Bert Clendennen

Bert Clendennen

wtorek, 26 kwietnia 2011

chodzenie w świetle wywoła gwałtowny i zawzięty sprzeciw

Każdy człowiek składa się z ciała i kości. Kiedy wydajesz się sobie słabszy niż twój wróg, spotykając go przejdziesz na drugą stronę ulicy. Kiedy Izrael wydawał się sobie jak szarańcza, wszystko inne było nieporównywalne. Kiedy widzimy siebie jako nieznacząca mniejszość, wszystko traci ostrość. Kiedy jednak patrzymy na Tego, Który w nas mieszka, kiedy widzimy kim i czym jesteśmy, wtedy rzeczy przybierają inny obrót. Izrael zawrócił [ z drogi do ziemi obiecanej]. Wielki kościół zielonoświątkowy, tak jak Izrael, rzucił okiem na owoc ziemi i zawrócił w rozpaczy.

Gdy Dawid chciał sprowadzić Arkę Przymierza, Arka zachwiała się dziwnie. Uzza dotknął ją swoją ręką i umarł. Ludzie przestraszyli się, lecz tam gdzie była Arka przyszło przebudzenie. Tak jest zawsze. Kiedy Uzza umarł, ludzie stali się uprzedzeni, przesądni i dziecinni w swoim nastawieniu do rzeczy Bożych.

Czasami najbardziej uprzedzeni i dziecinni są ludzie, którzy zostali napełnieni Duchem i tak jak ci, którzy stali nad brzegiem Jordanu, patrzą na owoce i powracają na pustynię by umrzeć. Nienawidzą każdego, kto próbuje przekroczyć rzekę. Aby uniknąć odpowiedzialności wymaganej przez światło, Izrael odszedł z powrotem w ciemność. Gdy Jezus przyszedł do Izraela, znów znaleźli się w tym miejscu, światło rozbłysło nad narodem. Izrael radował się ze światła, dopóki ono nie zaczęło domagać się odpowiedzialności za Boży plan zbawienia świata. Światło ukazało ich podłość, zawziętość, samolubstwo i niewiarę. Odwrócili się w stronę pustyni. Każdy, kto przychodzi do światła musi prędzej czy później podjąć decyzję czy iść naprzód zgodnie z Bożym planem by ratować świat, czy wycofać się by ratować siebie. Jezus doszedł do tego miejsca - nazywano je Golgota. W Getsemane Jezus poddał się woli Ojca. Jego ciało nie chciało przyjąć ani jednej części grzechu świata lub Golgoty. Decyzja musiała zostać podjęta. Jezus musiał albo ruszyć z Bogiem jako odkupienie dla świata, albo zawrócić i ratować Siebie. Każdy człowiek dojdzie do swojej Golgoty i zdecyduje czy ruszyć z Bogiem w celu odkupienia, czy wycofać się na pustynię i umrzeć. Aby Jezus mógł chodzić w świetle, musiał stawić czoła opozycji religijnej. Chodzenie w świetle wywoła gwałtowny i zawzięty sprzeciw z nieoczekiwanych miejsc. To znaczy, że często będziemy czuli, że na próżno się trudzimy.

Kiedy Izrael przyszedł do Kadesz-Barnea, stanął na granicy światła i ciemności. Przed nimi była ziemia obiecana, za nimi ciemność pustyni. Stojąc na skraju ciemnej nocy, musieli podjąć decyzję pociągającą za sobą konsekwencje. Czy narazimy swoje życie i pójdziemy za światłem, czy powrócimy do ciemności? Biblia odnotowała ich haniebną decyzję. Próbując się ratować, wrócili na pustynię. Co my zrobimy? Nasze pokolenie, tak jak Izrael, stoi na skraju najciemniejszej nocy jakiej świat nigdy nie widział i największego światła, jakie kiedykolwiek świeciło. Możemy uwolnić światło przebudzenia, które przyniesie ludziom nadzieję, lub wycofać się i zostać osądzonym przez Boga. Warunki nigdy nie były tak sprzyjające. Cokolwiek zrobimy, musimy to zrobić szybko. Słuchajcie głosu proroka Izajasza: „Powstań, zajaśnij, gdyż zjawiła sie twoja światłość, a chwała Pańska rozbłysła nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemie i mrok narody, lecz nad tobą zabłyśnie Pan, a jego chwała ukaże się nad tobą. I pójdą narody do twojej światłości, a królowie do blasku, który jaśnieje nad tobą” (Izajasza 60:1-5)

"Szkoła Chrystusa" - cykl Kościół, z rozdziału – światło w Kościele

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz