Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 18 lipca 2011

czy wierzę, że Bóg jest wszechmogący dla mnie?

Czy wierzymy w to, że ta sama miłość i ta sama moc, która działała w Panu Jezusie Chrystusie, może się manifestować przez takich ludzi, jak wy i ja? To jest klucz do wszystkiego. Mojżesz miał z tym problem, kiedy Bóg go spotkał przy płonącym krzaku i przemówił do niego z tego krzaka. Najpierw mu powiedział, do jakiej misji go przygotowuje: „Słyszałem krzyk mojego ludu i chcę cię posłać, byś ich wybawił”. Mojżesz odpowiedział: „A kimże ja jestem, bym miał ich uwolnić?”. Mojżesz nie miał problemu z tym, że Bóg był wszechmogący. Wiedział, że Bóg może wszystko, ale nie wierzył, że Bóg może być wszechmogący dla niego. Wierzę, że Bóg był wszechmogący dla apostołów, ale czy wierzę, że jest też wszechmogący dla mnie? Czy naprawdę wierzę, czy tylko mówię, że ten sam Bóg, który działał potężnie w pierwszym wieku, może czynić to samo w XXI wieku? Kluczem do tego, czy może On czynić to samo i dzisiaj jest nasza wiara. Czy możecie w to wierzyć, jeżeli nie oddacie się Mu całkowicie i bez reszty, na nowo, na świeżo, jako żywa ofiara, tak by On was uczył, napełniał Duchem Świętym i używał - bez względu na koszt - do wypełniania swoich celów? Bóg chce, byśmy poświęcili się Jemu całkowicie, bez reszty. On nam niczego nie zabiera, ale mówi: „Chcę ciebie całego i wszystkiego, co masz. Chcę, byś się całkowicie poświęcił, bez żadnych pytań, i byś był tym, czym Ja chcę”. Kiedy byłem w wojsku, sporo czasu zajęło nauczenie mnie, jaki mam być. O czwartej rano musiałem wstawać z łóżka i przekraczać rzekę z plecakiem, czołgać się po piasku i godzinami maszerować: „Raz, dwa, trzy, lewa, prawa”. Kiedy zapytałem: „Co ze mnie robicie?”, odpowiedziano mi: „Robimy z ciebie maszynę, by ochronić twoje życie. Doprowadzamy cię do całkowitego posłuszeństwa, byś nie zadawał żadnych pytań, tylko oczekiwał na rozkazy”. Bóg też tak postępuje z nami, by doprowadzić nas do całkowitego poświęcenia wszystkiego, czym jesteśmy i co mamy. Każdy z nas musi zadać sobie takie pytanie: - Czy moja relacja z Chrystusem wygląda w taki właśnie sposób, czy też jest to tylko emocjonalna ekscytacja?. Gdyby Bóg przemówił do nas dzisiaj i powiedział, że ma dla nas zadanie do wykonania w Afryce albo w Indiach, jaka byłaby nasza odpowiedź? Powiem wam, że od tej odpowiedzi byłoby zależne, czy nam się powiedzie, czy też nie. Nie mamy opcji do wyboru. Musimy być Mu oddani bezgranicznie.

Ktoś powiedział mojej żonie: „Czy nie przeszkadza ci, że brat Clendennen tak wiele podróżuje?”. „Tak, bardzo mi go brakuje, ale on nie ma wyboru, gdyż to Bóg go powołał, by właśnie to robił i ja nie zamierzam mu w tym przeszkadzać” - odrzekła. My nie mamy żadnego wyboru. Czy ja i wy jesteśmy całkowicie z Nim? Nie mówię tu o bezgranicznej wierze, czy bezgranicznym poznaniu, ani o niezwykłych duchowych przeżyciach, ale o bezgranicznym poświęceniu. Nie wiemy, co to może oznaczać, ale ja nie muszę tego wiedzieć. Bóg to wie i to mi wystarczy. Ja nie potrafię siebie kochać tak mocno, jak On mnie kocha i troszczyć się o siebie tak, jak On to robi. Kiedy byłem w Irlandii kilka tygodni temu, poznałem człowieka, który miał żonę i dwoje dzieci. Wyraźnie odczuwał, że Bóg go powołuje. Około trzech lat zastanawiał się nad tym i niedawno poświęcił się dla Indii. Powiedział mi: „Czuję, że Bóg mnie powołuje, ale Biblia mówi, że jeśli nie troszczę się o moją rodzinę, to jestem gorszy, niż poganin”. Ja mu na to: „Jeśli Bóg cię powołuje, a nie zatroszczyłby się o twoją rodzinę, to co by to był za Bóg? Jeśli odczuwasz, że Bóg powołuje cię do  głoszenia ewangelii, a nie wierzysz, że On zatroszczy się o twoją rodzinę, to lepiej zostań tu, gdzie jesteś. Lepiej rób to, co robiłeś, by nie być głodnym”. Potrzeba nam jednego - by Jezus był Mistrzem i Panem, a to oznacza, że nie mamy nic do powiedzenia.

W październiku ubiegłego roku miałem lecieć na Filipiny, do miejsca, gdzie były wielkie problemy. To jedno z tych miejsc odwiedzanych przez Bin Ladena. Kiedy runęły bliźniacze wieże w Nowym Jorku, wszystko stało się jeszcze gorsze. Ludzie, którzy mieli lecieć ze mną, napisali mi takie e-maile: „Nie wiem, co masz zamiar zrobić, ale ja nie lecę do Mindanao. Jeżeli polecisz tam jako biały, będziesz odstawał od reszty, jak bolący kciuk. Będziesz widoczny, a ich celem jest porywanie Amerykanów”. Odpowiedziałem, że też nie uważam się za bohatera i zacząłem myśleć - przecież nikt tam nie leci, a tam czeka 500 pastorów. O mój Boże, co mam zrobić?! Byłem w moim biurze przed nastaniem dnia i wołałem do Pana: „Nie wiem, co robić”. Wtedy On przemówił wyraźnie, jak dźwięk dzwonu: „Kiedy wojsko wysłało cię do Mindanao, jechałeś bez żadnych pytań.” Wtedy odpowiedziałem: „Panie, już jestem w drodze, już wyjeżdżam na lotnisko, daj mi bilet”. Tego dnia zamykali tam granice, ale nie mogli ich zamknąć, zanim nie przybył tam pewien mały kaznodzieja zielonoświątkowy.

Wykonanie Bożego planu zależy od naszego całkowitego poświęcenia się Jemu. Kiedy my oddajemy Mu wszystko, wtedy On oddaje wszystko nam. Ale jeżeli zostawiasz sobie coś i ukrywasz to przed Wszechmogącym, to On też ukryje coś przed tobą” Jeśli ty nie oddasz Mu wszystkiego, to nie możesz oczekiwać, że On wszystko odda tobie. Kluczem do prawdziwej Pięćdziesiątnicy jest posłuszeństwo. Po prostu rób to, co On mówi. Nigdzie w tej księdze nie jest napisane, byśmy próbowali robić wszystko, co jest możliwe. Tu jest wiele przykazań i większość z nich wygląda na zupełnie niemożliwe, ale to są polecenia i musimy się nastawić nie na próbę posłuszeństwa, ale na pełne posłuszeństwo. Zanim On pośle cię na krańce świata, zacznij od swoich sąsiadów. Wiara nie rośnie bez działania. Wiara jest działaniem. Dopóki nie ma działania, nie ma wiary. Abraham mógłby opowiadać przez 150 lat, jakie to miał objawienie od Boga o kraju, który Bóg mu da, ale gdyby nie wyszedł, by tam dojść, nic by nie osiągnął. Jeśli teraz postanowimy być posłuszni w każdym szczególe, to doświadczymy największego wylania Ducha Bożego, jakiego nie oglądaliśmy od 100 lat. Bóg nie daje swojego Ducha tym, którzy chcą, ale tym, którzy są Mu posłuszni. Bóg nie dał ci swojego Ducha po to, by cię uszczęśliwić, ale byś był Jego narzędziem.

„Człowiek według Bożego serca” z rozdziału Poświęcenie bez reszty cz. 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz