Oto świadectwo Pawła: „przez moc znaków i cudów oraz przez moc Ducha Świętego; „rozkrzewiłem ewangelię Chrystusową” (Rzymian 15:19). W jaki sposób głosił? Przez moc znaków i cudów, aby wiara Rzymian zakotwiczona była w realności. „Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy” (1 Koryntian 4:20). Bożą wolą jest, aby nasza wiara opierała się na realności. Ta prawda nigdzie nie jest bardziej realna niż w przypadku powołania proroka Elizeusza.
Kiedy Bóg zamierzał zabrać starego proroka Eliasza do domu, nakazał mu namaścić Elizeusza, syna Szafata, na proroka w jego miejsce. Młody człowiek był na polu, orając przy pomocy dwunastu zaprzęgów wołów. Stary prorok podszedł do niego i zarzucił na niego swój płaszcz, po czym poszedł dalej. Kiedy płaszcz go dotknął, Elizeusz zostawił zaprzęgi, pobiegł za prorokiem i rzekł: „poczekaj na mnie, pozwól mi pocałować ojca i matkę na pożegnanie, a potem pójdę za tobą”. Eliasz odparł: „Cóż mam z tobą począć”? Tak naprawdę powiedział: „Dlaczego idziesz za mną? Czego chcesz? Czego szukasz?’ Elizeusz zawrócił, zarżnął woły, na uprzęży z tych wołów ugotował mięso i poszedł za starym prorokiem. Spalił za sobą wszystkie mosty. W jego życiu stało się coś, co go całkowicie pochłonęło.
Edgar Bethany, historyk ruchu zielonoświątkowego twierdzi, że Elizeusz chodził za Eliaszem przez osiem lat. Przyszli oboje do Gilgal i Eliasz rzekł do Elizeusza: „Pozostań tutaj, gdyż Pan posłał mnie aż do Betelu”. Elizeusz odpowiedział: „Jako żyje Pan, ... że cię nie opuszczę” (2 Królewska 2:1,2). W Betel Eliasz znów próbował go opuścić, lecz otrzymał tę samą odpowiedź. W Jerycho Eliasz znów rzekł: „Pozostań tutaj, gdyż Pan posłał mnie nad Jordan”. I znowu Elizeusz odmówił. Nad Jordanem stary prorok wziął swój płaszcz i uderzył nim w wodę. Woda rozstąpiła się i obaj przeszli po suchej ziemi. Teraz są po drugiej stronie rzeki, bez łodzi, bez promu, bez drogi odwrotu. Jeśli Bóg zabierze teraz starego proroka, młody prorok pozostanie sam. W jaki sposób powróci?
W tej sytuacji bez wyjścia, stary człowiek w końcu zapytał go: „Co mam dla ciebie uczynić” Elizeusz szybko odparł: „niech mi przypadną w udziale dwie trzecie twojego ducha” (2 Królewska 2:9). Powiedział: „Chcę dwie trzecie tego, co odczuwałem osiem lat temu na tamtym polu”. Elizeusz odczuł coś, wiedział coś i było to realne. Nie szedł za człowiekiem by z nim dyskutować, skosztował mocy przyszłego świata. Bóg chce, aby każdy z nas miał możliwość przyjęcia Go lub odrzucenia na gruncie realności. Izajasz osiągnął ten punkt w swoim życiu. Było w nim coś, co domagało się realności. Szarpał się na obie strony. Chciał iść za Bogiem, jeśli Bóg jest rzeczywiście realny, lecz musiał to wiedzieć.
Biblia mówi, że Izajasz zobaczył Boga. W Biblii słowo „widzieć”, oznacza to samo co „poznać”, chyba że w szczególny sposób zaznaczone jest inne znaczenie. Poznać oznacza widzieć, a widzieć to poznać – „oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli” (Efezjan 1:18). „W roku śmierci króla Uzjasza widziałem Pana siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym” (Izajasza 6:1). Poznał Go jako Boga. Widzieć Boga to znaczy poznać Go. Nie jest to widzenie swoimi oczami, lecz sercem. „Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga” (Hebrajczyków 11:3). Izajasz doświadczył Boga; poznał Boga. Izajasz słyszał o Bogu, lecz nie znał Boga.
Wielu ludzi wyrosło w kościele, przez całe swoje życie słyszeli o Bogu, lecz nigdy Go nie poznali. Są to ci, którzy „zawsze się uczą, a nigdy do poznania prawdy dojść nie mogą” (2 Tymoteusza 3:7). Całą Biblię mają w głowie, lecz nigdy nie spotkali samego Boga. Nie mówimy o zbawieniu, mówimy o poznaniu Boga, który nas zbawił. Kiedy mężczyzna i kobieta się pobierają, myślą, że się znają; jednak po latach spędzonych razem, naprawdę się poznają. Poznają siebie, lecz nie są przez to bardziej poślubieni, niż w dniu złożenia przysięgi małżeńskiej.
Izajasz wyrósł na historiach Starego Testamentu. Słyszał o rozdzieleniu wód Morza Czerwonego, o mannie i o wodzie wypływającej ze skały. Teraz pragnie móc powiedzieć razem z Jobem: „Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię” (Joba 42:5). To jest siła życia. Co innego jest wiedzieć o Bogu, a co innego znać Boga. Możesz posiadać wszelkie możliwe informacje na temat żywności i jednocześnie głodować. Musisz jeść, aby korzystać z jedzenia. Możesz iść do piekła, posiadając wiadomości na temat Boga, jeśli jednak znasz Boga, masz odpowiedź na życie. „Kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają” (Hebrajczyków 11:6). W trudnych okolicznościach życia nie możesz wierzyć że Bóg istnieje, dopóki prawdziwie, doświadczalnie nie poznasz Boga. Niektórzy ludzie mają dobry start, rodzą się na nowo, lecz nigdy nie starają się o prawdziwą jedność z Bogiem. Takich ludzi łatwo jest wybić z toru. Szybko doznają zawodu.
Ci, którzy znają Boga, którzy doświadczyli prawdziwego spotkania z Nim, szybko obalą każdą wątpliwość na temat Jego istnienia. Tacy ludzie mogą wskazać na doświadczenie, w którym Bóg okazał się realny. Izrael znał dzieje Boże. Mojżesz znał drogi Boże. Kiedy na pustyni pojawiły się problemy, Izrael chciał wracać do Egiptu, lecz Mojżesz nigdy nie zachwiał się na swojej drodze. On znał Boga. Izajasz widział Boga i wszystko wróciło na swoje miejsce. Teraz mógł odrzucić swoje polityczne ambicje. Zobaczenie Boga to jedyny sposób, aby dziecko Boże przezwyciężyło swoje pragnienie posiadania rzeczy. Straciliśmy całe pokolenie dzieci, ponieważ kładliśmy nacisk na pełną stodołę zamiast na pełne serce.
„Szkoła Chrystusa” - cykl Modlitwa, z rozdziału – Oglądanie Boga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz