Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 14 marca 2011

Bóg szuka człowieka według swojego serca

„Niegdyś rzekłeś w widzeniu do wiernych swoich i powiedziałeś: Wzbudziłem bohatera ku pomocy, wywyższyłem wybrańca z ludu; Znalazłem Dawida, sługę mego. Namaściłem go świętym olejem moim”  Psalm 89 wiersz 20 i 21.

„A gdy go odrzucił, powołał im na króla Dawida i wystawił mu świadectwo w słowach: Znalazłem Dawida, syna Jessego, męża według serca mego, który wykona całkowicie wolę moją”. Księga Dziejów Apostolskich 13:22 

„Umiłowałeś sprawiedliwość. a znienawidziłeś nieprawość: Dlatego namaścił cię. o Boże, Bóg twój olejkiem wesela jak żadnego z towarzyszy twoich”. List do Hebrajczyków 1:9

„Lecz teraz królestwo twoje nie utrzyma się. Pan wyszukał sobie męża według swego serca i Pan ustanowił go księciem nad swoim ludem za to, iż nie dochowałeś tego, co ci Pan rozkazał.” Księga Samuela 13:14

Biblia jest pełna ludzi, ale też pełna jest doktryn i zasad Jednak dokładniej niż cokolwiek innego opisany jest w Biblii człowiek, jego społeczność z Bogiem oraz to, jak Bóg z nim rozmawiał. W życiu ludzi opisanych w Biblii bardzo wyraźnie widać było Boży charakter, Jego myśli oraz cechy, które odróżniały ich od innych ludzi. Bóg poświęcił wiele czasu i wysiłku, aby cechy te w nich wykształtować. Z powodu tych cech Bóg położył na tych mężach swoją rękę, aby przez całą historię byli jakby wyrazem tych szczególnych cech.

Gdy myślimy o Abrahamie - myślimy o wierze. Mojżesza kojarzymy z cichością, Salomona z mądrością. Każdy z tych mężów biblijnych reprezentuje jakąś cechę, która została w nim zaszczepiona. Kiedy odtwarzamy w pamięci postawę takiego człowieka, to ta szczególna cecha wybija się na pierwszy plan. A więc nasza uwaga dzisiaj nie będzie kierowana ku tym ludziom, ale ku szczególnym cechom, które ich charakteryzowały, gdyż cechy te, to Boże myśli. Suma cech tych ludzi daje obraz Jezusa Chrystusa. To tak, jakby Bóg wziął jednego człowieka i rozproszył go po wszystkich pokoleniach. A więc człowiek oraz wszystko to, co pochodzi z ręki Bożej, pokazuje nam, co jest w tym człowieku. Nie ma innego celu istnienia. Miara twojej efektywności jest miarą Chrystusa w tobie. Czytając Psalm 89 rozumiemy dwie rzeczy. Bóg mówi: „Ja położyłem moją rękę na kimś, kto jest potężny, wywyższyłem tego, którego wybrałem spośród ludzi”

Żeby zrozumieć, o kim tu jest mowa, musimy znaleźć kogoś większego niż Dawid. W słowach o tym, który jest potężny mamy fundament naszego wielkiego odkupiciela. Tu jest ktoś większy, niż Dawid. Na podstawie życia Dawida nie możemy powiedzieć, że był on mężem według Bożego serca. Tylko to, co było w życiu Dawida podobne do Chrystusa, tworzyło obraz męża Bożego. A więc widzimy tu Boży cel, który trwa od wieczności. Bóg szuka człowieka według swojego serca. W 13 rozdziale księgi Samuela czytaliśmy o tym .Bóg szuka takiego pokolenia, ciała, czyli kościoła, w którym mogą manifestować się Jego myśli i Jego cechy. Kościół ma być tym, kim był Chrystus. Kiedy ludzie patrzą na prawdziwy kościół powinni w nim widzieć Jezusa Chrystusa. Jesteśmy Jego Ciałem - wyrazem Jego osobowości. A więc Bóg szuka takiego ciała, stworzonego z wielu ludzi, w którym w sposób naturalny reprezentowane będą Jego cechy i Jego myśli.

Szukanie takiego człowieka doprowadziło do powstania kościoła, czyli nowego człowieka. Bóg przez cały czas poszukuje człowieka, który zapełniłby ten wszechświat. Apostoł Paweł mówi o tym człowieku jako o kościele. Powiada „Jego ciało jest pełnią Chrystusa”. Biblia podkreśla, że celem Bożym dla nas - indywidualnie i kolektywnie - jest upodobnienie się nas do obrazu Jego Syna, w aspekcie moralnym i duchowym. Zamiarem Bożym jest wytworzenie w nas charakteru Jezusa Chrystusa. My zmieniamy się na Jego podobieństwo, ale wolą Bożą jest, aby teraz, kiedy tu jesteśmy, nasz charakter siał się charakterem samego Jezusa Chrystusa. Bóg ma myśli, Bóg ma pragnienia. Bóg ma wolę i ta cała Jego moralna istota: Jego myśli i Jego pragnienia powinny być w nowym stworzeniu, czyli w was i we mnie. Bóg jakby podzielił siebie. W kościele On ma to, co tworzy Jego moralną istotę. Kiedy patrzymy na kościół XXI wieku, to zauważamy zupełny brak ludzkiego przekonania i osądzenia.

Nie ma właściwie powiązania pomiędzy wiarą, a postępowaniem. W kościele ubierają się jak w świecie, śmieją się z tego, z czego śmieje się świat. Bardzo trudno jest rozróżnić, gdzie jedno się kończy, a drugie zaczyna. Jeżeli mamy odzwierciedlać moralny charakter Boga, to musi być przez nas wyrażona świętość Boża i nie ma od tego wyjątku. Człowiek powinien stać się moralnym uosobieniem natury Boga. Jeżeli mówimy, że ktoś  jest według naszego serca, to znaczy, że chcemy, żeby ten człowiek wyrażał nas i postępował tak, by całkowicie nas zadowolić. Właśnie takim ma być człowiek według Bożego serca: ma żyć tylko dla Niego. Bóg był całkowicie usatysfakcjonowany misją swojego Syna: „To jest Mój umiłowany Syn, w którym Ja mam upodobanie”. Bożym celem dla naszego życia jest również upodobnienie nas do Niego. Nie ukształtowanie nas na podobieństwo kogokolwiek innego, ale na podobieństwo Jezusa Chrystusa, Jego Syna. 

Chcąc upodobnić się do tego obrazu, muszę żyć tak. jak On żył. Będę modlił się tak, jak On się modlił, będę pragnął tego, czego On pragnął. Pójdę tylko tam, dokąd On by poszedł, Nie będę swoich członków używał jako narzędzi niesprawiedliwości. Nie będę przed sobą stawiał żadnej złej rzeczy. Nie pozwolę, aby moje uszy słuchały głupstw tego świata. Nie pozwolę, aby mój język je wypowiadał. Nie pozwolę, aby moje ręce dotykały tego, czego On by nie dotykał albo moje nogi szły tam. dokąd On by nie poszedł

 „Człowiek według Bożego serca” -  rozdział o tym samym tytule cz. 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz