Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 27 lipca 2011

popełniamy wszeteczeństwo z większą ilością Hagar

Popatrzmy na Abrahama, który zajmuje ważne miejsce w liście do Hebrajczyków. Został on wybrany przez Boga do zrealizowania bardzo ważnego celu: miał być ojcem narodu, który Bóg zamierzał stworzyć. Z jego potomstwa miał się narodzić Syn Boży. Bóg powiedział mu: „W potomstwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”. Pan powtórzył tę obietnicę, kiedy Abraham miał już 90 lat, a Sara prawie tyle samo. Możecie sobie wyobrazić zdziwienie sąsiadów. Biblia mówi, że łono Sary było już martwe, ale Bóg obiecał Abrahamowi: „W twoim potomstwie” „Słowo Abraham oznacza „ojciec wielu narodów”, a słowo „Sara” oznacza „płodne łono”. Wyobraźcie sobie Sarę, kiedy usłyszała o potomstwie! Było to tak niemożliwe, że oboje uznali, iż trzeba Bogu pomóc. Wiecie, jak potoczyła się sprawa z Hagar?

Tylko wszechmocny Bóg mógł wypełnić tę obietnicę, co też zrobił. Bóg postawił ich na gruncie nadnaturalnym i był to wielki test ich wiary. Bóg działa tylko w taki sposób. Słyszałem, jak zielonoświątkowcy mówią, że mają niebiańskie przeżycia: jakieś uderzenia zimna i gorąca, gęsią skórkę i inne dziwne przeżycia; nazywają to gruntem niebiańskim. Niebiańska płaszczyzna ma miejsce wtedy, kiedy zstępuje Bóg. Gdyby Bóg nie zadziałał w tej sytuacji, to Abraham i Sara nigdy by nie mieli dziecka. Była to sytuacja zupełnie niemożliwa. Widzimy więc, że rzeczy niebiańskie i wiara to jedno i to samo.

Przejdźmy od Abrahama do Izaaka i Jakuba. Jakub zdobył pierworództwo i był to Boży zamiar, by je miał, ale Jakub wziął sprawę w swoje ręce. Powiedział: „To mi się należy i ja to sobie wezmę”. Oszukał swoich rodziców i okradł swojego brata, a ponieważ wziął sprawę w swoje ręce, wszystko mu się rozpadło. Dlatego musiał uciec z domu. Przez 20 lat nie było żadnego znaku, że Bóg zamierza wykonać swój zamiar względem niego. Gdybyście odwiedzili Jakuba po tych 20 latach, znaleźlibyście człowieka bardzo rozczarowanego, który nie wie, co z nim będzie. Jakub robi plany ratowania się i wychodzi na spotkanie swojego brata Ezawa, a wtedy Bóg znowu zaczyna działać. Znacie tę historię z pierwszej księgi Mojżeszowej? Jakub próbował doprowadzić do wykonania Bożych planów na gruncie ziemskim, ale Bóg całkowicie to zniweczył.

Cokolwiek nie jest z wiary, jest grzechem. To jest dla nas bardzo trudna lekcja. My stale mówimy Bogu, jak ma budować swój kościół. Mamy tysiące programów. Popełniamy wszeteczeństwo z większą ilością Hagar, niż potrafimy je nazwać i przez to wszystko przeklęliśmy Boże działanie. Jakub próbował załatwić coś na gruncie fizycznym i Bóg musiał to zniszczyć. Jednej nocy Jakub zrozumiał, że jeżeli Bóg ma wypełnić swój plan, to tylko On może to zrobić. Nigdzie nie ma większej demonstracji wiary, niż ta, kiedy Jakub walczył z Bogiem i powiedział: „Nie puszczę Cię, aż mi pobłogosławisz”. Zrozumiał, że nie ma możliwości, by cele Boże wykonać ludzkimi wysiłkami. Musiał uwierzyć Bogu. Ile trzeba, byśmy zrozumieli, że nie można zbudować kościoła poprzez ludzki intelekt? Cel Boży nie będzie wykonany, jeżeli Bóg tego nie dokona. Jakub zrozumiał to jednej nocy i kiedy Bóg zmienił jego imię na Izrael, przemienił też i jego z człowieka ziemskiego na niebiańskiego. Jakub nie był już człowiekiem o przebiegłym żydowski umyśle. Mam przyjaciela, który jest wielkim kaznodzieją. Powiedział, że Jakub był tak pokręcony, że nawet skarpety musiał skręcić, by móc je ubrać.

Jednej nocy Jakub został przemieniony z człowieka cielesnego na człowieka wiary. Przez 20 lat próbował rozwiązać swój problem, ale tamtej nocy uświadomił sobie, że nie potrafi. Stanął na gruncie niebiańskim, którym jest wiara. Bóg musiał tego dokonać, bo inaczej Jakub nie przeżyłby do następnego dnia. Przeciw niemu zmierzało 400 uzbrojonych ludzi, by go zabić, ale Bóg przeniósł go z tego, co ziemskie, do tego, co niebiańskie i był z nim. Bóg nie mógł pójść z Jakubem, dopóki on walczył cielesnymi sposobami. Nie będzie odnowy kościoła, dopóki ludzie będą chcieli ją osiągnąć z pomocą swojej wiedzy. Kiedy jednak dojdziemy do zupełnej bezradności i zrozumiemy, że już dalej nie możemy działać, wtedy oddamy się całkowicie Bogu, a On wykona to, co obiecał. „Ja zbuduję Mój kościół”. On nigdy nie powiedział mi, bym zrobił to sam, ale powiedział, że On to zrobi. Przedtem jednak musi nas zabrać z gruntu naszych fizycznych możliwości.

„Człowiek według Bożego serca” z rozdziału Wiara i grunt niebiański

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz