Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 13 kwietnia 2011

kościół jest prorokiem cz. 1

List do Efezjan 4:11, 12  „I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego”. Ustanowił te służby, aby przygotować świętych. Szczególną uwagę zwrócimy na funkcję proroka, gdyż kościół jest prorokiem. Funkcja proroka prawie zawsze dotyczyła odnowy. To nasuwa myśl że jego zadanie dotyczy czegoś utraconego, co jest absolutnie konieczne, aby Bóg był w pełni zadowolony.

Dlatego też głównym tematem słów proroka było niezadowolenie. Czy dziwi was to, że był tak niepopularny? Jeremiasz został wyrzucony przez swoją rodzinę. Coś z pierwotnego planu zostało utracone. Rzeczy rozwijały się nie po Bożej myśli, a prorok stał w środku strumienia, zwracając się przeciwko nurtowi oddalającemu wszystko od Boga. Jego słowa świadczyły o niezadowoleniu. Ponieważ zazwyczaj ludzie nie są gotowi ponosić kosztów wymaganych przez Boga, prorok nie cieszył się popularnością. Jego niepopularność nie świadczyła jednak o tym, że nie miał racji lub że był nie potrzebny, gdyż każdy prawdziwy prorok otrzymał w końcu zadośćuczynienie. Jeśli prawdą było to, że służba prorocka związana była z potrzebą odnowy Jego ludu do pełni Bożych zamiarów, z pewnością teraz jest czas takiej potrzeby.

Zrozumcie, proszę, o czym tutaj mówimy. Kiedy mówimy o służbie prorockiej, znajdą się ludzie, którzy kierują się pewną mentalnością związaną z tym, co nazywamy proroctwem. Szybko doczepiają określenie „prorocki" do wypadków, wydarzeń, dat i tak dalej, dotyczących zazwyczaj przyszłości. Natychmiast myślą o elementach przepowiedni i do tego sprowadzają całą funkcję proroctwa, co jest tragedią. Aby poznać prawdziwą wartość tego co jest przed nami, podczas omawiania proroczej funkcji kościoła musimy usunąć z naszych umysłów te ograniczenia. Aspekt przepowiedni istnieje, lecz jest to tylko jeden z aspektów. Służba prorocka jest czymś więcej niż tylko przepowiadaniem. Funkcja proroka sięga dużo dalej niż przepowiednia i jest służbą duchowej interpretacji. Niech to głęboko osiądzie w waszych sercach i duchu.

Służba prorocka jest w całości służbą duchowej interpretacji. Jest to interpretacja wszystkiego z duchowego punktu widzenia. Nigdy nie było większej potrzeby takiej służby, potrzeby głosu interpretacji, duchowego głosu interpretującego rzeczy z duchowego punktu widzenia. Dzisiaj miliony ludzi oszukuje się cielesną interpretację Słowa Bożego. Człowiek wziął wersety z Pisma Świętego i zmienił je w kłamstwa. Słyszałem, jak człowiek próbuje z powodzenia i pieniędzy uczynić główny temat ewangelii. Rażąco wykrzywił znaczenie słów mówiących o ubóstwie Jezusa. Dwoje ludzi przyszło do Jezusa, chcąc za Nim pójść. Jezus rzekł do nich: myszy mają jamy i ptaki niebieskie gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił” (Mateusza 8:20).

Ten tak zwany kaznodzieja rzekł: „Powód, dla którego Jezus nie miał gdzie głowy skłonić był taki, że przybył tam na zjazd, a wszystkie hotele były zajęte”. Dalej mówił, że Jezus był bardzo bogaty, ubierał się w najmodniejsze stroje, i musiał mieć pomocnika do noszenia pieniędzy, rażąco naginając tym Pismo Święte do swoich teorii i interpretując je w cielesny sposób. W dzisiejszych czasach potrzebujemy głosu, który przywróci nam duchowe znaczenie. Nie uważam iż stwierdzenie, że dzisiejszy świat prawie wcale nie posiada służby prorockiej jest zbyt ekstrawaganckie lub przesadzone. Wierzę, że jest to spełnienie proroctwa Amosa, że w dniach ostatecznych zapanuje głód w kraju! Nie głód chleba i wody, lecz głód słuchania Słowa Bożego.

W księdze Dziejów Apostolskich 13:27 Bóg mówi o ludziach, nie słuchających głosu proroków. Mówi o Izraelu. Każdej soboty przez osiem godzin dziennie stali i słuchali słów czytanych ze Starego Testamentu, lecz nigdy nie słyszeli co było mówione. Z takim głodem spotykamy się dzisiaj. Słowo Boże zostało sprowadzone do poziomu ludzkiego umysłu. Prawie wcale nie doświadczamy duchowej interpretacji i nie słyszymy głosu, przedstawiającego ludziom Boże zamysły. Największą potrzebą naszych czasów jest to, aby Boże zdanie na temat obecnej sytuacji przedstawiane było najpierw kościołowi, a potem poprzez kościół ludziom na zewnątrz. Chcę, aby ten głos zrodził się tutaj, abyśmy stali się naczyniami niosącymi poselstwo dla tych, którzy są na zewnątrz, świadomymi, że służba prorocka ma objawiać pełnię Bożego zamysłu.

Prorocy pojawili się jako Boża reakcja na odejście Jego ludu z właściwej drogi. Pojawili się by wezwać do powrotu, by ponownie coś oznajmić, by jeszcze raz wyjawić Boże plany. Prorocy stali w środku strumienia jak skała. Nurt strumienia załamywał się na nich. Stanowili wyzwanie dla nurtu, przeciwstawiali mu się, a ich obecność w środku strumienia oznaczała Boży sprzeciw wobec biegu wypadków. Prorok był wtedy człowiekiem znienawidzonym; teraz również nim jest. Niechby tylko ktoś powstał i zaczął wypowiadać się przeciwko wszechobecnej imitacji, przeciwko ruchom ekumenicznym próbującym podać kościół pod władzę papieża, przeciwko głosom, czyniącym ze wszystkiego kościół, głosom, twierdzącym iż Bóg nie jest zainteresowany tym w co wierzysz, lecz tylko twoim sercem. Niechby tylko człowiek lub prorok zaczął wypowiadać się przeciwko temu, a stanie się znienawidzonym człowiekiem. Bez względu jednak na koszt, głos, który czyni z człowieka Boga i chwali stworzenie bardziej niż Stwórcę, wymaga ponownego objawienia tej Księgi z duchowego punktu widzenia.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Kościół, z rozdziału – Kościół jest prorokiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz