Bert Clendennen

Bert Clendennen

środa, 4 kwietnia 2012

kościół musi być tym, czym powinien być

„Albowiem Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy.”1 Kor. 4:20  W Rzymian 15:19 apostoł Paweł powiedział, „przez moc znaków i cudów oraz przez moc Ducha Świętego, rozkrzewiłem ewangelię Chrystusową.” Przez moc Ducha Paweł głosił ewangelię. On wierzył we wszystko, co Jezus powiedział. My wierzymy, że możemy być napełnieni Duchem Świętym, ale nie wierzymy, że ta moc, o której On powiedział, będzie w nas. Przyjęcie tego, to dojście do miejsca, gdzie to, co otrzymaliśmy, może przez nas przepływać i dlatego narodziliśmy się, a to jest powód naszego życia. Piekło ma „Dzień polowania”, kiedy chrześcijanie walczą na niewłaściwym froncie. Kaznodzieje wydają miliony dolarów na walkę z niewłaściwym wrogiem. Jeżeli nasz problem jest natury ekonomicznej, to ekonomiści się tym zajmą. Jeżeli jest wyłącznie militarny, to Pentagon powinien się tym zajmować. Jeżeli natomiast jest duchowy, lepiej bądźmy na właściwym froncie, jeżeli mamy efektywnie walczyć z nieprzyjacielem.

Komunizm zastąpił Boga państwem. Obiecał raj materialny za Królestwo Boże. Komunizm był duchowy, gdyż narodził się w piekle. Pewien kaznodzieja odwiedzał Związek Radziecki i przewodnik powiedział do niego. „Gdybym lepiej znał angielski, mógłbym cię przekonać, że przyszłość należy do nas”. Próbowaliśmy poruszać polityczną machinę przy pomocy słów. ale nie było odpowiedzi, gdyż jedyną odpowiedzią była moc Boża. Kościół musi być tym, czym powinien być. Jedyny sposób, by tak się stało, to wy i ja musimy nie tylko otrzymać Ducha Świętego, ale również wierzyć, że co Bóg powiedział, Duch Święty wykona w naszym życiu, a potem musimy działać z odwagę,  jak mówi Biblia.

Nasza wiara musi podnieść się ponad proste proszenie o rzeczy. Wiara pochodzi od Boga i jest przeciwna wszystkiemu, co nie jest z Boga. To rozmiecie. Wiara pochodzi od Boga. Dlatego jest przeciwna wszystkiemu, co nie jest z Boga. Nasze modlitwy brzmią jak żebranie. Poświęcamy czas na przekonywanie Boga. by coś uczynił, a tymczasem Bóg chce, byśmy zastosowali Jego moc przeciw temu. Błagamy Boga, by uczynił to, co już uczynił w świecie duchowym, i On chce, byśmy wzięli Jego moc daną nam przed Ducha Świętego i sprzeciwili się temu.

Modlimy się o przebudzenie. To dobrze, gdyż Bóg chce przebudzenia. Musimy jednak w wierze przejść poza modlitwę. Jest moc, która sprzeciwia się działaniu Bożemu. Są demony zrodzone w piekle, które są przeciwne wszystkiemu, co przypomina prawdziwe przebudzenie. To musi być usunięte. Bóg nie powiedział, „Ja to usunę”, ale powiedział, „Daję wam moc nad wszelką mocą nieprzyjaciela”. Jeżeli nie używamy tej mocy. staniemy się ofiarami nieprzyjaciela, nad którym Bóg dał nam władzę. Jeżeli w tej walce będziemy agresywni i pozwolimy Bogu otworzyć nasze oczy, byśmy umieli rozpoznać nieprzyjaciela i pole walki i wykorzystać nasz ołtarz modlitwy, gdzie kładziemy naszą wiarę przeciw siłom ciemności, będziemy mieli zwycięstwo.

Bóg nigdy nie powiedział Mojżeszowi, by poszedł i znalazł sobie miejsce gdzieś za piramidami, by tam się modlić o wyzwolenie jego ludu. Powiedział. „Ja posyłani cię tam w moim imieniu, byś wyzwolił ten lud”. Do was i do mnie Bóg powiedział. „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.” (Mat. 16:19). To słowo nie mówi. „Bóg to rozwiąże lub zwiąże”. Tu jest powiedziane. „Daję wam moc, byście to czynili”. Wiemy, że to Bóg, ale Bóg działa przez naczynia ludzkie. Jeżeli nie oddamy Mu tego naczynia. On nie może działać i nie będzie działał. Jeżeli agresywnie nie zaczniemy walczyć z nieprzyjacielem, nie zobaczymy zwycięstwa. Lud Boży zgadza się na rzeczy, na które nie musi się zgadzać.

Kościół pozwolił nieprzyjacielowi uczynić nas obojętnymi na prawdziwe zagadnienia życia. Angażujemy się w wiele religijnych drobnostek, a diabeł siedzi wśród nas. robi przedstawienie i sprowadza kościół do jakiegoś programu. Pewien brat w Wietnamie wiele lat temu powiedział mi. „Nasz kościół jest tak obojętny, że nie ma żadnych uczuć, ale kiedy ty mówisz o Jezusie, odczuwam w sercu ciepło.” [Ktoś inny wyraził podobną opinię słowami  - „w waszym kościele jest tak przenikliwy chłód, że można pomiędzy ławkami jeździć na łyżwach”]

„Szkoła Chrystusa” - cykl Wiara z rozdziału – Wiara agresywna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz