Jeżeli diabeł zaślepi kościół na rzeczywiste problemy, ludzie będą się podniecać wieloma rzeczami, które nie mają znaczenia. Jesteśmy tu jako żołnierze i mamy jeden zasadniczy cel. Zadaniem Kościoła nie jest powstrzymywanie diabła - my mamy go pokonać. Jestem żołnierzem i jeżeli mam coś robić dla Boga, muszę być przeciwny nieprzyjacielowi. My nie jesteśmy uzurpatorami; diabeł jest, „albowiem Pańska jest ziemia i to. co ją wypełnia.” (1 Kor. 10:26) Bóg powiedział, „Lecz pokorni (łagodni, opanowani) odziedziczą ziemię” (Psalm 37:11). Budda może siedzieć w świątyni i ludzie oddają mu cześć, ale przyjdzie czas, kiedy Budda będzie wywłaszczony. Jeżeli kościół Boży użyje swojej wiary przeciwko ciemności, miliony Azjatów znajdą drogę do Boga. W Ameryce miliony ludzi należą do kościoła. Uważają, że zrobili wszystko, co jest potrzebne, ponieważ byli w niedzielę w kościele, a my ich tylko krytykujemy. Powiem wam, że wielka część z tych milionów jest głodna Boga, ale są ślepi. Jeśli ewangelia jest zakryta, zakryta jest przed tymi, którzy giną. których bóg tego świata zaślepił. Jeżeli Bóg dał nam moc nad diabłem, powinniśmy umieć odsłonić tą zasłonę i wpuścić światło. Jezus powiedział, „Ja daję”. Kościół powinien móc powiedzieć. „Ja mam”. Pole walki jest przy ołtarzu modlitwy.
Nie mamy problemu ze znalezieniem kogoś do głoszenia kazań. Mógłbym znaleźć stu ludzi, którzy stanęliby każdej niedzieli za kazalnicą kościoła, którego byłem pastorem. Można przeglądnąć całą stronę w czasopiśmie „Evangel” i prosić o modlitwę wstawienniczą, a nikt nie odpowie. Dlaczego? Gdyż tam staczamy bitwę z nieprzyjacielem. Prawdziwa walka jest tam, gdzie człowiek postawi swoją wiarę przeciw mocom ciemności. To zawsze ma miejsce przy ołtarzu Bożym. W księdze Daniela rozdział 9 czytamy modlitwę człowieka. Zrozumiałem z ksiąg: otrzymałem objawienie od Boga: widziałem, co się stanie: postanowiłem szukać odpowiedzi i będę tam trwał, aż to się stanie. To nie były puste słowa. To znaczyło, że on włączył się w walkę. Kiedy przyszedł anioł i przyniósł odpowiedź, powiedział. „Twoja odpowiedź była wstrzymana przez diabła” (Daniel 10:13). Co pokonało diabła? Wiara Daniela. Bóg nie pośle anioła do niewierzącego. Nigdy! Daniel wiedział, że to była wojna. On nie mówił, „W ciągu następnych piętnastu minut otrzymam odpowiedź”, ale powiedział. „Otrzymam odpowiedź i będę tam, kiedy ona nadejdzie.” On postawił swoją wiarę przeciwko wszystkiemu, co stało na przeszkodzie. Wiedział, że będą przeszkody, bo inaczej, dlaczego by się modlił? Anioł przyszedł do Daniela i powiedział. „Słyszeliśmy twoją modlitwę” i dał mu odpowiedź. Nigdy nie jest za późno na modlitwę.
W Dziejach Apostolskich w dwunastym rozdziale mamy historię Szymona Piotra w więzieniu. Jakuba już ścięto, a jutro mieli ściąć apostoła Piotra. On położył się spać tej nocy, przykuty do podłogi, między dwoma strażnikami. Między nim. a wolnością było kilka bram. ale zbór się modlił. Oni postawili swoją wiarę przeciwko mocom Rzymu. To królestwo ciemności postanowiło zniszczyć tego pastora, a następnie kościół. Oni trwali w modlitwie. To nie było piętnasto-minutowe spotkanie modlitewne; oni czekali na odpowiedź. Powiedzieli - „Bóg uwolni naszego pastora”. Kiedy Piotr pojawił się na tym spotkaniu modlitewnym, byli zdziwieni. Nie byli zdziwieni, że był wolny. Oni myśleli, że to potrwa dłużej. Ten zbór postawił swoją wiarę przeciwko mocom ciemności. Nie zgadzając się na to, co było. modlili się, aż przyszedł anioł z nieba. Anioł powiedział Piotrowi. Wstań, zawiąż swoje sandały i przepasz się”, a wtedy łańcuchy opadły. Bramy się otworzyły, a pastor znalazł się na ulicy i był wolny. Dlaczego był wolny? Ponieważ byli ludzie, którzy związali moce ciemności i powiedzieli do diabła. „Nie zabijesz naszego pastora!”
Diabeł mógł odnieść zwycięstwo, gdyby kościół nie działał. Ci ludzie w Dziejach nie przejmowali się tym, co inni pomyślą o ich modlitwie, nie byli zainteresowani nauczaniem tradycyjnej religii, gdyż ich pastor był skazany na śmierć, a oni postanowili, że to nie może się stać. Kiedy jeszcze się modlili, pastor zapukał do drzwi, uwolniony przez moc żywej, zdeterminowanej wiary. Dla prawdziwie wierzącego kościoła nic nie jest niemożliwe. Najpierw trzeba uświadomić sobie prawdę, że „nic nie mogę sam”. Talent, edukacja i geniusz nie są odpowiedzią. Odpowiedzią jest być do dyspozycji. Jeżeli Bóg może być w nas i działać przez nas. możemy naprawdę powiedzieć, że dla mnie życiem jest Chrystus. Wtedy nic nie jest niemożliwe.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Wiara z rozdziału – Wiara agresywna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz