Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 7 marca 2011

już tu, na ziemi, zaczyna się wieczność

Jesteśmy ludźmi, na których w tych ostatecznych dniach Bóg polega. By ludzie mogli wykonywać wolę Bożą, muszą być do tego przygotowani. Nasze życie na ziemi jest bardzo krótkie i Bóg ostrzega, że kiedyś będziemy musieli zdać z niego rachunek. Autor Listu do Hebrajczyków w rozdziale 9. powiedział, że postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem będzie sąd. Możemy Boga odrzucić, ale i tak na sądzie ostatecznym spotkamy Go. Ludzie wierzący mówią, że nie boją się umierać i jestem pewien, że to jest prawdą. W życiu większości z nas były takie chwile, że woleliśmy umrzeć. Nie chodzi jednak o śmierć, ale o spotkanie z Bogiem i sąd. Bóg umówił się z nami już wtedy, kiedy się urodziliśmy i postanowił, kiedy mamy umrzeć. Urodziliśmy się, by umrzeć. Każdy powoli umiera. Jeśli w to nie wierzysz, to popatrz wokół, jak śmierć zabiera ludzi, od najmłodszych do najstarszych.  Brat nam powiedział, że pływalnia jest dla osób od 13 do 70 lat i tym samym wyeliminował brata Magnussona i mnie, gdyż takie wymagania stawiają ratownicy. Jeżeli tylko spojrzycie na nas, to zobaczycie, jak śmierć działa w nas. Kiedyś mógłbym wskoczyć na tę kazalnicę, a teraz ledwie wchodzę po schodach. W moich członkach śmierć wykonuje swoje dzieło. Ponieważ tak jest, to najważniejszą rzeczą w naszym życiu jest to, by przygotować się na śmierć. Nie na to, by być bogatym lub sprytnym, ale gotowym na śmierć. Ta edukacja trwa cale życie, bowiem już tu, na ziemi, zaczyna się wieczność.

Ciało i krew nie odziedziczą Królestwa Bożego. Będziemy czytać Rzymian 8:28: „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani". Bóg musi dokonać czegoś w nas, zanim będzie mógł cokolwiek uczynić z nami lub przez nas. To, co Bóg chce czynić w nas, musi być w naszym życiu priorytetem. Musi być na pierwszym miejscu. Dla większości ludzi, którzy sami siebie nazywają chrześcijanami. Bóg jest niczym więcej, jak tylko rodzajem zabezpieczenia przed pożarem. Mają Go tylko po to, by mogli uniknąć potępienia. Ale Bóg ma dla wierzących o wiele więcej, niż tylko uchronić nas przed piekłem i zabrać do nieba.

Ostatecznym planem Boga dla naszego życia jest to, by nas uformować na podobieństwo Syna Bożego Jezusa Chrystusa i dla tego celu wszystko współdziała ku dobremu. Nam się wydaje, że nie zawsze wszystko współdziała ku dobremu, bo czasem jest to bolesne. Jeżeli jednak pozwolimy Mu działać, to w końcu stwierdzimy, że to było ku dobremu. Ja bardziej boję się odniesienia sukcesu w rzeczach niewłaściwych, niż upadku. Bardziej obawiam się, żeby nie spędzić mojego życia na budowaniu z siana, słomy i drewna, by na końcu życia nieokazało się, że nie ma to trwałej wartości.

Bóg będzie używał każdej okoliczności, by włożyć w twoje życie coś z natury i charakteru Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Boga naprawdę obchodzi to, co ty i ja robimy, ale o wiele bardziej zależy Mu na tym, czym będziemy na końcu naszego biegu, ponieważ od tego, czym będę, zależy to, co będę robił. Gorzką prawdą jest to, że można robić wielkie rzeczy, a nie być wielkim człowiekiem. Typowym przykładem był Samson. Czynił wielkie rzeczy i miał na sobie wielkie namaszczenie Boże, ale w jego życiu była jakaś wada, defekt charakteru, z którym nigdy się nie rozprawił, aż wreszcie wyszło to na jaw i zniszczyło go. Wszystkie wielkie dzieła, których dokonał, pozostały w cieniu jego upadku pod koniec życia.


„Człowiek według Bożego serca” –  Tron Boży i ołtarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz