcenie.
Jedność Chrystusa z Ojcem była wewnętrzna i stanowi obiektywny wzór dla naszej jedności. Podczas naszych lekcji wykazaliśmy, że to, czym Chrystus był na ziemi jest wzorem tego, czym my mamy się stać. On był tym nowym człowiekiem. On był niebieskim człowiekiem. Poprzez Niego przepływało życie i służba. Patrząc na Niego, widzimy na czym polega służba kościoła. Patrząc na Jego jedność z Ojcem, widzimy obiektywną jedność kościoła. Ojciec nie ma ciała, tak jak Syn. Ich jedność, jedność Ojca z Synem miała owe źródło w jedności umysłu i serca. Myśli Chrystusa były myślami Ojca. Pragnienia Chrystusa były pragnieniami Ojca. Wola Chrystusa była wolą Ojca. Jedność wierzących jest jednością ducha. Jest nie tyle dostosowaniem się do ogólnie przyjętych zachowań i przekonań, lecz raczej produktem harmonii z Duchem Świętym. Niemniej jednak jedność ducha doprowadzi do wspólnych zachowań i wierzeń. Wszyscy będą mieli te same pragnienia, myśli i wolę. Wszyscy będziemy mieli umysł Chrystusa, czyniący nas naprawdę jednomyślnymi. Chrześcijańska jedność polega na naśladowaniu Pana Jezusa Chrystusa. Obiektywna realność, „usposobienie, który było w Chrystusie” wskazuje i stanowi definicję subiektywnego nakazu by „być jednej myśli”. Umysł, czyli usposobienie, które ma być w ciele Chrystusa, z którego w naturalny sposób będzie wypływać chrześcijańska jedność, jest tym samym usposobieniem, które było w Chrystusie.
Jedność pierwszego kościoła była wynikiem tego samego umysłu, umysłu Chrystusowego. Ten umysł objawiał się poprzez:. ”I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze” (Filipian 2:3,4). Jedność chrześcijańska jest wynikiem życia Chrystusa objawiającego się w życiu wierzącego, poprzez działanie Ducha Świętego. W żaden inny sposób nie można osiągnąć jedności. Nie można spowinowacić różnych organizacji, robiąc z nich jeden wielki bigos religijny. Jeśli każdy wierzący nie będzie miał umysłu Chrystusa, chrześcijańska jedność nie będzie możliwa. Jedność objawia się podobieństwem każdego wierzącego do Chrystusa. Po pierwsze, Jego przekonania stają się naszymi. Kocham to, co On kocha i nienawidzę tego, czego On nienawidzi. Zrobię to, co On zrobił. Nie zgodzę się na to, na co On się nie zgodzi. Jedność objawia się posiadaniem Jego współczucia. On płakał nad zgubionymi. Płakał nad Jeruzalemem. Nigdy nie możemy pozwolić, by nasze współczucie przeważyło nad naszymi przekonaniami.
Musimy mieć Jego przekonania, z którymi powinno się przeplatać Jego współczucie, gdyż inaczej staniemy się komputerami bez uczuć. „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi” (Hebrajczyków 4:15). On jest współczującym arcykapłanem. Jeśli ten arcykapłan ma żyć poprzez nas, jedną z cech naszego życia musi być „współczucie”. Nie możemy używać kazalnicy do maltretowania ludzi. Musimy postępować z nimi mając współczucie Chrystusa. To życie będzie widoczne poprzez podobieństwo do charakteru Chrystusa: Jego przekonań, Jego współczucia i Jego zachowania. Musimy postępować tak jak On. Jego świętość musi być naszą świętością. Zostaliśmy przeznaczeni do tego, by upodobnić się do obrazu Chrystusa. Pewnego dnia nasze ciało będzie takie, jak Jego uwielbione ciało, lecz na razie nasze upodobnienie się jest tylko duchowe i moralne. Bóg poprzez Ducha Świętego odtwarza w nas moralny charakter Chrystusa, abyśmy mogli postępować tak jak On.
Nasze zachowanie jest Jego zachowaniem, aby świat mógł poznać że byliśmy z Chrystusem. Przede wszystkim musimy pozwolić Duchowi Świętemu by rozmnożył w nas to zachowanie, bez względu na to co mówimy, gdyż jeśli nie widać współczucia, miłości i świętości Chrystusa objawiającej się w nas i poprzez nas, to, co mówimy nie będzie miało żadnego znaczenia. Ten charakter musi zostać rozmnożony. Jego zachowanie było konsekwentne – On nie obudził się jednego dnia by postępować sprzecznie z tym, co robił wczoraj. Każdego dnia chodził z Bogiem. Wstawał przed świtem by się modlić. Całe noce spędzał w modlitwie. Czekał przed Ojcem. Żył w bezgranicznej jedności, trwając w Ojcu. Zawsze mówił to samo, gdyż nie mówił nic, czego by nie usłyszał od Ojca. Nie czynił nic, czego by nie widział u Ojca. Jego konsekwencja polegała na tym, że trwał w Ojcu.
Taki charakter musi zostać w nas rozmnożony. Będzie on rezultatem jedności. Musi być widoczny wśród ludu Bożego. Gdy ta jedność jest widoczna, ludzie widzą Jezusa. Kiedy ludzie Go widzą, będą pokutować. Chrześcijańska jedność powstaje poprzez jednomyślność. Mając Jego umysł, mamy Jego myśli, Jego pragnienia i Jego wolę. Mając Jego umysł, postępujemy tak jak On. Boże życie pojawia się zawsze tam, gdzie panuje Jedność.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Jedność Kościoła, z rozdziału - Jedność jako utożsamianie się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz