Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 28 marca 2011

zredukuj kościół do instytucji ziemskiej, a zniszczysz go

Kościół jest duchowy i nic cielesnego nie może się go dotykać. Kiedy cielesne ręce dotykają rzeczy duchowych, za każdym razem powodują skażenie. Kiedy Bóg mówi że coś jest święte, czujemy do tego większy szacunek. Dotykanie tego co święte, to dotykanie Boga, a następstwem tego zawsze jest nieszczęście. Próba wglądu w rzeczy Boże w sposób cielesny, zawsze kończy się nieszczęściem. W Starym Testamencie Filistyni ośmielili się zaglądać do Arki Bożej cielesnymi oczyma. Co ich spotkało? Cały naród został dotknięty plagą hemoroidów. Nie można włożyć ognia w zanadrze i nie poparzyć się. Kiedy masz do czynienia z kościołem, zajmujesz się ciałem niebiańskim i nic cielesnego nie będzie tam działać.

Dopóki Chrystus nie znalazł się w niebie Kościół nie istniał. Mówimy o kościele Starotestamentowym, lecz dopóki Chrystus nie usiadł po prawicy Ojca i nie zstąpił Duch Święty, kościół nigdy nie powstał. Kiedy wiatr powiał po pokoju na górze. Piotr rzekł: „Tutaj jest to...” W swym kazaniu Piotr wyraźnie stwierdził, że to co zstąpiło, pozwala nam prorokować, mówić językami itp. Prorokowanie w oddzieleniu od tego zasługuje na najwyższa, pogardę ze strony Boga. Nauczanie ludzi jak mówić językami bez pomazania Ducha Świętego jest obrzydliwością przed Bogiem. Branie potężnych darów Bożych i psychologiczne używanie ich do wywołania jakiegoś rodzaju duchowego uniesienia jest smrodem w nozdrzach Wszechmocnego.

Paweł napisał: „nas... posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie...” (Efezjan 2:6). Jesteśmy na ziemi fizycznie, lecz duchowo znajdujemy się w Chrystusie w niebie. Kościół nie jest z tego świata. Zredukuj kościół do instytucji ziemskiej, a zniszczysz go. W większości przypadków tak sie stało. Tak wiele rzeczy świeckich zostało zintegrowanych z jego metodami i uwielbieniem, że został prawie zniszczony. Kiedy stanie się czymś ziemskim, nie przedstawia żadnej duchowej wartości. Kościół jest umiejscowiony na terytorium nieprzyjaciela, a zaprzyjaźnianie się ze światem to nieprzyjaźń względem Boga. Po upadku człowieka, Abel zbudował ołtarz, czym zaznaczył Boże prawa na ziemi. Przez całe wieki ołtarz rządził życiem Izraela. Pierwsza wzmianka na temat domu Bożego pojawia się w chwili, gdy Jakub ucieka przed Ezawem. Te rzeczy zaznaczały Boże prawa na ziemi. Gdy człowiek zaprzedał się diabłu, światowy system wpadł w łapy szatana. Szatan pochłonął umyły ludzkie, lecz zawsze był ktoś taki jak się Noe, Jeremiasz i zawsze będzie kościół, który mówi: „Ziemia należy do Pana”. Jednego dnia Bóg poprzez Chrystusa zażąda tego wszystkiego. My, kościół, podeszliśmy do Chrystusa w niebie i jesteśmy inni. Jesteśmy obcymi na tej planecie. Świat jest naszym wrogiem i kiedy świat nas kocha, coś zgubiliśmy.

Duchowa siła Bożego kościoła leży w jego dążeniu do prawdy. Psychologiczna siła kościoła stanowi wyzwanie dla presji. Podstawowe znaczenie wiary i charakter kościoła to napięcie i presja. Być wiernym Bogu to znaczy pozostać obcym na tej ziemi. Kiedy to tracimy, tracimy naszą odmienność. Presja wywierana na kościół rozchodzi się obydwu kierunkach. W czasie - jesteśmy w świecie, lecz nie ze świata. W przestrzeni - nie jesteśmy tam, gdzie byliśmy, choć jeszcze nie tam, gdzie będziemy. Jesteśmy ludźmi duchowymi. Jesteśmy inni. Jesteśmy obcymi. Kościół musi do tego powrócić. Nie potrzebujemy nowego programu, potrzebujemy tylko powrotu na grunt Ducha Świętego. Musimy opuścić tę ziemię i stać się duchowym ciałem Chrystusa. Nie po to jesteśmy zbawieni by pewnego dnia pójść do nieba, lecz po to, by Bóg mógł żyć i funkcjonować poprzez nas. Jesteśmy tutaj po to, by pokazać że Chrystus żyje nie przez to co mówimy, lecz przez to kim jesteśmy.  Bardziej chodzi o to by „być” niż o to by „robić”.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Kościół, z rozdziału Dzięki mojemu Duchowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz