Bert Clendennen

Bert Clendennen

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Samson resztę życia spędził mieląc w młynie diabła

Kiedy znajdujemy się w punkcie, w którym nie odczuwamy potrzeby społeczności, potrzeby napomnienia i zachęcenia innych wierzących, to znaczy że duchowo dotarliśmy do miejsca w którym myślimy o sobie zbyt wiele. Jest to duchowa pycha, która zawsze przychodzi przed upadkiem. Dopóki widzimy Boga, wiemy, że „w naszym ciele nie ma nic dobrego”. Spojrzenie na Boga pozwala mi zobaczyć słabości ciała. I kiedy je widzę, mogę zwyciężać. Gdy Samson stracił swoje oczy, stał się niewolnikiem wroga. Utracił władzę nad swoim życiem. Resztę życia spędził mieląc w młynie diabła. Stajemy się niewolnikami tego, czemu ulegamy. Jeśli ulegamy swojemu własnemu „ja”, stajemy się niewolnikami naszego „ja”. Jeśli ulegamy Bogu, stajemy się niewolnikami Boga. W pewnym momencie życia Samsona jego własny lud wydał go wrogom. Samson był mistrzem Izraela. Rozłożył się obozem w górach Lechi. skąd mógł oglądać karawany wrogów ciągnące z zaopatrzeniem. Był sam w bitwie. Izrael poszedł na kompromis. Dali się wciągnąć w układy ekumeniczne i poszli na ugodę z wrogiem, tak jak to dzisiaj robi duża część kościoła. Jeśli ty zostawisz w spokoju moich ludzi, ja zostawię w spokoju twoich.

Zawarliśmy teraz porozumienie, na mocy którego nie będziemy nawracać katolików a oni nie będą nawracać Zielonoświątkowców [czy innych kościołów ewangelikalnych, ewangelickich]. W takim miejscu znalazł się Izrael. Samson został sam na polu bitwy. On nigdy nie dał się wciągnąć w układy ekumeniczne. Starsi z ludu przyszli do niego, do pieczary skalnej Etam, żądając, aby przestał stwarzać problemy. Tak zawsze się dzieje. Człowiek, który odmawia podporządkowania się ekumenicznej jedności zawsze stanowi problem. Zawsze jest problemem. To Eliasza Achab nazwał „sprawcą nieszczęść w Izraelu”. Jednak Eliasz szybko skierował winę na właściwą osobę. To nie ja sprowadziłem nieszczęście na Izraela, lecz ty. Nieszczęście sprowadzają ci, którzy mieszają się z „mnóstwem obcego ludu”, tak jak miało to miejsce w czasach Izebel. Samson odmówił zawarcia ugody ekumenicznej, więc kościół tamtych czasów patrzył na niego jak na sprawcę nieszczęść. Zażądali, aby przestał robić zamieszanie. Wydali go w ręce wrogów. Jego własny lud wydał go w ręce wroga. W tym miejscu nowe uświęcenie zaczyna działać. Związali go. Samson powiedział: pozwolę wam to zrobić pod jednym warunkiem, że wy sami nie targniecie się na umie. Nie bał się diabła. Bał się kościoła, tego religijnego tłumu.

Jeśli obiecasz, że nie targniesz się na umie. pozwolę ci mnie związać. Tak postąpił. Związali go i wydali wrogom. Kiedy wydali go w ręce tych, którzy go nienawidzili, wrogów Boga, wróg wydał okrzyk. To był błąd. Kiedy oni wydali okrzyk, Duch Pański spoczął na mężu Bożym, a ten rozerwał powrozy, podniósł oślą szczękę i zabił nią tysiąc nieprzyjaciół Boga. Słyszałem wiele kazań na temat tej historii. Kaznodzieje mówili o starej, wyschniętej szczęce osła. Nie tak mówi Pismo. To była świeża szczęka. Bóg oznajmił Izraelitom, że każde pierworodne stworzenie należy do Niego. Jednak w przypadku osła, musieli albo go wykupić albo złamać mu kark. Ta świeża szczęka jest symbolem nowego uświęcenia. Ktoś dopiero co poświęcił tego małego osła Bogu. To z pomocą tego nowego uświęcenia Samson pokonał swych wrogów.

Kiedy nasze życie jest właściwe, Bóg zawsze zaspokaja nasze potrzeby. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego. Po zabiciu tysiąca wrogów, Samson myślał że umrze z pragnienia. Lecz dzięki szczęce, dzięki nowemu uświęceniu, rzeka życia zaczęła płynąć. To zawsze jest prawdziwe. W nowym uświęceniu rzeka zaczyna nabierać pędu. Woda ducha zaczyna płynąć. Samson napił się tego nowego uświęcenia i doświadczył przebudzenia. Kiedy modlisz się o zwycięstwo nad złością, plotką, szemraniem, urazą, myślisz, że zaraz umrzesz.

Zdziwisz się. gdy zrozumiesz jak wielką motywacją były dla ciebie te rzeczy. Kiedy już przeminą, czujesz się wyczerpany, bliski śmierci, ponieważ zaczynasz rozumieć, że motorem napędowym twojego działania była uraza. Myślałeś, że miałeś prawo czuć się urażony, lecz to właśnie popychało cię do działania, powodowało skok adrenaliny. To złość w twojej duszy i duch plotkarstwa popchnął cię do rozmowy telefonicznej w której obmawiałeś swojego brata i swoją siostrę. Kiedy zastanawiałeś się nad urazą i złością twego serca, ciało było pobudzone, poruszone. Zdziwiłbyś się, jak bardzo te rzeczy popychały cię do działania. Kiedy po twojej modlitwie to wszystko odejdzie, czujesz się wyczerpany, rozbity. Wtedy właśnie rzeka może płynąć. Poprzez to nowe uświęcenie rzeki wody żywej mogą płynąć. Samson został ożywiony. Nadeszło przebudzenie.

„Szkoła Chrystusa” - cykl Modlitwa z rozdziału – Moc nowego uświęcenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz